Kije dla zdrowia
Rozmowa z PAULINĄ RUTĄ, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Nordic Walking
– Czy Polacy pokochali nordic walking?
– Z pewnością, choć trudno oszacować, jak wielu rodaków wybiera tę formę aktywności. W 2014 roku Polacy kupili ok. 45 tysięcy par kijów. Wiele osób korzysta też z różnego rodzaju wypożyczalni sprzętu. Sami jako stowarzyszenie wypożyczamy cały czas ok. 400 par kijów, które używane są w różnych miejscach kraju. Ponadto zajęcia z nordic walkingu znalazły się w ofercie rehabilitacyjnej na oddziałach szpitalnych czy w sanatoriach.
– Ciągle jednak chyba blado wyglądamy na tle innych krajów.
– Dla porównania podam, że Niemcy kupili w ubiegłym roku 6 milionów par kijów, czyli ponad 130 razy więcej niż my. Mimo wszystko popularność nordic walkingu w Polsce systematycznie rośnie. Wyróżniamy trzy poziomy tej formy aktywności: rehabilitacyjno-zdrowotny, fitness i sportowy.
– Jak ocenia pani zainteresowanie osób 50+ uprawianiem nordic walkingu?
– W ramach realizowanych przez nas projektów systematycznie przybywa grup i rośnie ich liczebność. W ubiegłym roku w ramach niewielkiego projektu wzięło udział ponad 500 osób. Jedna z grup w Łodzi liczyła 30 uczestników, a dziś rozrosła się już do ponad 70. Teraz prowadzimy 40 grup liczących łącznie ok. 2 tysięcy osób. To pokazuje, że osoby po pięćdziesiątce coraz chętniej sięgają po kije.
– Łatwo jest przekonać takie osoby do chodzenia z kijami dla zdrowia?
– Trudnością nie jest namówienie ich do uprawiania nordic walkingu, ale przekonanie do robienia tego w sposób prawidłowy, dający najlepsze efekty zdrowotne. Bo to, że ktoś zabierze ze sobą na spacer dwa kije, nie znaczy wcale, że będzie ćwiczyć nordic walking. Muszę też przyznać, że łatwiej jest nam działać w mniejszych miejscowościach, gdzie
samorządy i mieszkańcy są bardziej otwarci na współpracę. W dużych miastach spotykamy się czasem z brakiem zainteresowania ze strony władz, które twierdzą, że potrzeby ich mieszkańców są już zaspokojone. Tymczasem koszt współpracy dla samorządów w takich przypadkach jest niemal zerowy.
– Ofert w zakresie nordic walking jest rzeczywiście sporo. Na co powinniśmy zwracać uwagę, dokonując wyboru jednej z nich?
– Zawód instruktora nordic walking nie podlega regulacjom, co stwarza pewne niebezpieczeństwo. Tym bardziej że obecnie kurs instruktora można zrobić w ciągu jednego dnia. Radzę szukać instruktorów z pewnym doświadczeniem, którzy dają gwarancję nauczenia prawidłowej techniki i zasad korzystania z kijów.
– Czy warto zabierać się do tego ponurą jesienią i śnieżną zimą?
– Oczywiście. Chodzimy cały rok i pamiętajmy, że nie ma złej pogody, jest tylko zły ubiór. Jesienno-zimowe wędrówki mogą być naprawdę bardzo przyjemne. Żeby przekonać o tym niezdecydowanych, będziemy teraz uruchamiać aktywne strefy nordic walkingu na orlikach. To oferta dla całych rodzin.