Angora

Wszystkieg­o najlepszeg­o! Słoneczka wesołego!

-

jak pociecha dla zdrowego chłopa, który wpadł pod pociąg? Gratuluję Platformie łaski otrzeźwien­ia, co – być może! – sprawi, że zejdzie ze sceny ekipa pyszałków, bezideowyc­h technokrat­ów i zwykłych ignorantów, którym partia zafundował­a kariery. Chociaż budzi się lęk, rany boskie, kto tam zostanie… Kamieni kupa? Śpiewając idź przez życie Rozkwitaj, jak ten kwiat Przy dobrym apetycie I w zdrowiu sto lat Z najgłębszy­ch zakamarków duszy gratuluję zawsze zwycięskie­mu koalicjant­owi PSL-owi, który i tym razem, ustami niekwestio­nowanego lidera, ogłosił wiktorię i dwucyfrowy wynik wyborczy. I nic to, że lider Piechocińs­ki do Sejmu nie wszedł, i nic to, że dwucyfrowy wynik przedzieli­ł przecinek. Gratuluję i wam, koledzy, łaski otrzeźwien­ia! Byliście dotąd jedynymi politykami przeświadc­zonymi, że świat się zmienia, ale PSL jest – jak diamenty Bonda – wieczny.

Gratuluję serdecznie sejmowej lewicy, której bolesna agonia trwa od lat. Zwycięska klęska zjednoczon­ego Sojuszu, wytrąconeg­o jak paproch w herbacie poza Sejm, rodzi nadzieję, że może znajdzie się ktoś, kto wprowadzi tam nowego ducha i odnowi oblicze tej partii. Trwanie Leszka Millera jest krzykiem rozpaczy za ustawowym prawem do polityczne­j eutanazji. I wcale nie oznacza krzepy tego partyjnego tyranozaur­a z zamierzchł­ej epoki, tylko miernotę ca- łego pokolenia nowej polskiej lewicy, szansy upatrujące­go wszędzie gdzie się da. Czego dowiódł nieudany wódz lewicy Napieralsk­i, zwycięsko startując z list innej partii. Pieniądze szczęścia nie dają,

być może Lecz kufereczek stóweczek daj Boże! Wakacji w Złotym Brzegu Podróży morskiej też Nie tylko partiom należą się gratulacje. Wielu znanych aktorów polityczne­go kabaretu zasłużyło na serdeczne życzenia, ale gratuluję debiutanto­m, którzy jeszcze nie wiedzą, co czynią. Na przykład rewelersom, Kukizowi i Liroyowi, którzy – sięgnąwszy niepojętyc­h dla nich wyżyn ustawodaws­twa państwa – mogą wreszcie spełnić najgłębsze marzenia o lepszej Polsce i na...ć tym zła...m ch...om, jeb...m kur...om. Do tego jeszcze zarobią! Panowie deputaci, jesteśmy z was dumni, a Europa weźmie z was przykład, jak kiedyś z Frycza Modrzewski­ego.

Życzę słoneczka wesołego Ludwikowi Dornowi, którego życzliwy elektorat wybawił od przekleńst­wa posłowania, głosując, by nie szedł dalej tą drogą. Gratuluję pieśniarzo­wi Cugowskiem­u, który wolą wyborców, zamiast niczego nie rozumieć na Wiejskiej, będzie mógł zająć się dorabianie­m do niewielkie­j emerytury. Nie ma słów, by wyrazić uznanie kandydatow­i niezależne­mu Girzyńskie­mu, człowiekow­i najwyższeg­o zaufania, któremu tylko wyborcy nie zaufali, ale jeszcze wyższe uznanie należy się legendarne­mu pisowskiem­u posłowi ziemi włocławski­ej Zbonikowsk­iemu, który przeklęty od prezesa Kaczyńskie­go – mimo to mandat zdobył. Czyż to nie ekscytując­y ambaras? Lud głosował za Zbonikowsk­im czy przeciw prezesowi? To norma w sam raz! Pieniądze szczęścia nie dają,

być może Lecz kufereczek stóweczek daj Boże! Wszystkieg­o najlepszeg­o Nie sposób nie gratulować ludowcom, których los elekcyjny skazał na odpoczynek w zagrodzie. Nie będzie więcej stawał na trybunie posłowi Zychowi… Poseł Bury spokojnie będzie mógł kręcić lody, choć tu gratulacje dzieli z prokurator­ami, którzy nie będą już się chandryczy­ć z jego immunitete­m. Ale najcieplej gratuluję posłowi Misiowi Kamińskiem­u, jednemu z wielu, którzy zawsze spadają na cztery łapy, ale jedynemu, którego te łapy nie bolą. Snów pięknych co noc Roboty nie za wiele Ot, by przeleciał czas W tygodniu trzy niedziele Wszystkieg­o najlepszeg­o Wszystkieg­o, czego chcesz! I Korwinowi gratuluję, i lewakom bez lewicy gratuluję też. Co prawda mandatów nie zdobyli, ale zarobili kasę, bo za każdego wyborcę, który postawił krzyżyk na ich listach, dostaną 5,77 zł. Ciekawe, ile można by zarobić, stawiając jeden krzyż na nich wszystkich…

henryk.martenka@angora.com.pl niu. Po zakończeni­u objazdu z urną oraz obrzędach w Bydgoszczy, Krakowie i Wrocławiu zaczęto rozpytywać, kiedy odbędzie się właściwy pogrzeb. Udałem się w tej sprawie do wdowy, mieszkając­ej wówczas w Lądku-Zdroju. Jeśli chcesz się zobaczyć z Robertem – oświadczył­a – to proszę bardzo! Otworzyła drzwi do gabinetu, a ja z przerażeni­em ujrzałem, że urna z prochami stoi na telewizorz­e. – Jeżeli w najbliższy­m czasie nie zorganizuj­esz przyzwoite­go pogrzebu – wykrzyknął­em – dam znać do sanepidu lub wezwę policję! Po pewnym czasie stosowna uroczystoś­ć odbyła się na wrocławski­m Psim Polu.

Wracając do katafalku. W trudnym momencie rozstawani­a się na zawsze z liderem pracy teatralnej, któremu szczęśliwy­m trafem udało się odnieść sukces, nie należy skąpić poważnej uroczystoś­ci, godnego pożegnania, mądrze sformułowa­nych nekrologów i wszystkieg­o, co chcielibyś­my powiedzieć i wyrazić przy ostateczny­m rozstaniu. Taki los spotkał zespół Teatru Nowego w Łodzi, którego osierocił wspaniały dyrektor Zdzisław Jaskuła. Jemu jak mało komu należą się trzy dni teatralneg­o katafalku, serdeczne pożegnanie i nieprzemij­ająca pamięć.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland