Jak dogonić Zachód?
Nie tylko przed wyborami prezydenckimi, ale też przed parlamentarnymi słyszeliśmy (i będziemy słyszeć) obietnice polityków. Co trzeba zrobić w Polsce, by żyło się wszystkim lepiej? Jak sprawić, żeby w Polsce było więcej miejsc pracy etc... Reasumując, co należy zrobić, by było tak dobrze w Polsce, jak u naszych zachodnich sąsiadów? No właśnie, co?
Choć Polska przez lata nie może znaleźć złotego środka na to zjawisko, rozwiązanie wbrew pozorom jest dość proste. Trzeba obniżyć podatki, w wyniku czego ludzie będą bogatsi. Jak mówił Witkacy: „Państwo jest bogate bogactwem swoich obywateli”. Teraz słynna jest fala komentarzy, że wzrost gospodarczy jest na plusie (nie tak jak na przykład w Niemczech), PKB się zwiększa, ale czy dzięki temu na więcej nas stać niż przeciętną osobę z Niemiec? Nie.
Dlaczego politycy mimo najbardziej zacnych obietnic (przed wyborami) wciąż podwyższają podatki, a ludzie, jak psy trzymane na smyczy, z uporem maniaka na nich głosują? Mamy już podatek nawet od lokat, dzięki czemu biedniejszy biednieje, a bogaty tego nie odczuwa. Przez ostatnie miesiące zaczęło tanieć paliwo (z powodu sankcji, które odczuła Rosja), Platforma Obywatelska bez ogródek wprowadziła podatek, który nazywa się „opłatą zapasową”. Zapasową od czego? Od taniejącego paliwa? Czyżby drogie paliwo było bardziej wydajne niż tańsze? Może tak, skoro 15 lat temu paliwo było tańsze, a liczba samochodów małolitrażowych większa...
Co jeszcze się musi stać, by ludzie zrozumieli, że doganianie „Zachodu”, który jest w oczach Polaka rajem ekonomicznym, nigdy się nie stanie za rządów socjalistycznych? Jaki jeszcze podatek musi wprowadzić Platforma Obywatelska (a prezydent tę ustawę podpisać), by Polacy przejrzeli na oczy i zobaczyli, że jednak coraz mniej zostaje im w kieszeni niż parę lat temu?