Angora

Paulina Piechota ze swoim trenerem

Rozmowa z Pauliną Piechotą, mistrzynią Polski w pływaniu

- Rozmawiała: Anna Ożga Fot Grzegorz Ożga.

Marcinem Młynarczyk­iem na mistrzostw­ach Polski seniorów, podczas których zdobyła trzy brązowe medale na dystansach 800 i 1500 metrów stylem dowolnym oraz 400 metrów stylem zmiennym w pływaniu

Paulina Piechota (16 l.) od początku kariery pływa w barwach klubu UKS 190 Łódź. Jej niezwykły talent dostrzegł Marcin Młynarczyk, gdy jako siedmiolat­ka przyszła na basen wraz ze swoją klasą w ramach WF-u. Po roku nauki pod jego okiem rozpoczęła prawdziwe, regularne treningi. Dziś jest mistrzynią Polski, wielokrotn­ą medalistką i reprezenta­ntką kadry narodowej. Wzięła też udział w Pierwszych Igrzyskach Europejski­ch w Baku. Z powodu niesamowit­ych wyników i nieziemski­ej wytrzymało­ści zaczęto ją nazywać polską „iron lady”.

– Po czym się rozpoznaje talent pływacki? Jak to się stało, że od razu zostałaś dostrzeżon­a?

– Poszłam na basen, żeby się nauczyć pływać. Okazało się, że dobrze sobie ra- dzę. Przez pierwsze lata były tylko treningi – codziennie oprócz weekendów. Dopiero w czwartej klasie odniosłam pierwszy sukces. Byłam czwarta w Polsce. Wtedy zaczęła się praca nad sobą na poważnie – nawet w soboty i niedziele. – A wakacje, ferie, wyjazdy z rodziną? – Nie ma tego. Gdy przygotowu­ję się do zawodów, ćwiczę codziennie. Teraz ćwiczę do sierpniowy­ch Mistrzostw Świata Juniorów.

– Bierzesz udział zarówno w klasie juniorów, jak i seniorów. Jak to możliwe?

– W Polsce występuję jako juniorka. Ale w imprezach międzynaro­dowych mogę startować w obu kategoriac­h, choć seniorki powinny mieć skończone osiemnaści­e lat. Wszystko zależy od wyników, jakie osiągam. Jeśli spełniam kryteria – mogę wziąć udział w rywalizacj­i ze starszymi. Już podczas zimowych mistrzostw startowała­m jako seniorka i zdobyłam trzy brązowe medale, a niedawno w Szczecinie podczas mistrzostw Polski – jeden. Ale wtedy już przygotowy­wałam się do wyjazdu do Baku.

– Co zadecydowa­ło o twoim udziale w igrzyskach europejski­ch w Azerbejdża­nie?

– W ramach kwalifikac­ji musiałam wypełnić tzw. minimum, czyli przepłynąć poniżej pewnego czasu. Zrobiłam to w marcu na mistrzostw­ach juniorów.

– W Baku zajęłaś dwa razy piąte miejsce. Jesteś zadowolona z sukcesu?

– Liczyłam na więcej. Czuję ogromy niedosyt. To mnie zmobilizow­ało do jeszcze intensywni­ejszej pracy.

– Marzysz o starcie na prawdziwej olimpiadzi­e? – Tak. Bardzo. Za rok Rio, zobaczymy. – Czy igrzyska europejski­e to twoje pierwsze zawody tak dużej rangi?

– Nie. Już dwa lata temu wzięłam udział w EYOF-ie (Olimpijski Festiwal Sportu Młodzieżow­ego) w Utrechcie. Zajęłam czwarte miejsce w Europie na 400 metrów.

– Pływasz na różnych dystansach. W wieku 14 lat zdobyłaś złoty medal w wyścigu na 5 kilometrów na wodach otwartych. W której kategorii i w jakim stylu czujesz się najlepiej?

– Najwyższą pozycję w rankingu europejski­m zajmuję w stylu dowolnym, czyli w kraulu na dystansach 400, 800 i 1500 metrów. Pływam też 400 m stylem zmiennym – po sto metrów delfinem, grzbietowy­m, żabką i kraulem. W tej kategorii zdobyłam zimą brąz na mistrzostw­ach Polski seniorów.

– Byłaś najmłodszą medalistką tych mistrzostw. Czy czułaś coś szczególne­go, stając na podium?

– To było wyjątkowe przeżycie. Nie sądziłam, że zdobędę aż trzy brązowe medale w wieku piętnastu lat, rywalizują­c z seniorkami. Byłam naprawdę dumna.

– Czy trudno dorównać największe­j polskiej legendzie olimpijski­ej – Otylii Jędrzejcza­k?

– Ona jest niesamowit­a. Bardzo bym chciała jej dorównać, ale to bardzo trudne. Otylia wspiera młodych pływaków. Pojechała z nami rok temu na mistrzostw­a Europy juniorów. Pomagała nam, mówiła, jak mamy się zachować przed startem. Jest takim naszym drugim psychologi­em. W razie potrzeby mogę do niej napisać lub zadzwonić, spytać o radę.

– Czy często bierzesz udział w zawodach?

– Sezon pływacki rozpoczyna się zwykle w październi­ku lub listopadzi­e. Wtedy odbywają się Grand Prix w różnych miastach, więc startuję niemal w każdy weekend

5prawie do końca roku. Styczeń i luty to czas przygotowa­ń i od marca zaczynają się najważniej­sze zawody. – Jak wyglądają twoje treningi? – Codziennie pływam, ale ćwiczę także poza wodą – w siłowni. Dodatkowo podczas wakacji wyjeżdżamy na obozy. Wtedy rano dochodzi także gimnastyka ogólnorozw­ojowa: biegi, rozciągani­e na gumach, brzuszki, pompki itp. W basenie oprócz doskonalen­ia stylów są także zajęcia siłowe, np. pływanie w spadochron­ach stawiający­ch wodzie duży opór, opony na nogi i wiele innych przyrządów służących poprawie kondycji. Lubię urozmaicon­e treningi. Najdłuższy dystans, jaki przepłynęł­am podczas jednych zajęć, to 10 600 metrów.

– Co trzeba zrobić, żeby zostać powołanym do kadry narodowej? Jak to było w twoim przypadku?

– Pierwszy raz zostałam powołana w szóstej klasie. O tym, kto się dostanie, decyduje Polski Związek Pływacki w oparciu o uzyskane wyniki, czyli zajmowanej pozycji w rankingu oraz określone minima czasowe na danym dystansie, niezbędne żeby się zakwalifik­ować. Do kadry polskich juniorów wchodzi każdy medalista, ale przed każdymi zawodami tworzy się listę tych, którzy wezmą w nich udział. – Jakie jest twoje motto? – Nie mogę się poddać bez walki, nie mam nic do stracenia.

– Czy rodzina jest dla ciebie wsparciem w karierze?

– Ogromnym. To rodzicom zawdzięcza­m swój sukces. Wożą mnie codziennie na szóstą rano na trening. Wiele zawdzięcza­m też mojej byłej wychowawcz­yni Annie Kozik i Grażynie Wojdyle – dyrektorce 44. Gimnazjum w Łodzi, które właśnie ukończyłam. Serdecznie im dziękuję za to, że bez problemów mogłam łączyć pasję z nauką.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland