„Wostocznyj, mamy problem...”
Kosmiczne przekręty na rosyjskim kosmodromie
Kosmiczne przekręty na rosyjskim kosmodromie.
Trzeba było wieźć ją przez całą Rosję, żeby dotarła na nowy kosmodrom. Tam okazało się, że nowa rakieta nie chce zmieścić się w specjalnie dla niej zbudowanym hangarze. Ktoś się pomylił w obliczeniach, hangar okazał się za mały. Skandal za to wybuchł całkiem spory...
– Specjalny skład kolejowy z rakietą Sojuz-2.1a przybył na kosmodrom Wostocznyj. Pociąg z blokami rakiety wyruszył z Centrum Rakietowo-Kosmicznego Progress w Samarze jeszcze 6 września. 24 września rakieta przebyła lądem ponad 7 tys. km do miejsca, skąd wystartuje – raportowała dumnie agencja TASS, powołując się na konto na Twitterze wicepremiera Dmitrija Rogozina, odpowiedzialnego za tzw. kompleks wojskowo-przemysłowy Rosji.
Potem jednak Twitter Rogozina umilkł. Okazało się bowiem, że z rakietą nośną, którą zmontowano wiosną, latem przetestowano, a zimą miała wynieść satelity na orbitę, jest pewien problem.
– Pomieszczenia kosmodromu Wostocznyj, gdzie miały być przechowywane bloki rakiety nośnej Sojuz-2, nie odpowiadają ich gabarytom, ponieważ były obliczone na inną modyfikację Sojuza. Z powodu błędu projektantów rakieta zostanie dostarczona do sali kosmodromu zgodnie ze schematem rezerwowym – tym razem bardzo sucho poinformował TASS.
Emocji nie ukrywał za to szef Fundacji ds. Walki z Korupcją, opozycjonista Aleksiej Nawalny. Przypomniał on, że na budowę kosmodromu wydano już 140 mld rubli i „Bóg tylko wie”, ile jeszcze ona pochłonie. – Jak coś takiego mogło się stać? Jaka musi być skala bajzlu i złodziejstwa na głównej (od czasu olimpiady) budowie kraju, że „rakieta nie pasowała rozmiarem”? – pytał Nawalny.
Ale razem ze swoimi współpracownikami szukał też odpowiedzi. Nie ustalili co prawda, „czy to bajzel zrodził korupcję, czy bajzel urządzono w celach korupcyjnych”, ale wyliczali fakty: większość obiektów kosmodromu zaczęto budować bez dokumentacji projektowej, w trakcie budowy była ona stale przerabiana, a umowy na opracowanie dokumentacji były fikcyjne.
– Wyciągajcie wnioski, bierzcie udział w akcji pisania skarg do Rogozina (on jest tam formalnym kuratorem) i jeszcze raz uświadomcie sobie stopień degradacji systemu władzy. Nawet w dziedzinie, gdzie można było mówić, że „jesteśmy najważniejsi na planecie”, jest pełen upadek i krach – grzmiał Nawalny.
Dla Rogozina, który jeszcze rok temu planował kolonizację Księżyca przez Rosjan, sprawa też musiała być przykra. Na początku września, gdy pociąg z Sojuzem ruszał z Samary w kierunku Ugliegorska znajdującego się niemal na granicy z Chinami, wicepremier dawał budowlańcom pracującym w Wostocz- nym trzy tygodnie na wykończenie wszystkich obiektów kosmodromu. Akurat zanim rakieta dojedzie na miejsce. Teraz okazuje się, że z terminem zakończenia prac trzeba będzie poczekać. Ze startem Sojuza chyba też.
Na razie pewnymi sukcesami może pochwalić się chyba tylko... prokuratura, która regularnie donosi o zatrzymaniach związanych z korupcją przy budowie kosmodromu. Dwa ostatnie odbyły się zaledwie na trzy dni przed „triumfalnym” wjazdem rakiety na kosmodrom. 620 mln rubli przywłaszczył sobie dyrektor firmy, która akurat układała w Wostocznym drogi i tory. W ostatnich miesiącach wszczęto ponad 20 postępowań karnych, dotyczących przywłaszczenia środków finansowych, nadużywania kompetencji służbowych i niewypłacania na czas pensji pracownikom.
– Według dobrze zorientowanego źródła, na budowie rozkradziono ponad 5 mld rubli, które znalazły się w różnych regionach Rosji – donosi jak najbardziej oficjalna agencja Interfax.