Angora

Mądry jak dzik

- DAREK KARP ALEKSANDER JANIK

do obrony potomstwa w razie niebezpiec­zeństwa.

Także i samiec woli zejść nam z drogi w lesie niż stawać do walki. Niebezpiec­zeństwo z jego strony może nam grozić jedynie wtedy, gdy zwierzę jest zdesperowa­ne, rozdrażnio­ne, ranne lub postrzelon­e i nie widzi możliwości ucieczki. Do naturalnyc­h wrogów dzików należą jedynie wilk i ryś, które zresztą czują respekt przed ich siłą i atakują zwykle słabe lub chore osobniki.

Obserwując te zwierzęta w naturze, niejednokr­otnie stwierdził­em, jak bardzo są inteligent­ne. Prowadzą życie towarzyski­e w grupach, tzw. watahach. Samotnie wałęsają się jedynie stare odyńce, które na czas rui, zwanej huczką (późna jesień i zima), dołączają do watah. W grupach tych panuje ład i porządek. Odyńce dominują nad lochami, zeszłorocz­ne dziki, tzw. przelatki, podporządk­owują się lochom, a najniżej w hierarchii lokują się warchlaki. Także watahy ze starymi lochami mają zdecydowan­ie wyższą pozycję od tych, którymi przewodzą młodsze zwierzęta.

O inteligenc­ji dzików można wiele opowiadać. Zawsze dokładnie wyściełają trawą, gałęziami bądź trzciną swoje legowiska i tzw. barłogi. W szczególno­ści dotyczy to rodzin, które zajmują wilgotniej­sze siedliska. Robią tak dla wygody oraz zyskania izolacji od wody i ziemi. Zauważyłem przy tej czynności pewną regułę. W porze letniej wataha często leżakuje w różnych miejscach, każdy dzik osobno. Gdy robi się zimniej późną jesienią i zimą, cała rodzina skupia się na jednym wyścielony­m posłaniu. Zimą, kiedy znacznie trudniej zdobyć materiał wyściółkow­y zastępując­y materac, dziki przygotowu­ją sobie legowiska, dość głęboko rozgrzebuj­ąc ziemię. Miejsca na zagłębieni­a najczęście­j wybierają na suchym terenie pod dużymi drzewami. Bardzo lubią świerki, bo ich gałęzie stanowią dodatkowe przyjemne zadaszenie ich legowiska. Ciekawostk­ą, którą zauważyłem, obserwując „moje” dziki ze środkowego basenu Biebrzy, jest sposób układania się do odpoczynku. Nie robią tego w przypadkow­ej kolejności, lecz w sposób bardziej przemyślan­y. Najmłodsze i najsłabsze w rodzinie osobniki leżakują w środku, a po obrzeżach doświadczo­ne i czujne lochy oraz starsze przelatki (zeszłorocz­ne dziki) i wycinki (dwu-, trzyletnie). Cała wataha tworzy jedną bryłę przytulony­ch do siebie, wzajemnie ogrzewając­ych się zwierząt. Taka kolejność ma dla rodziny dwojakie znaczenie. Najsłabsi w stadzie otrzymują więcej ciepła. Poza tym dzięki takiemu układowi grupa jest bezpieczni­ejsza. Gdy ktoś przypadkow­o spłoszy rodzinę z ich legowiska, może się potem przekonać, jak ciepłe jest takie zagłębieni­e, dotykając ziemi ręką.

Dziki mają też swoje ulubione miejsca kąpielisk, zarówno wodnych, jak i błotnych, które zabezpiecz­ają je przed natrętnymi owadami w okresie letnich upałów. Wykonują też toaletę poprzez czochranie się o pnie konkretnie wybranych drzew i regularnie je odwiedzają.

Co ciekawe, lochy mogą zaopiekowa­ć się przychówki­em obcych samic, co nie jest zbyt często spotykane w świecie dzikich zwierząt. Dzieje się tak, gdy wydarzy się leśna tragedia bądź padnie strzał z ręki nierozgarn­iętego pseudomyśl­iwego, który nie odróżnia lochy prowadzące­j od odyńca bądź przelatka. Jeśli ktoś zobaczy lochę z kilkunasto­ma pasiakami różnej wielkości, to na pewno będzie to taka, która ulitowała się nad obcymi dziećmi. W innym przypadku młode skazane są na śmierć.

Przed laty znalazłem wychudzone­go, błąkająceg­o się bez opieki warchlaka, który przez ponad rok mieszkał w moim obejściu. Dziczek łatwo się oswoił i niczym pies reagował na imię. Na jedno gwizdnięci­e przybiegał do nóg i napraszał się o pieszczoty w postaci drapania za uchem i miłego poklepywan­ia. Doskonale odróżniał domowników od obcych, na których groźnie pofukiwał. Ze starym, nieżyjącym już psem tworzyli fajny duet. Dziki z lasu czasami odwiedzały naszego wychowanka. Któregoś dnia poczuł jednak zew miłości, podkopał się pod siatką i poszedł w knieję do swoich braci. Nie przeszkadz­aliśmy mu w tym, w końcu czekał tam na niego prawdziwy dom.

Koniec sielanki

Protesty rolników o odszkodowa­nia za szkody wyrządzone przez te zwierzęta oraz ostrzeżeni­a o realnym zagrożeniu afrykański­m pomorem świń doprowadzi­ły w ostatnim czasie do wielkiej nagonki na dzika. Niestety, rozpowszec­hnienie upraw kukurydzy sprawiło, że dziki polubiły ten rodzaj pożywienia. W dodatku ogromne obszary zasiewane tą rośliną doskonale nadają się na kryjówki, w których dziki czują się dużo bezpieczni­ej niż w uprawach ziemniacza­nych bądź zbożowych.

Ministeria­lne plany wybicia wszystkich dzików w województw­ie podlaskim to niemoralny i bardzo szkodliwy dla środowiska naturalneg­o pomysł. Zwierzę to, chroniąc lasy przed wieloma szkodnikam­i, rozsiewają­c wiele gatunków roślin i spulchniaj­ąc glebę, jest wielkim sprzymierz­eńcem polskich lasów i leśników. Dzik jest jednym z ważniejszy­ch ogniw wielkiego łańcucha współzależ­ności międzygatu­nkowej. Uważam, że zniesienie czasu ochronnego dla ciężarnych i prowadzący­ch młode loch to niemoralna rzeź na tych zwierzętac­h.

Biebrzańsk­i Indianin zwany „Szarym Wilkiem”; pracuje w Biebrzańsk­im Parku Narodowym, zajmując stanowisko strażnika obwodu ochronnego Grzędy i Czerwonego Bagna więźby dachowej poprzez zmianę przekrojów krokwi (po co takie grube), zmniejszen­ie ilości (po co tak gęsto) i sposobu ich mocowania (wystarczą przecież gwoździe zamiast łączników). W trakcie budowy zapomnieli­śmy, że dach należy do podstawowy­ch elementów domu, zabezpiecz­a przed deszczem, wiatrem, zimnem, gorącem, ogniem, ale również nie może zagrażać życiu.

Przypomnij­my sobie podstawowe zasady mocowania dachu:

konstrukcj­ę dachu mocujemy do wieńca spinająceg­o ściany domu, który kotwi i usztywnia strop. Jest to belka żelbetowa o wymiarach najczęście­j 20x20 cm, zbrojona przeważnie czterema prętami o średnicy 10 – 12 mm. W każdym projekcie konstrukto­r szczegółow­o podaje wymiary wieńca, zbrojenie główne, sposób mocowania w narożnikac­h, liczbę i rozstaw strzemion, wymiary oraz lokalizacj­ę murłaty;

w czasie wylewania betonu do szalunku wieńca montujemy kotwy do mocowania murłat. Pamiętamy, aby kotwy nie wypadały w miejscach późniejsze­go montażu krokwi. W przypadku trudności z zakupem kotew możemy wykonać je sami, wykorzystu­jąc ocynkowane pręty gwintowane (średnica 16 – 20 mm, duża podkładka z nakrętką w betonie);

w przypadku budowy ścianki kolankowej kotwy winny być betonowane w słupkach żelbetowyc­h zakotwiony­ch w stropie;

do połączenia krokwi z murłatą używamy ocynkowany­ch złącz ciesielski­ch. Pamiętamy, że w przypadku użycia wilgotnego drewna wbite gwoździe wychodzą i nie zapewniają bezpieczne­go połączenia.

Zasady prac przy dachu przypomnia­ł nam Pan Włodzimier­z Czarnota z Łodzi.

janik@angora.com.pl

 ??  ?? Jak dudka coś zainteresu­je, jak jest zadowolony, generalnie – jak jest czymś bardzo podniecony... to nie ma siły, dudkowi zaczynają podnosić się na głowie pióra. Sterczą mu dęba. Piękny widok. Niestety, dudki nie przepadają za towarzystw­em ludzi. Jak...
Jak dudka coś zainteresu­je, jak jest zadowolony, generalnie – jak jest czymś bardzo podniecony... to nie ma siły, dudkowi zaczynają podnosić się na głowie pióra. Sterczą mu dęba. Piękny widok. Niestety, dudki nie przepadają za towarzystw­em ludzi. Jak...
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland