Trzecia intifada?
Rozpala się nowa wojna
Antyizraelskie demonstracje Palestyńczyków.
Świat patrzy na Syrię, ale przerażająca spirala przemocy kręci się na całym Bliskim Wschodzie. Izraelczycy i Palestyńczycy zabijają się nawzajem. Arabowie atakują Żydów nożami, kamieniami, koktajlami Mołotowa. Władze izraelskie stosują bezpardonowe represje, burzą domy zamachowców. Premier Izraela Beniamin Netanjahu ze względu na napiętą sytuację odwołał wizytę w Niemczech.
„Rozpoczęło się powstanie palestyńskie” – stwierdził dziennik „Jerusalem Post”. „Trzecia intifada” – obwieściła gazeta „Yedioth Ahronoth”. Intifada to powstanie Palestyńczyków, poprzednie wybuchły w latach 1987 i 2000. Izraelski dziennik „Haaretz” ocenia, że Palestyńczycy walczą o życie, zaś Izraelczycy – o swą okupację. Obecna wojna, w której ofiarą morderstw padają Żydzi, nie powinna przesłaniać faktu, że Palestyńczycy zabijani są przez cały czas.
Palestyńczycy odczuwają głęboką frustrację. Czują, że zajęty innymi konfliktami świat o nich zapomniał. 1 października przewodniczący Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas, przemawiając na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, oświadczył, że nie czuje się już związany umowami z Izra- elem, w tym porozumieniem pokojowym z Oslo. Palestyńczycy liczyli, że proces pokojowy doprowadzi do powstania ich państwa, obejmującego Zachodni Brzeg, Strefę Gazy i przynajmniej część wschodniej Jerozolimy. Ale nadzieje te się nie spełniły. Władze Izraela nie dążą do rozwiązania politycznego, lecz rozbudowują osiedla żydowskie na Zachodnim Brzegu, co sprawia, że państwo palestyńskie staje się iluzją. Emocje rozpala spór o Świątynne Wzgórze w Jerozolimie, na którym ongiś stała zburzona przez Rzymian świątynia judaizmu, a obecnie wznoszą się Kopuła na Skale i meczet Al-Aksa. Arabowie obawiają się, że Izrael zamierza ograniczyć ich prawa do tych świętych dla muzułmanów miejsc.
W lipcu żydowscy fanatycy podpalili dom palestyńskiej rodziny we wsi Duma pod Nablusem. Trzy osoby doznały śmiertelnych obrażeń. Sprawców nie wykryto do dziś. Od tej pory leje się krew. 1 października wieczorem arabscy ekstremiści ostrzelali na Zachodnim Brzegu samochód, którym jechał rabin Eitam Henkin wraz z żoną i czworgiem dzieci. Małżonkowie zginęli, dzieci musiały oglądać śmierć swoich rodziców. W dwa dni później uzbrojony w nóż 19-letni Mohannad Halabi zaatakował na Starym Mieście w Jerozolimie. Uważał się za obrońcę meczetu Al-Aksa. We wpisie na Facebooku porównał Palestynę do dziewczynki-sieroty sprzedanej przez braci złemu człowiekowi, który ją głodzi i dręczy. Mohannad wypadł nagle ze sklepiku i rzucił się na izraelskich małżonków, Aharona i Adele Banita, którzy szli z dwojgiem małych dzieci. Bezlitośnie uderzał nożem. „Wzywałam rozpaczliwie pomocy, ale (Palestyńczycy) tylko na mnie pluli, jeden z nich uderzył mnie w twarz”, opowiadała Adele
w szpitalu. Na ratunek pośpieszył 41-letni Izraelczyk Nehemia Lavi, zamachowiec zaatakował także jego. Aharon Banita i Nehemia Lavi stracili życie, Adele została ciężko ranna, także jej dziecko odniosło obrażenia. Sprawca zginął od kul sił bezpieczeństwa.
5 października na Zachodnim Brzegu doszło do gwałtownych antyizraelskich demonstracji. Żołnierze otworzyli ogień, zabijając dwóch młodych Palestyńczyków, w tym 13-letniego chłopca. Według komunikatu władz, ten ostatni został zastrzelony „przez pomyłkę”.
7 października młoda Palestynka rzuciła się z nożem na izraelskiego żołnierza na Starym Mieście Jerozolimy. Wojskowy został lekko ranny, ale zdążył wyciągnąć broń i strzelić. Kobieta odniosła ciężkie rany. Tego samego dnia w izraelskim mieście Kirjat Gat, 24-letni Palestyńczyk, zranił nożyczkami żołnierza i odebrał mu broń. Wkrótce potem zginął z rąk policjantów. 9 października żołnierze izraelscy otworzyli ogień do tłumu Palestyńczyków, rzucających kamieniami w Strafie Gazy, zabijając sześciu spośród nich.
Komentatorzy zwracają uwagę, że jak dotąd skala przemocy jest mniejsza niż podczas poprzednich intifad. Izraelscy Arabowie, a także organizacja Hamas sprawująca władzę w Strefie Gazy zachowują się w miarę spokojnie, zaś Mahmud Abbas nie zdecydował się na rozwiązanie Autonomii Palestyńskiej, co doprowadziłoby do krwawego chaosu na Zachodnim Brzegu. Ale sytuacja może szybko wymknąć się spod kontroli. Jak pisze dziennik „Haaretz”, nowa intifada stałaby się katastrofą dla obu narodów.