Ogórek przeczyta wszystko
Niełatwo będzie się przyzwyczaić do całkowitego odwrócenia ról w polskiej polityce: tylekroć przez PiS postponowana, wyszydzana, wdeptywana w ziemię władza – to teraz PiS. Chyba nawet im samym trudno się będzie odzwyczaić od rytualnego plucia na rządzących, które weszło im w krew i z rozpędu mogą to jeszcze jakiś czas robić, nie zauważając, że plują już na siebie.
Tymczasem druga strona, która coraz anemiczniej i resztkami sił broniła poglądu, że coś się jednak władzy udaje – może szczęśliwie dla siebie porzucić ten niewygodny pogląd. Śmiało się zgodzić, że władza jest nawet jeszcze gorsza, niż mówiło to ostatnio PiS. Szczególnie odkąd PiS jest tą władzą.
Platforma może wreszcie przestać kolorować rzeczywistość i z ulgą zgodzić się z PiS co do bezmiaru nędzy rządzących. Nie było zarzutu, którego PiS by nie podniósł, a który teraz Platformie się nie przyda, aby nim w PiS uderzyć. Nie było obelgi pod adresem ministrów, jaka teraz Platformie się nie przyda. Nie było ciosu, którego by Platforma nie dostała, a którego teraz PiSowi nie odda.
W zasadzie Platforma nic już nowego na władzę nie musi wymyślać – ani nawet nie jest już chyba w stanie – bo nie ma takich dział, jakich PiS by przeciw władzy przedtem nie wytoczył iz których nie dałoby się teraz skorzystać.
Sytuacja stała się dla Platformy dużo wygodniejsza. Jarosław Kaczyński musi obiecywać, że nie będzie odwe- tu, ale jego przeciwnicy już nie. Z zemsty PO zostawi mu całe państwo i niech sobie teraz z tym radzi. „ Po tym, co ludzie Jarosława Kaczyńskiego naopowiadali i napletli w kampanii, powinni teraz za karę porządzić” – uważa Polityka.
Co poniektórzy rozsądni ludzie już przed wyborami radzili PiS-owi i ostrzegali, aby tak nie dezawuował władzy, bo przecież sam zaraz nią zostanie. Czy warto mu jeszcze będzie zostawać taką władzą, odartą z wszelkiego autorytetu? Tygodnik Do Rzeczy zamieszcza list pana R. Maciejewskiego: „Triumf opozycji ( w wyborach – przyp. MO) dowodzi jednocześnie kłamliwości PiSowskiej propagandy o wszechogarniającym spisku, o braku niepodległości, nieistnieniu demokracji. Warto, by uzmysłowili to sobie liderzy PiS i zerwali z retoryką wojenną lub spiskową”. Zarzutami o niedemokratyczności władzy teraz PO okładać będzie PiS, i to tak długo, jak długo ona sama nie wygra wyborów, bo tylko oddaniem przez siebie władzy PiS może temu zaprzeczyć. Ale to może jednak trochę potrwać.
Miejscami zamienili się straszący i wystraszeni. Mocno popierający nową władzę tygodnik W Sieci trochę się spóźnił z artykułem „Rządzą nami strach i głupota”, bo ten stan faktyczny dotyczy chyba dla nich przecież tylko zeszłego tygodnia? Redakcja jeszcze się nie oswoiła z faktem, że od niedzieli teza, że „rządzą nami strach i głupota”, jest wrednie antypisowska i powinny ją zamieszczać raczej pisma tylko odmiennej politycznej orientacji.
Kiedy więc teraz pisze: „(...) ilu ludzi boi się otwarcie przyznać w pracy do swoich poglądów w obawie przed mobbingiem czy utratą etatu” – to od niedzieli bać się może tylko przecież PiS. Okazuje się, że tymi słowami nikt lepiej niż propisowskie W Sieci nie wyraził obaw wszystkich zatrudnionych przed nadejściem ekipy Jarosława Kaczyńskiego. I pomyśleć, że to tylko z powodu drobnego, jednotygodniowego spóźnienia cały artykuł nabiera odwrotnego znaczenia i przeciwnej wymowy.
Tym z PO, którzy się boją, że trafią do więzienia, PiS pokazuje, że to nic takiego. Okazuje się bowiem, że więzienie jest według PiS gwarantem uczciwości. O Mariuszu Kamińskim, który z bezwzględną karą pozbawienia wolności startował w wyborach i jest kandydatem do jakichś godności w nowym rządzie, Szydło powiedziała (cytuję za Polityką): „Jest jednym z tych, którzy gwarantują, że państwo będzie uczciwe”. Wypowiedź nieco nieprecyzyjna, bo czy chodzi o to, że uczciwość państwa jest zagwarantowana właśnie przez to, że Mariusz Kamiński będzie siedział?
Jakkolwiek by było, to jeśli wyrok skazujący sądu PiS uznaje za wyraz uczciwości, działacze PO szykujący się już – zdaje się – do więzienia w większej liczbie, będą stanowić już cały zakład karny uczciwości. I PiS im tę uczciwość zapewni. Gorzej, że partia ta jakoś nie chce dać iść do więzienia samemu Mariuszowi Kamińskiemu, przez co ktoś może w taką uczciwość zwątpić.
Roman Giertych w Newsweeku prognozuje, że PiS „iluś ludzi zacznie stra- szyć aresztem, może nawet za słuszne przekręty, bo Platforma to nie aniołek, któremu nie zdarzyły się poważne niedociągnięcia”. Okazuje się jednak, że przekręty te były „ słuszne”, co z punktu widzenia Giertycha, który jest adwokatem, jest oczywiste: nieźle sobie na nich zarobi i to uważa za słuszne niewątpliwie.
Według aktywistów PiS, o czym mówią oni w Do Rzeczy, Platformę obciąża nawet i to, że dała się podsłuchać. „Zadziwiające są indolencja i zwlekanie służb w zabezpieczeniu dowodów – nośników pamięci – już po ujawnieniu afery podsłuchowej”. Prowokacja, która wysadziła Platformę w powietrze, byłaby winą mazgajstwa Platformy. PiS obiecuje, że za jego czasów ministrowie nie będą podsłuchiwać samych siebie, tylko najwyżej kogo innego. Więc znowu Platformę. Przynajmniej tu nic się nie zmieni wraz ze zmianą władzy i jest to jedyna stała rzecz, do której można się przyzwyczaić.
W całej tej zamianie ról coraz wyraźniej widać, że w zasadzie PiS-owi chodzi o to, aby być lepszą Platformą, a Platformie, żeby nie być gorszym PiS-em. Mówi o tym Jan Maria Rokita w wywiadzie dla Do Rzeczy. „ To charakterystyczne, że w retoryce PiS partia ta porzuciła projekt IV RP i naprawy państwa. Nastąpiła platformizacja PiS (…). Nastąpiła nie tylko platformizacja PiS, ale także tuskoizacja Kaczyńskiego (…). W 2005 r. PiS był bardzo nieporadny, ale miał ambicję wywoływania wstrząsów. Natomiast dziś, gdy jest znacznie silniejszy (...), jest znużony wewnętrznie. Myśli o miłym trwaniu”.
PiS będzie miło trwać, a Platforma będzie się szarpać, oskarżać i o wszystko indyczyć? No to już będzie pełna zamiana ról.