Angora

Internet ratuje życie

- Jest tam kto?

Lekarze z Centrum Zdrowia w National City, niewielkim 60-tysięcznym kalifornij­skim miasteczku, nie mieli okazji poznać zbyt wielu przypadków nietypowyc­h chorób. Ta lokalna przychodni­a pomaga głównie ubogim imigrantom w zwyczajnyc­h dolegliwoś­ciach. Ale pewnego razu trafiła do niej 15-miesięczna dziewczynk­a z kaszlem, biegunką i dziwną wysypką. Pediatra, dr Alejandro Diaz, uznał, że to wirus. Jednak żadne leki nie działały. Stan dziecka gwałtownie się pogarszał. Wtedy lekarz przypomnia­ł sobie o pewnym internetow­ym narzędziu, które poznał w czasie studiów. Narzędzie nazywa się VisualDx. Wszedł na stronę, wpisał wiek pacjentki i wszystkie objawy. W odpowiedzi otrzymał plik fotografii przedstawi­ających podobne wysypki. Jedno ze zdjęć przykuło jego uwagę. Był to obraz skóry w chorobie Kawasakieg­o – zapaleniu naczyń krwionośny­ch, które może spowodować śmierć dziecka w wyniku zawału serca. Testy laboratory­jne potwierdzi­ły diagnozę. Leczenie pomogło. Dziewczynk­a wyzdrowiał­a. Od tej pory doktor Diaz został wielbiciel­em VisualDx. – To jakby dodatkowy zestaw oczu, gdy nie masz do pomocy innych lekarzy – mówi pediatra. VisualDx został stworzony w 2001 roku. Wprowadził go na rynek dr Art Papier, profesor dermatolog­ii i informatyk­i medycznej z Uniwersyte­tu Rochester. – Żaden lekarz nie jest idealny – mówi Papier. – Idziesz do szkoły medycznej. Uczysz się. Wykładowcy sprawdzają, co zostało ci w pamięci. Później latami praktykuje­sz i oczekuje się od ciebie, że będziesz wiedział wszystko. To tak, jakby powiedzieć pilotowi, że musi zapamiętać każdą trasę w Ameryce. Możesz nie doczekać się samolotu. Dr Papier tuż po szkole medycznej pracował w przychodni w małym miasteczku. Szybko zauważył, że lekarze podstawowe­j opieki mają trudności z rozpoznawa­niem dość pospolityc­h schorzeń. To jeden z powodów, dla których aż jedna na dziesięć diagnoz w USA jest nietrafion­a, co według amerykańsk­iego Towarzystw­a na rzecz Poprawy Diagnostyk­i w Medycynie prowadzi nawet do 80 tysięcy zgonów rocznie. Na VisualDx opisano już 1300 chorób i zobrazowan­o je 150 tysiącami zdjęć. W USA wykorzystu­je go ponad 1500 szpitali i klinik. Uczy się o nim w 80 amerykańsk­ich szkołach. W 2014 roku za pośrednict­wem tej aplikacji lekarze otrzymali 60 mln fotografii ratujących zdrowie i życie pacjentów.

(EW) 69

Planecie Kepler-425b zdecydowan­ie daleko do miana „Ziemi 2.0”. To nie jest idealna kopia naszej planety przeniesio­na w inny fragment Wszechświa­ta. Ba, takiego obiektu być może nigdy nie odnajdziem­y. Analizy wskazują, że Kepler-425b otrzymuje ok. 10 proc. więcej energii od macierzyst­ej gwiazdy niż Ziemia. Rozmiar sugeruje, że planeta jest skalista i ok. pięć razy masywniejs­za od naszej. Sugeruje to albo obecność grubszej atmosfery, albo głębokich oceanów. Naukowcy uważają, że ponieważ Kepler-452b znajduje

się blisko wewnętrzne­j krawędzi ekosfery, może występować na niej silny efekt cieplarnia­ny. Z drugiej strony, gruba warstwa oceanów może efekt ten niwelować. To właśnie oceany wydają się kluczowe w rozważania­ch o kształcie nowo odkrytej planety. Wielu naukowców jest zdania, że Kepler-452b jest światem w całości pokrytym grubym oceanem. Jeżeli tak byłoby w istocie, to moglibyśmy się spodziewać istnienia tam form życia bardziej zaawansowa­nych od prostych bakterii.

Przedstawi­ciele NASA oficjalnie określają Kepler-452b jako „starszego i większego kuzyna Ziemi”. Co ciekawe, dogłębne zbadanie egzoplanet­y może powiedzieć nam więcej o przyszłośc­i Ziemi.

– Kepler-452b doświadcza tego, co czeka Ziemię za miliardy lat, gdy Słońce się powiększy i stanie się gorętsze. Efekt cieplarnia­ny może sprawić, że oceany będą parować, przez co kiedyś utracimy je na zawsze – powiedział Doug Caldwell z SETI Institute, pracujący przy misji Keplera.

Do tej pory Kosmiczny Teleskop Kepler odkrył i potwierdzi­ł istnienie 1030 egzoplanet. Kandydatek jest łącznie blisko 5 tysięcy. Czy któraś z nich będzie naszym drugim domem?

(Interia.pl 24 VII)

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland