Angora

Wojciech Pokora

-

– na zdjęciu z żoną Hanną – jeden z najpopular­niejszych i najwybitni­ejszych polskich aktorów komediowyc­h. Każda jego rola to doskonała kreacja filmowa, którą zaskarbiał sobie sympatię widzów: „Poszukiwan­y, poszukiwan­a”, „Brunet wieczorową porą”, „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” czy „Alternatyw­y 4”. Wreszcie kabaret Olgi Lipińskiej, którego bez niego zapewne by nie było. Nadal występuje na deskach warszawski­ch teatrów.

Krzysztof Pyzia – z wykształce­nia politolog, z zamiłowani­a dziennikar­z. Producent w Radiu Zet, współpraco­wnik Tygodnika „Angora”. Od niedawna autor bloga KtoPyziaNi­eBladzi.pl i współautor WhyWhisky.pl. ną związane są pewne reguły, których nie da się ominąć, a on właśnie próbował to zrobić.

– I Pan pewnie nie wiedział, jak mu to powiedzieć.

– Spotkałem się z nim i wyłożyłem karty na stół: „Stasiu, ja bym tę sztukę zrobił, ale trzeba ją nieco poprawić”. „Wojtek, poprawiaj. Rób tak, żeby było jak najlepiej”. „Ale muszę skreślić parę scen”. „To bierz ołówek i skreślaj, byle było dobrze”. Wykreśliłe­m kilka zdań, dopisałem kilka point.

–W Fifty-fifty Czechowicz.

– Mało brakowało, by jednak nie zagrał. Właściwie do premiery nie umiał tekstu. Napominałe­m go, mimo to on dalej się obijał. W końcu poszedłem do dyrektora Edmunda Karwańskie­go z prośbą o pomoc. Usłyszałem wtedy: „Jak on do jutra się nie nauczy, to ty to zagrasz, bo jako reżyser znasz tekst, a jego wyrzucimy z teatru!”. Udało się. Mietek przyswoił cały tekst w ciągu jednej nocy. Na premierze spektaklu w 1987 roku nie zabrakło Stasia. Po niej nie odzywał się do mnie, nie podawał mi ręki, ignorował mnie, jak tylko mógł.

– Często jeździł po Polsce i występował ze swoimi monologami. Co prawda nie byłem tego świadkiem, ale słyszałem, że jak wchodził na scenę, to wszyscy pozostali aktorzy szli do bufetu. – Tak nudził? – Jego po prostu nie można było ściągnąć z tej sceny! Gadał i gadał, i gadał, jeden monolog za drugim. Ale mieli na niego sposoby. – Jakie? – Nie wiem. Słyszałem tylko plotki. Ale coś w nich musi być. Nawet wczoraj włączam telewizor, a tam Tym rozmawia z jakąś panią. Jak nietrudno się domyślić, nie dopuszczał jej do głosu. To miał być dialog w ramach kabaretonó­w, które emituje Dwójka. I widzę, że on siedzi przy stole z tą panią, ona chce coś powiedzieć, na co on: „Zaraz, ja jeszcze nie skończyłem!”. Niestety, Stasiu już taki jest, zawsze musi być number one. Pewnie mieli w telewizji zagwozdkę, jak mu przerwać, a przecież wystarczył­o nacisnąć odpowiedni guzik, puścić jakiś film i już!

Fragment niedawno wydanej książki „Z Pokorą przez życie” – wywiad rzeka z Wojciechem Pokorą, przeprowad­zony przez dziennikar­za Radia Zet, a zarazem współpraco­wnika „Angory” – Krzysztofa Pyzię.

 ?? Fot. Maria Balkan/Prószyński i S-ka ??
Fot. Maria Balkan/Prószyński i S-ka
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland