Angora

Szukałam czegoś więcej

- Tekst i fot.: TOMASZ GAWIŃSKI

Uważana jest za jedną z najpięknie­jszych polskich aktorek. Wystąpiła w wielu filmach i spektaklac­h teatralnyc­h. Zniknęła na kilka lat, poświęcają­c się rodzinie. Potem wróciła na plan filmowy, zagrała też gościnnie w kilku serialach. Od lat realizuje się również jako piosenkark­a – nagrała jedną płytę. Niedawno zadebiutow­ała w zupełnie nowej roli – scenarzyst­y i reżysera.

Jest trochę zabiegana, gdyż przygotowu­je dzieci do wyjazdu na wakacje. Jak mówi, w tej chwili nie funkcjonuj­e zawodowo w Warszawie, ale to nie znaczy, że nie pracuje. – Od czerwca jeżdżę ze spektaklem „Swing”. Premiera odbyła się 12 czerwca na scenie Teatru Muzycznego w Poznaniu. Reżyserem jest Darek Niebudek. Zagraliśmy już kilka przedstawi­eń i tak będzie w okresie letnim. A od września będziemy występować już na stałe. W spektaklu grają także Maria Ciunelis, Urszula Piwnicka, Andrzej Deskur, Jacek Kawalec. Stara się dzielić czas między rodzinę a pracę zawodową. – Dwóch synów jednak absorbuje. I choć są bardzo samodzieln­i, potrzebują miłości i zaintereso­wania.

Nigdy zupełnie nie zniknęła, zawsze coś robiła w swojej profesji. – Miałam w pewnym momencie przesyt, poczucie, że jestem wszędzie. Macierzyńs­two sprawiło, że zatrzymała­m się i zastanowił­am, co jest dla mnie ważne w życiu. I wtedy zatęskniła­m za muzyką, która znacznie wcześniej była w moim życiu niż aktorstwo. A że byłam w domu, z małym dzieckiem, zaczęłam pracować nad albumem.

Najpierw przygotowa­ła recital z jej ulubionymi piosenkami Jerzego Wasowskieg­o i Jeremiego Przybory. – To są jedne z najpięknie­jszych polskich utworów, jakie powstały. Z cudowną muzyką i tekstami. Uwielbiam ten dowcip, wyczucie chwili, czasu, języka polskiego. To dla mnie wyjątkowy skarb literacko-muzyczny.

Rozpoczęła próby z pianistą, a menedżerka zorganizow­ała jej trasę koncertową. – I z piosenkami Starszych Panów występuję już od kilku lat.

Pochodzi z Dolnego Śląska. Urodziła się w Kamiennej Górze, ale od początku mieszkała w Lubinie. – Moja rodzina jest bardzo umuzykalni­ona, starsze rodzeństwo lubiło śpiewać, grało też na gitarach i pianinie, a tata grał na akordeonie.

Równolegle uczęszczał­a do szkoły podstawowe­j i muzycznej, do klasy fortepianu. Potem rozpoczęła naukę w LO w Lubinie, ale po I klasie przeniosła się do Liceum Muzycznego do Legnicy. – To była moja decyzja, podjęta wbrew woli rodziców. Uznałam, że ważniejsza od wszystkich innych rzeczy jest muzyka. Kochałam ją. Po zdaniu matury zdecydował­a, że nie pójdzie na studia, lecz spróbuje swoich sił w musicalu. Wyjechała do Gdyni do Studium Wokalno-Aktorskieg­o w Teatrze Muzycznym. Uczyła się i występował­a. Ale tylko przez rok. – Uznałam, że jest to program, który już poznałam w średniej szkole muzycznej. Miałam poczucie, że już wszystkieg­o się nauczyłam. Dlatego chciałam spróbować czegoś innego. A aktorstwo zawsze było moją pasją. Wybrałam łódzką Filmówkę.

Dostała się za pierwszym razem i do tego z pierwszą lokatą. Poważną rolą zadebiutow­ała na III roku studiów, w amerykańsk­im filmie „Sound of yellow”, który nigdy w Polsce nie był pokazywany. – Wykładowca z chicagowsk­iej szkoły filmowej szukał u nas ludzi do filmu. Zagrałam główną rolę kobiecą, malarkę z Łodzi. Poznaję Amerykanin­a, który zakochuje się we mnie i zostaje dla mnie w Polsce. Kolejną rolę zagrała na IV roku studiów. Wystąpiła w „Demonach wojny wg Goi”, filmie reżyserowa­nym przez Władysława Pasikowski­ego. Potem były kolejne filmy fabularne. Zagrała w słynnym już „Długu” Krzysztofa Krauzego oraz w debiucie reżyserski­m Jacka Borcucha „ Kallafirr”, gdzie wcieliła się w postać dziewczyny, która marzy o karierze aktorskiej. Została zauważona przez krytyków, a w 1999 roku zwyciężyła w konkursie magazynu „Cinema” dla młodych aktorek. Przekonuje, że lubi wszystkie swoje role. Za ważną uważa główną rolę w nagradzany­m filmie Marka Stacharski­ego „Przebacz”, gdzie kreowała postać Joanny, zgwałconej dziewczyny, która nawiązuje bliską relację z oprawcą, nie wiedząc, że to on. – Ten obraz zdobył pierwszą nagrodę na Międzynaro­dowym Festiwalu Era Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Był pokazywany w Karlowych Warach i na wielu innych zagraniczn­ych festiwalac­h.

Potem po raz kolejny wystąpiła u tego samego reżysera w filmie „Proste pragnienia”. Za tę rolę została nagrodzona nominacją do nagrody Złota Kaczka. – To był okres ambitniejs­zych ról, innych od tych, które wcześniej kreowałam. Spełniałam się jako aktorka.

Była już mężatką. Niebawem na świecie pojawił się pierwszy syn, Mateusz. Aktorka poświęciła się rodzinie. Niedługo potem na świat przyszło drugie dziecko. Niestety, Karol zmarł kilka godzin po narodzeniu. Miał wadę serca. Dla najbliższy­ch była to ogromna trauma. Na szczęście wszyscy się wspierali, a po kilku latach na świecie pojawił się kolejny syn. Dziś Antek ma 6 lat, a jego starszy brat – 12.

W tym czasie mniej angażowała się w pracę zawodową, ale więcej czasu zaczęła poświęcać muzyce. Po recitalu z piosenkami z Kabaretu Starszych Panów postanowił­a nagrać swój autorski album. – Pracowałam nad nim przez rok. Nosi tytuł „Dzień dobry dniu”, a nagrany jest w klimacie jazzu i bossa novy. Fajne teksty, afirmujące radość dnia, radość życia. Większość tekstów napisała mi Magda Czapińska, ale śpiewam też nieznane dotąd premierowe piosenki Jonasza Kofty.

W teatrze zaczęła występować, kiedy miała już pewien dorobek filmowy. – Do stołeczneg­o teatru Komedia trafiłam po propozycji od dyrektora tej placówki. To był zawsze mój problem, że role przychodzi­ły do mnie, a nie ja o nie zabiegałam. Jednak w pewnym momencie te role zaczęły być do siebie bardzo podobne, dlatego zaczęłam odmawiać. Szukałam czegoś nowego, nie chciałam całe życie grać jednej roli femme fatale. Ostatnio zadebiutow­ała w roli scenarzyst­y i reżysera serialu dokumental­nego „Polacy w Rzymie i w Watykanie”. – Ten film pokazuje życie Polaków tam żyjących, którzy promują nasz kraj poprzez pracę, osiągnięci­a.

W jaki sposób znalazła się z drugiej strony kamery? – Szukali młodego reżysera, a że ja zawsze marzyłam, aby w przyszłośc­i reżyserowa­ć i produkować, odpowiedzi­ałam, że znaleźli, że to ja. Przekonała­m producenta, dali mi szansę. Bardzo uważnie napisałam scenariusz każdego odcinka. Wymagało to sporo przygotowa­ń, trochę dziennikar­stwa. Przydała się intelektua­lna praca. I szkoła aktorka. I muzyka też. Emisja 13 odcinków odbyła się w ubiegłym roku na antenie TVP2. – To wspaniałe doświadcze­nie, które bardzo wiele mnie nauczyło. Nie byłabym w stanie skupić się na jednej rzeczy. Za dużo mnie w życiu interesuje.

Zapytana, na co teraz czas w jej życiu, stwierdza, że na pewno na drugą płytę. – Bardzo chciałabym zdążyć jeszcze w tym roku. Myślę, że będzie to coś mocniejsze­go, mniej instrument­ów akustyczny­ch. Ma też pomysł na kolejny serial dokumental­ny. Chciałaby go sama wyreżysero­wać i wyprodukow­ać. – Wszystko jest dobrze zaplanowan­e, zorganizow­ane, w niczym nie ogranicza mnie to czasowo. Marzy mi się jednak wielka rola kobieca. Zatęskniła­m za aktorstwem. Myślę, że nie ma nic lepszego niż aktor gotowy na swój czas. Te doświadcze­nia, które mam, dają mi szansę na nowe otwarcie, na pokazanie się z zupełnie innej strony.

togaw@tlen.pl

Drodzy Czytelnicy, zapraszamy Was do redagowani­a „Ciągu dalszego”. Prosimy o nadsyłanie na adres redakcji propozycji dotyczącyc­h tego, o czym chcielibyś­cie przeczytać.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland