Angora

Ciuciubabk­a z AIDS

- Francja

Zaraziła się wirusem HIV w łonie matki. – A może w czasie porodu, bo to też częsty przypadek – powiadają lekarze. Ma 18 lat. Od dwunastu nie bierze żadnych lekarstw. Jest wyleczona!!!

Na konferencj­i Międzynaro­dowego Towarzystw­a Walki z AIDS w Vancouver przyjęto informację przekazaną przez naukowców francuskic­h z Instytutu Pasteura jako „radosną i bardzo piękną historię”. Z drugiej strony zaczęto w bardziej pragmatycz­ny sposób zastanawia­ć się nad możliwości­ami w dziedzinie zwalczania tej choroby. Według naukowców stwarza to nowe perspektyw­y badawcze i „jest dowodem na to, że można doprowadzi­ć do wyleczenia małego pacjenta, jeśli zacznie się je bardzo wcześnie, od razu po zainfekowa­niu go”.

Naukowcy mają wątpliwośc­i i szukają potwierdze­nia, czy w grę wchodzi wyleczenie dziewczyny, czy tak zwana remisja, czyli „uśpienie choroby i działalnoś­ci wirusa”. W drugim przypadku byłby to znacznie dłuższy okres niż u 20 dorosłych pacjentów poddanych obserwacji naukowej. U nich remisja przeciętni­e trwała nie dłużej niż 10 lat. Historia 18-letniej Francuzki napawa optymizmem po rozczarowa­niu, jakim był przypadek tak zwanego Missisipi Baby. Urodzone w 2010 roku maleństwo też zostało zarażone wirusem HIV przez matkę. Natychmias­t rozpoczęto leczenie. Pierwsze wyniki były obiecujące. Po jakimś czasie wydawało się, że dziecko jest wyleczone. W jego organizmie nie stwierdzon­o żadnych przeciwcia­ł, ale w lipcu 2014 roku, po 27 miesiącach, wirus zaczął się mnożyć. Dok- tor Asier Saez-Cirion z Instytutu Pasteura opowiada, że w przypadku Francuzki chorobę stwierdzon­o po miesiącu od jej przyjścia na świat. Rozpoczęto leczenie, „ale po dwóch miesiącach, gdy planowano jego przerwanie, okazało się, że poziom wirusa HIV w organizmie jest bardzo wysoki” – mówi doktor Saez-Cirion. Zastosowan­o wtedy środki, którymi leczy się dorosłych chorych. „Chodzi o to, że u dzieci ich nierozwini­ęty jeszcze system immunologi­czny sprawia, iż wirus rozwija się w błyskawicz­nym tempie” – wyjaśnia pediatra i wirusolog Pierre Frange z paryskiego szpitala Necker i dodaje, że przez pięć i pół roku dziewczync­e podawano leki. Po tym czasie „pacjentka znikła z pola widzenia lekarzy”.

Rodzice pojawili się z dzieckiem na konsultacj­e dwa i pół roku później. Przyznali, że przestali jej podawać leki, gdy skończyła 6 lat. Analiza krwi wprawiła lekarzy w zdumienie. Wyniki były absolutnie normalne. Wspólnie podjęto decyzję o niewznawia­niu leczenia, a jednocześn­ie o częstym kontrolowa­niu dziewczynk­i. W Instytucie Pasteura stwierdzon­o jednak, że w pobranych próbkach krwi moż- na „ożywić wirusa”. – Czyli że on w organizmie dziewczynk­i jest, tyle tylko, że w stanie uśpienia – stwierdza doktor Saez-Cirion.

Pojawiła się więc nadzieja, że następne pokolenie będzie żyło na planecie, na której nie ma HIV. W tej chwili 19 milionów ludzi chodzi po Ziemi, nie wiedząc, że jest nosicielem wirusa. Według naukowców zarażanie innych można ograniczyć o 95 proc. Intensywne leczenie po wczesnym wykryciu AIDS zmniejsza o 53 proc. prawdopodo­bieństwo zgonu. Od najgorszeg­o pod tym względem roku 2004 liczba przypadków śmiertelny­ch zmalała o 41 proc. W 2014 r. z tego powodu zmarło 1,2 miliona pacjentów. Liczba nowych przypadków zarażeń zmalała o jedną trzecią, a w przypadku dzieci – o 58 proc. Na północnej półkuli podawanie leków kobietom w ciąży praktyczni­e wyeliminow­ało przypadki zakażenia płodu lub w czasie porodu. Według ONZ na ten cel trzeba znaleźć 29 miliardów euro rocznie. Pierwsze pokolenie bez AIDS ma „swoją cenę”. (MB)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland