Szukamy ciągu dalszego – Jak wiele straciła muzyka (Angora)
Powrót po latach zespołu Azyl P.
Ich brzmienie porównywano do brytyjskiej grupy Slade. Pochodzą z Szydłowca. Zespół szybko przebił się w rodzimym show-biznesie. Byli na topie. Postanowili jednak zakończyć działalność, a potem próbowali reaktywować grupę. Bezskutecznie, bo komercyjne stacje radiowe nie były już nimi zainteresowane. W 2007 roku zginął tragicznie lider zespołu Andrzej Siewierski. Azyl P znów koncertuje.
Darek Grudzień był jednym z założycieli Azylu P. – Mam własną grupę Full Blackstone. To zespół typowo rockowy. Odnosiliśmy sukcesy na liście polonijnego Wietrznego Radia z Chicago. W Radiu Kaszebe bywaliśmy na I miejscu listy przebojów. Gramy z sercem, nowocześnie. Przydałby się jednak menedżer, ktoś, kto się zajmie finansami, firma promująca. To ja jestem motorem napędowym, piszę muzykę, to jest moja kapela. Pracuję z trzema zespołami, jest wśród nich oczywiście Azyl P. I wystarczy.
Azyl P. powstał w 1982 roku z połączenia grup Rezerwuar i The Pockets. Stworzyli go muzycy z Szydłowca. – Każdy zespół miał swoich fanów. Nie brakowało antagonizmów. Ja z Marcinem Grochowalskim graliśmy w Rezerwuarze. Andrzej Siewierski z Leszkiem Żelichowskim w drugiej kapeli – wspomina Darek Grudzień. – Andrzej wyrwał nam perkusistę. Potem ja otrzymałem propozycję przejścia. Pamiętam nasze rozmowy na przerwach w liceum. Po kilkuletniej karierze obu już w miarę znanych zespołów powstała nowa formacja.
Skąd nazwa zespołu? – Kiedy zaczynaliśmy wspólnie grać, pomysł przyniósł Marcin Grochowalski. Mówił coś o azylu i nam się to spodobało. Zwłaszcza że teksty mówiły o szarej codzienności PRL, o naszych marzeniach, wśród których był także wyjazd za granicę i uzyskanie tam azylu.
Liderem zespołu był Andrzej Siewierski, który pisał teksty. – Podczas jednej z prób Andrzej powiedział, że jest jakiś konkurs, że trzeba wysłać kasetę. Nagraliśmy kilka piosenek i wysłaliśmy do Warszawy. Zostali zakwalifikowani do przesłuchań na żywo. – Wygraliśmy w Radomiu, „kasując” tamtejsze kapele. Trafiliśmy do półfinałów, na przesłuchania do kina „Klub” w stolicy. Był maj 1983 roku.