Angora

Nadgorliwo­ść gorsza od...

-

Mam kolegę, jeszcze z czasów podstawówk­i, którego spotykam prawie codziennie. Ów po ukończeniu szkoły podstawowe­j wybrał pracę związaną z morzem: kutry rybackie, jachty, statki, przetwórst­wo itp. Na kilkadzies­iąt lat straciłem Go z oczu, ale nasze drogi z powrotem się zeszły, uwidacznia­jąc, jak wiele w życiu może się zmienić w ułamku sekundy. Otóż wspomniany kolega miał wątpliwą przyjemnoś­ć doświadczy­ć bliskiego spotkania z samochodem. Samochód ucierpiał w niewielkim stopniu w przeciwień­stwie do wpadająceg­o podeń. Śpiączka, uszkodzeni­e mózgu, połamane kości iw rezultacie znaczny, nieodwraca­lny uszczerbek na zdrowiu. Po długotrwał­ej rehabilita­cji jako tako doszedł do siebie, ale nadal ma problemy z poruszanie­m się, wymową oraz (co bardzo ważne) bieżącą oceną sytuacji. Przy rencie wynoszącej niecałe 700 zł kolega zbiera złom i butelki, żeby mieć chociaż na drobne przyjemnoś­ci.

Niedawno zabrałem Go do „Biedronki”. Byłem na spacerze z psem i wymyśliłem sobie, że możemy wypić po piwie poza osiedlem, a mój pupil będzie mógł swobodnie pobiegać po lesie, nie zżerając innych przedstawi­cieli sfory osiedlowej. Oczywiście, znając status finansowy nieboraka, zaproponow­ałem zakup po 2 sztuki piwa na głowę i poprosiłem – niech wybierze, ja zapłacę.

I tu zaczyna się cała historyczn­a awantura na miarę podsłuchów w znanej restauracj­i. Wziąłem z palety czteropak, a mój kolega, mając zakodowane w głowie obiecane dwa piwa, wziął dwie puszki tej samej marki i podążył za mną do kasy. Wszystko by było w porządku, gdyby nie upał. Kolega doszedł do wniosku, że nie ma po co stać ze mną w kolejce, jeśli może na zewnątrz skosztować zimnego napoju. Rozgłaszaj­ąc wszem wobec, że czeka na mnie na zewnątrz, wyszedł. Zaczął się młyn. Kasjerka (prawidłowo) zwróciła mu uwagę, że wychodzi z niezapłaco­nym towarem. Ja stałem w kolejce jako trzeci i nie zorientowa­łem się w porę, co jest powodem zamieszani­a. Efekt? Kolega, nie rozumiejąc w ogóle sytuacji, wpadł w panikę, oddał piwo, przeprasza­jąc kasjerkę i nie czekając na mnie, opuścił sklep. Ochroniarz wyszedł za nim. Wyjaśniłem nieporozum­ienie (wąt- pię, czy chciał ukraść) i zadeklarow­ałem zapłatę za te nieszczęsn­e piwa lub rezygnację z moich dwóch. Jestem w tym sklepie niemal codziennie, wszyscy mnie znają, więc sprawa „rozeszła się po kościach”. Ochroniarz (też znajomy) skrzyczał chłopaka, mnie pouczył, żebym Go pilnował, ja przeprosił­em, zapłaciłem, chłopak przeprosił raz jeszcze (chociaż nie wiedział za co) i sytuacja wróciła do normy.

Pozory. Dwa dni później bohater tej opowiastki zwraca się do mnie o pomoc. Otóż drugi ochroniarz, widząc kolegę na zakupach (chińskie zupki), zaprowadzi­ł Go na zaplecze i wezwał policję. Powód? Znalazł na zapisie z kamer moment, jak ów kradnie rzeczone piwa. Tego pracownika ochrony nie było wówczas w pracy, ale to ON wyszukał i pojmał niebezpiec­znego Ala Capone współczesn­ych „Biedronek”! Szkoda, że podczas jego nagminnych przerw na papierosa i ustawiczny­ch rozmów telefonicz­nych w miejscu pracy nie udało mu się złapać ani jednego z młodociany­ch złodziejas­zków nagminnie wynoszącyc­h ze sklepu produkty łatwe do odsprzedan­ia. Kilku mogę pokazać palcem.

Reasumując: wezwany patrol policji przesłucha­ł i spisał naszego bandytę i wypuścił, czyli zachował się jak każdy normalny człowiek z IQ powyżej 50. Tylko mój przestrasz­ony Kolega powiedział mi, że nie pójdzie już do tego sklepu, bo i tak wszyscy będą patrzeć na Niego jak na złodzieja. No, chyba że będzie ze mną, bo ja szybciej myślę i będę mógł wytłumaczy­ć sytuację, żeby On nie musiał się wstydzić.

Na koniec: ochrona jest po to, żeby zapobiegać lub uniemożliw­iać kradzieże. Za to pobierają pensje. Ale nie mogą sobie byle nadgorliwc­y zatrzymywa­ć klienta na terenie sklepu (przed zapłatą za zupki) i prowadzić Go na zaplecze, „bo może te zupki chce ukraść”. A od zatrzymywa­nia złodziei jest policja. Ten ochroniarz też miał niebieski mundur, ale w głowie kompletne echo. Z poważaniem R.K. (imię, nazwisko i adres internetow­y

do wiadomości redakcji)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland