Matka natura
Nawiedzające świat katastrofy naturalne zazwyczaj trwają krótko. Nagle zrywają się wichury, nadchodzą wielkie fale, rozprzestrzenia się ogień. A ich skutki bywają tragiczne. W zeszły weekend przez nasz kraj przeszła seria nawałnic. Pozrywały one dachy oraz wiele linii energetycznych. Na Dolnym Śląsku na początku poprzedniego tygodnia odnotowano ponad 500 strażackich interwencji, w samym Wrocławiu na ulice powaliło aż 600 drzew. Warto dodać, że krajobraz po katastrofie nie jest zbyt miły dla oka. Wiele osób liczy straty, zostało bez dachu nad głową. I smutne jest to, że niektórzy nie mogą liczyć na ubezpieczenie, gdyż ich po prostu na nie nie stać. Na szczęście w takich sytuacjach ( zwłaszcza podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi) można liczyć na pomoc od naszego państwa, zwłaszcza od „ kochających” polityków. Powinniśmy wspierać się też wzajemnie: organizować różne zbiórki oraz akcje, wspierać emocjonalnie. Bowiem w tych czasach nasz stosunek do bliźnich się zmienia, zamykamy się coraz bardziej w cyberprzestrzeni. Nie wszyscy mają szczęście w razie wystąpienia klęsk żywiołowych, a trąba powietrzna, która ostatnio przeszła przez Polskę, tylko ten fakt potwierdza. Poszkodowanym zostaje do przełknięcia ogromna gorycz i trud, który będą musieli włożyć w odbudowę tego, co było dawniej. Lecz czy to wszystko nie jest naszą winą? Może matka natura powoli przestaje się tłumić i wskutek naszego egoizmu zaczyna swój bunt. I mam nadzieję, że nie jest jeszcze na poprawę zbyt późno.