Kura domowa
Fatima była kurą fermową, mieszkała w ciasnej klatce z innymi ptakami. Została stamtąd wyrwana i tak trafiła do 23-letniego Mateusza z warszawskiego Grochowa. Teraz mieszka z nim w kawalerce.
Niektórzy mogą dziwić się, oglądając zdjęcia na facebookowym fanpage’u Fatimy – chodząca przy nodze czy śpiąca obok swojego opiekuna kura to raczej niecodzienny widok. Ale dla Mateusza to właśnie codzienność – spędza on z Fatimą każdą wolną chwilę.
– Zawsze kochałem zwierzęta gospodarskie, bo są najbardziej krzywdzone przez człowieka. Drób to najgorzej traktowane zwierzęta na fermach, dlatego postanowiłem jej zaproponować wspólne mieszkanie – tłumaczy. Opiekę nad kurą porównuje do zajmowania się dużą papugą. Trzeba sprzątać po niej na bieżąco, gdyż załatwia się dosłownie wszędzie, ale dla Mateusza nie jest to duże wyzwanie – kocha Fatimę i nie przeszkadza mu to. Jej przyjacielskie usposobienie wynagradza mu wysiłek związany z takimi czynnościami, jak chociażby wybudowanie domowego „kurnika”, który pełni funkcję prywatnego kącika Fatimy.
Jednak nie wszystko jest tak kolorowe, jak wygląda na zdjęciach – kura, przez panujące na fermie warunki, ma znisz- czoną wątrobę, a znalezienie dla niej weterynarza było bardzo trudne. W wielu lecznicach nie mogli jej pomóc, gdyż mało kto się zna na leczeniu drobiu. W fermach przemysłowych chore zwierzęta są po prostu zabijane.
Mateusz założył Fatimie stronę na Facebooku z dwóch głównych powodów – pierwszym jest chęć pokazania światu swojej pięknej relacji ze zwierzęciem, którego, jak sam zauważa, nikt by o to nawet nie podejrzewał. Z drugiej strony jego kura ma być symbolem wyzwolenia wszystkich trzymanych w hodowlach przemysłowych zwierząt.