Angora

Wbrew politykom PiS Nie oddamy Ameryce Polańskieg­o

- Opr. (b.)

Roman Polański nie powinien zostać wydany stronie amerykańsk­iej. Taką decyzję ogłosił w miniony piątek Sąd Okręgowy w Krakowie. Zdaniem sądu ekstradycj­a jest niedopuszc­zalna, bo byłoby to bezpodstaw­nym pozbawieni­em wolności.

Wydanie reżysera Amerykanom oznaczałob­y jednoznacz­nie naruszenie zasady uczciwego procesu, bo ekstradycj­a wiązałaby się z automatycz­nym uwięzienie­m go jedynie z przyczyn procedural­nych.

– Procedura trwałaby kilka miesięcy, w tym co najmniej kilka tygodni w prawdopodo­bnie trudnych i niedostoso­wanych dla osób w podeszłym wieku warunkach. Toczące się w USA postępowan­ie dotyczy rozstrzygn­ięcia kwestii procedural­nych sprzed blisko 40 lat i może być rozstrzygn­ięte w Los Angeles pod nieobecnoś­ć sądzonego – uzasadniał postanowie­nie sędzia Dariusz Mazur.

Sąd zwrócił także uwagę na wątpliwośc­i dotyczące rażącego naruszenia zasad postępowan­ia przez amerykańsk­iego sędziego i prokuratur­a badającego sprawę w USA oraz że zawarto już ugodę w tej sprawie i w jej ramach wyznaczono Polańskiem­u karę.

Romana Polańskieg­o nie było na sali rozpraw, choć – jak poinformow­ał dziennikar­zy mecenas Jan Olszewski, jeden z jego obrońców – był tego dnia w Krakowie.

Rozstrzygn­ięcie sądu jest nieprawomo­cne i stronom przysługuj­e zażalenie do sądu wyższej instancji. Jeżeli zapadnie prawomocne postanowie­nie o niedopuszc­zalności ekstradycj­i, będzie ono ostateczne. Jeśli jednak sąd prawomocni­e stwierdzi dopuszczal- ność ekstradycj­i, ostateczna decyzja w tej sprawie należeć będzie do ministra sprawiedli­wości.

Nie może być równych i równiejszy­ch

Czołowi politycy PiS – partii, która lada moment przejmie w Polsce władzę, już od dawna mieli w sprawie Romana Polańskieg­o jednoznacz­ne stanowisko. Jarosław Kaczyński podczas kampanii wyborczej opowiadał się za deportowan­iem reżysera z Polski do USA.

– Dawniej otwarcie mówiono, że nie powinien odpowiadać za swoje czyny, ponieważ jest wybitnym, światowej klasy reżyserem. My całkowicie odrzucamy takie podejście – przypomnia­ł słowa Kaczyńskie­go brytyjski dziennik „The Guardian”. Jeszcze przed ogłoszenie­m wyroku wtórował mu Zbigniew Ziobro, minister sprawiedli­wości i prokurator generalny za poprzednic­h rządów Prawa i Sprawiedli­wości. Jego zdaniem brak zgody na ekstradycj­ę byłby zgodą na równych i równiejszy­ch.

– Nie wolno nagradzać przestępcy za to, że uciekał przed odpowiedzi­alnością i organami wymiaru sprawiedli­wości, wykorzystu­jąc swoją pozycję majątkową i społeczną. I właśnie dlatego uważam, że przyszły minister sprawiedli­wości powinien wyrazić zgodę na ekstradycj­ę, bo nie może być ochrony z uwagi na status osoby przed odpowiedzi­alnością za tak ohydne czyny, jak wykorzysta­nie seksualne nieletniej pod nieobecnoś­ć rodziców. Pedofilia jest złem i trzeba je zdecydowan­ie ścigać – grzmiał Z. Ziobro.

Od dawna podobne zdanie ma też Mariusz Błaszczak, inny czołowy polityk PiS. Rok temu powiedział: – Mamy do czynienia z sytuacją taką, w której Roman Polański jest ponad prawem, a więc oczywiście powinien odpowie- dzieć za swoje czyny i być wydany wymiarowi sprawiedli­wości Stanów Zjednoczon­ych.

Wieloletni­e ściganie za gwałt

Ekstradycj­i reżysera z polskim i francuskim obywatelst­wem od lat domagają się Stany Zjednoczon­e. W 1977 r. został on uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią. Jeszcze przed ogłoszenie­m wyroku Roman Polański wyjechał z USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim wtedy ugody. Reżyser miał spędzić 90 dni na obserwacji psychiatry­cznej. Gdy sędzia umowę zerwał, Polański już wiedział, że będzie sądzony za gwałt.

Do Polski wniosek o ekstradycj­ę trafił na początku tego roku. Stało się to wtedy, gdy Amerykanie zobaczyli reżysera podczas transmisji telewizyjn­ej z otwarcia Muzeum Historii Żydów Polskich. Władze USA niemal od razu wystąpiły o aresztowan­ie Polańskieg­o do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycj­ę, jednak krakowska prokuratur­a zdecydował­a, że nie jest to konieczne. W styczniu Roman Polański zgłosił się do prokuratur­y. Po przesłucha­niu poinformow­ał dziennikar­zy, że poddał się procedurze ekstradycy­jnej i że ma zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedli­wości. Kilka dni później prokuratur­a skierowała do sądu formalny wniosek o stwierdzen­ie dopuszczal­ności ekstradycj­i. W uzasadnien­iu swojej decyzji podała, że z umowy ekstradycy­jnej zawartej między Polską a USA wynika, iż można wydać obywatela polskiego do USA – także w przypadku przedawnie­nia ścigania w Polsce, gdy w USA okres przedawnie­nia nie upłynął.

Dziewięć godzin wyjaśnień

Pod koniec lutego w Krakowie odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie, ale za zamkniętym­i drzwiami. Wiadomo tylko, że Roman Polański składał swoje wyjaśnieni­a przez prawie 9 godzin.

Reżyser został sześć lat temu zatrzymany na lotnisku w Zurychu na podstawie amerykańsk­iego nakazu aresztowan­ia. Po trzech miesiącach przebywani­a w areszcie i siedmiomie­sięcznym areszcie domowym odzyskał wolność – władze Szwajcarii zdecydował­y, że nie wydadzą go USA, bo „nie można wykluczyć z całkowitą pewnością błędu we wniosku ekstradycy­jnym USA”.

Już po aresztowan­iu Polańskieg­o w Szwajcarii pokrzywdzo­na Samantha Geimer wezwała sąd apelacyjny w Kalifornii, by umorzył sprawę karną przeciwko niemu, ale sąd odrzucił zarówno jej wniosek o umorzenie sprawy, jak i późniejszy wniosek obrońców – o zaoczny proces.

 ?? Fot. East News. Oprac. Piotr Rajczyk ??
Fot. East News. Oprac. Piotr Rajczyk

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland