Na kłopoty – miś
Dookoła świata
Zawieszony pod dachem pluszowy królik kołysze się w rytm powiewów wiatru, dalej zwisa miś przywiązany do rynny i szmaciany pajac uczepiony krawędzi balkonu. Smerfy, teletubisie, a nawet postacie Spidermana dyndają u płotów, drzew i winorośli. Przejeżdżając przez albańskie miasta i wioski, natknąć się można na takie nietypowe dekoracje domów i ogrodów. Nazywane są majmune, czyli małpy. To słowo używane tu na określenie lalki przytulanki. Czy to jakiś religijny obyczaj? – Religia nie ma tu nic do rzeczy – mówią Albańczycy. Lalki wieszają muzułmanie i prawosławni, a nawet mieszkańcy okolic Skhodër, gdzie Kościół katolicki jest szczególnie silny. Nie są to też osobliwe strachy na wróble. Majmune chronią posesję przed zazdrosnymi ludźmi, którzy mogą pożądać cudzego bogactwa. – One zatrzymują złe oko patrzące na nasze pieniądze. Jeśli masz coś ładnego, inni będą chcieli ci to zabrać – wyjaśnia mężczyzna, który niedawno przyjechał do stolicy z gór północnej Albanii. – Jeśli złe oko widzi nawet piękny kamień, to złe oko go zniszczy. Tak po prostu. Nikt nie potrafi powiedzieć, skąd się wzięła tradycja majmune, ale można się domyślać, dlaczego rozkwitła po roku 1990 wśród ludzi z biednego kraju, którzy zaczęli dorabiać się majątku za granicą. Gdy pojawiło się rozwarstwienie między biednymi i bogatymi, wśród tych drugich zapanował strach przed utratą tego, co zdobyli. Podobnego problemu nie było w socjalizmie, kiedy wszystko należało do wszystkich. Właściciel zakładu meblarskiego spędził wiele lat, pracując w Londynie. Kiedy wrócił, czuł się Europejczykiem. Zbudował dom. Lalki nie zawiesił. – A potem przyszli do nas policjanci. Sprowadzili kłopoty, więc mój syn wyszedł, kupił „majmune” i odtąd nie mieliśmy już żadnych problemów. Jeden pluszak pilnuje domu zbudowanego za pieniądze, które przysłała córka gospodarzy pracująca we Włoszech jako pokojówka, inny powiewa pod dachem willi wzniesionej przez Vladimira – murarza, który przez 18 lat zarabiał na greckich budowach. Przyjechał do kraju na krótko i znów wybiera się w podróż za chlebem. – W Albanii nie ma pracy – opowiada mężczyzna. – Ale w końcu wrócę, by tu zamieszkać. Poza majmune przed utratą dobytku chronią Albańczyków również inne akcesoria – zwierzęce czaszki, rogi, podkowy i wianki czosnku zdobiące firmy, sklepy, restauracje, a nawet deski rozdzielcze samochodów.