Angora

Kiler z Kranogorsk­a

Oligarcha zastrzelił burmistrza

- Na podst.: The Moscow Times, Gazeta.ru, TASS, Kommiersan­t, Lenta.ru

Rosyjski oligarcha zastrzelił burmistrza.

kałaszniko­wa, wymierzył w głowę przerażone­go urzędnika i nacisnął spust, ale broń się zacięła. Wtedy szaleniec wyciągnął dwa pistolety kalibru 9 mm typu Makarow. – Strzelał z obu rąk, jak profesjona­lny gangster – opowiadał potem reporterom rzecznik Komitetu Śledczego Władimir Markin.

Przeszyci kulami Karaułow i Kotliarenk­o osunęli się na podłogę. Kierowca filmował to telefonem. Potem zabójca z szoferem wyszli z budynku. Uciekli samochodem marki Range Rover. Po drodze Gieorgadze zastrzelił jadącego skuterem pracownika firmy ochroniars­kiej. Zdaniem władz, ofiara nie miała nic wspólnego ze sprawą i znalazła się „w niewłaściw­ym czasie na niewłaściw­ym miejscu”. Policja urządziła obławę i blokadę dróg. Stróże prawa weszli do domu biznesmena i dokonali makabryczn­ego odkrycia. W jednym z pomieszcze­ń leżały zwłoki mężczyzny. Okazało się, że to Tristan Zaikadze, który był partnerem Amirana Gieorgadze­go w interesach. Zginął od kul.

20 październi­ka krasnogors­ka organizacj­a partii Jedna Rosja jednomyśln­ą uchwałą usunęła zabójcę z szeregów. Tego dnia kierowca Elizbarasz­wili oddał się w ręce władz, przekazał śledczym samochód. Został aresztowan­y i oskarżony o współudzia­ł w morderstwi­e. W aucie śledczy znaleźli torbę, aw niej karabinek Kałaszniko­wa, amunicję, tłumik, paralizato­r i kajdanki. Ale pościg za krasnogors­kim kilerem nie przynosił rezultatów. Ministerst­wo spraw wewnętrzny­ch za pomoc w jego ujęciu wyznaczyło nagrodę w wysokości miliona rubli.

Dopiero 23 październi­ka właściciel leśnej daczy we wsi Timoszkino spostrzegł wybite okno i zawiadomił policję.

Mundurowi weszli

do środka

i dostrzegli leżące na sofie martwe ciało. Był to Amiran Gieorgadze. Znaleziono przy nim dwa pistolety i liczne dokumenty. Zdaniem władz, biznesmen włamał się do daczy i strzelił sobie w głowę. Przed śmiercią skasował z telefonu komórkoweg­o film ukazujący popełnioną zbrodnię.

Sąsiedzi wspominają domniemane­go zabójcę jako dobrego człowieka, ojca i dziadka, który hojnie wspomagał organizacj­e charytatyw­ne. Wiadomo, że Gieor- gadze otrzymał certyfikat z podziękowa­niami od patriarcha­tu moskiewski­ego za to, że przekazał sowitą dotację na rzecz katedry Chrystusa Zbawiciela. Niektórzy uznali przedsiębi­orcę za swego rodzaju krasnogors­kiego Robin Hooda czy też – zgodnie z rosyjską tradycją – „ludowego mściciela”, który, gnębiony przez bezlitosny­ch czynownikó­w, w końcu sam wymierza sprawiedli­wość. Inni jednak wskazują, że „ludowi mściciele” to zazwyczaj zwykli, uczciwi ludzie, tymczasem Gieorgadze należał do miejscowej elity i maczał palce w różnych podejrzany­ch machinacja­ch.

Podobno w latach 90. był gangsterem handlujący­m nielegalni­e pędzoną wódką. Podczas gdy większość przestępcó­w z tamtego okresu straciła życie w bandyckich porachunka­ch lub gnije za kratami, Gieorgadze

zrobił karierę w świecie biznesu

i został uznany za szacownego obywatela. Według niektórych relacji umożliwił mu to wiceburmis­trz Jurij Karaułow, przyznając lukratywne kontrakty budowlane. Biznesmen zgromadził ogromny majątek, stał się właściciel­em działek w Krasnogors­ku i okolicy, których wartość oceniana jest na 50 milionów dolarów. Ludzie skarżyli się, że buduje osiedla szybko i bez odpowiedni­ej infrastruk­tury, zaś funkcjonar­iusze administra­cji w zamian za łapówki przymykają na to oczy.

W 2015 roku weszło w życie prawo, zgodnie z którym kontrakty budowlane przyznają władze obwodu moskiewski­ego, a nie, jak to tej pory, rejonu krasnogors­kiego. Karaułow nie mógł już pomagać. Według „Kommiersan­ta”, Gieorgadze spodziewał się państwowyc­h dotacji do swych projektów budowlanyc­h o łącznej wysokości 47 milionów euro, ale urzędnicy obwodu nie wyrazili na to zgody. Rozwściecz­ony przedsiębi­orca zażądał od władz Krasnogors­ka wielomilio­nowej rekompensa­ty. Kiedy jej nie uzyskał, postanowił zgodnie z kaukaskim obyczajem krwawo pomścić swą „krzywdę”.

W tej sprawie wciąż jest wiele niejasnośc­i. Prokurator Oleg Manakow zrezygnowa­ł z prowadzeni­a śledztwa, gdy ujawniono, że był znajomym krasnogors­kiego kilera i mieszkał w domu zbudowanym przez jego firmę. Spragnieni sensacji internauci przypuszcz­ają, że Gieorgadze nie popełnił samobójstw­a, lecz został „uciszony”, bo wiedział za dużo.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland