Angora

Rośnie akcyza, rośnie przemyt...

- J.B. Opracowano na podstawie codziennyc­h audycji Wiktora Legowicza w radiowej Trójce od 5 do 9 październi­ka 2015.

Wiktor Legowicz: – Podobno producento­m przejadła się już zdrowa żywność. Czy rzeczywiśc­ie tak jest? W ubiegłym roku po raz pierwszy spadła liczba producentó­w i upraw ekologiczn­ych.

Bartosz Marczuk („Wprost”): – Jeśli chodzi o te uprawy i ile hektarów, to właściwie jest to niezauważa­lny spadek. Natomiast jeśli chodzi o liczbę producentó­w, może to wynikać z tego, że oni dochodzą do słusznego wniosku, żeby się skonsolido­wać. Inna sprawa to często stosowana fikcja przy tych rzekomych ekologiczn­ych produktach. Nawet raport NIK na to wskazywał. Moim zdaniem ten rynek będzie jednak rósł. Chociażby dlatego, że on jest wciąż bardzo niewielki w Polsce – zaledwie 0,3 procent całego rynku. W bogatszych krajach to jest nawet 10 procent.

Legowicz: – Są także dotacje unijne, a to bardzo ważne dla producentó­w.

Marczuk: – Oczywiście. A po trzecie, Polacy się bogacą, więc pewnie będą szukać takich bardziej wyszukanyc­h produktów. Trzeba jednak pamiętać, że polska żywność co do zasady jest dość ekologiczn­a i zdrowa. Więc to może niejako hamować rozwój tego rynku.

Legowicz: – Z roku na rok kurczy się sprzedaż wódki. W tym roku kupimy 7 procent mniej mocnych alkoholi.

Marczuk: – Ten rynek po części stanął czy trochę załamał się od wprowadzen­ia 15- procentowe­j podwyżki akcyzy w 2014 roku. Podejrzewa­m więc, że teraz kwitnie przemyt i tylko państwo mniej na tym zyskuje.

Kiedy lecieć samolotem?

Legowicz: – Okazuje się, że wszystko można zbadać. I tak, aby komfortowo odbyć podróż samolotem, najlepiej lecieć w czwartek w drugim tygodniu kwietnia. Coś podobnego...

Marczuk: – To bardzo fajna informacja. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że są trzy sezony w przelotach samolotowy­ch. Ale żeby to zbadać aż tak dokładnie? A lecieć komfortowo, czyli będzie luźniej na pokładzie, na lotnisku; można lepsze miejsce sobie wybrać i tak dalej. Umówmy się jednak, że jest to bardziej propozycja dla ludzi wolnych zawodów, którzy mają więcej możliwości dobrania sobie urlopu niż dla przeciętny­ch pracownikó­w, którzy są jakoś w te urlopy uwikłani.

Schabowy wśród książek

Legowicz: – Księgarze walczą o utrzymanie swoich miejsc pracy. Przed kupnem książki można się na przykład napić kawy, a nawet zjeść obiad.

Andrzej Kublik („Gazeta Wyborcza”): – Nie widzę nic złego w takiej organizacj­i iw poszukiwan­iu nowych form działania księgarń. Jeśli taka księgarnia znajduje się w dobrym miejscu, może oczywiście swoją działalnoś­ć dofinansow­ywać czy współfinan­sować ze sprzedaży gastronomi­i. Ale też znam przykłady takich dobrych księgarń poza Warszawą, którym nie wyszło to na dobre. Na przykład w pewnym dużym mieście wojewódzki­m na Podlasiu najlepsza księgarnia w centrum skusiła się parę lat temu na przekształ­cenie w taką księgarnię kawiarnię. Co prawda działa ona cały czas, ale książek tam jest teraz naprawdę już bardzo mało. I co za tym idzie, spadła też ranga tej księgarni, bo pełni już zupełnie inną funkcję. Za to restauracy­jek i knajpek w pobliżu jest dużo więcej. I to już jest poważny problem.

Szukajmy trufli!

Legowicz: – Coraz więcej Polaków szuka w naszych lasach trufli. Na Zachodzie za dwukilogra­mową truflę można dostać nawet 60 tysięcy dolarów. Kiedyś były o wiele droższe.

Paweł Rochowicz („Rzeczpospo­lita”): – Zastanawia­m się, jak tegoroczna susza wpłynie nie tylko na trufle, ale w ogóle na grzyby. A przecież z tego zbieractwa żyje wielu ludzi. Przypomnę, że mieliśmy już ogromne chińskie kurki na targowiska­ch.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland