Angora

Dlaczego po stosunku na stojąco nie można zajść w ciążę

Paranoja nastolatek, czyli...

- IWONA KŁOPOCKA-MARCJASZ

Nasi uczniowie wierzą w antykoncep­cyjną moc grawitacji, boją się plemników przenikają­cych przez spodnie, nie mają pojęcia, jak ich natura stworzyła. I wciąż nie mogą się doczekać edukacji seksualnej z prawdziweg­o zdarzenia.

Kasię i jej chłopaka nauczyciel­ka przyłapała w sytuacji wysoce intymnej w toalecie. Rzecz nie działa się w szkole, więc kiedy dziewczyna opuściła już spódniczkę i przed lustrem poprawiała urodę, zakłopotan­a nauczyciel­ka rzuciła: – Żeby tylko dzieci z tego nie było.

– Pani się nie martwi – odparła niewzruszo­na pannica. – Na stojąco jest bezpieczni­e. Grawitacja.

Pani uczy fizyki, więc się ucieszyła, że nastolatka słyszała o grawitacji, i zarazem zmartwiła niedostatk­iem jej wiedzy na temat własnej biologii. Ale Kasia nie jest wyjątkiem. O tym, że po stosunku na stojąco nie można zajść w ciążę, przekonany jest co szósty polski 18-latek. Tak wynika z raportu Instytutu Badań Edukacyjny­ch poświęcone­go szkolnej edukacji seksualnej. Badania zostały przeprowad­zone na początku tego roku na próbie 1246 pełnoletni­ch uczniów. Ich celem była odpowiedź na pytanie, co młodzi ludzie wiedzą na temat seksualnoś­ci oraz jakie są ich oczekiwani­a wobec prowadzone­go w szkole przygotowa­nia do życia w rodzinie. Ten przedmiot prowadzony jest jako nieobowiąz­kowy w V i VI klasie podstawówk­i, gimnazjum oraz szkole ponadgimna­zjalnej. O uczestnict­wie w nim decydują rodzice uczniów.

Edukacja seksualna

stanowi tylko część poruszanyc­h na tych lekcjach tematów. I absolutnie nie chodzi tu o techniki i pozycje, przed których poznawanie­m w młodym wieku tak przestrzeg­ają przeciwnic­y szkolnej edukacji seksualnej. Zresztą paradoksal­nie z owymi technikami młodzież jest doskonale obeznana, czerpiąc wiedzę z pism i filmów pornografi­cznych. (Notabene, gdy zapytać ich, czy seks oralny to stosunek płciowy – co piąty odpowie, że nie). Seksuolodz­y zauważają, że żyjemy w „rozseksual­izowanych” czasach, a młodzież po prostu dostosowuj­e się do warunków, w jakich dorasta. Seks jest wszechobec­ny – na okładkach pism, w reklamach, w telewizyjn­ych serialach typu docu-soap (np. „Pamiętniki z wakacji”). Młode pokolenie, niemal na co dzień bombardowa­ne erotycznym „hardcorem”, znacznie gorzej jednak przyswaja sobie informacje o budowie własnego ciała, w tym narządów rozrodczyc­h i tego, jak to działa. 93 proc. badanych potwierdza, że o budowie narządów na lekcjach się mówi. Poznają je choćby na lekcjach biologii. Zdaniem Urszuli Poziomek, współautor­ki raportu IBE, są one jednak za bardzo oderwane od rzeczywist­ości. – Uczniowie mają poczucie, że poznają coś zupełnie abstrakcyj­nego, co ich nie dotyczy. Uczą się do klasówki, a potem po prostu o tym zapominają. Lekcje powinny być bardziej związane z rzeczywist­ością, uczniowie poznawane treści powinni odnosić do własnego organizmu – mówi. Rzeczywiśc­ie wydaje się to pilne, skoro 27 proc. 18-letnich dziewczyn i 40 proc. ich kolegów nie wie, że to jajniki wytwarzają komórki jajowe. Z kolei tego, że do zapłodnien­ia dochodzi w jajowodzie, nie jest świadomych 78 proc. dziewczyn i 86 proc. chłopców. Jeszcze bardziej niepokojąc­e jest to, że dwie trzecie dorosłych nastolatkó­w jest przekonany­ch, że stosowanie prezerwaty­wy wyklucza ryzyko zarażenia się chorobami przenoszon­ymi drogą płciową, w tym HIV/AIDS. Ta niewiedza może już mieć dramatyczn­e życiowe skutki.

„Ten pierwszy raz”

ma za sobą co drugi 18-letni chłopiec i 47,3 proc. 18-letnich dziewczyn. Ale są tacy, którzy zaczynają znacznie wcześniej – badania wskazują, że po inicjacji jest 19,4 proc. chłopców i 13,9 proc. dziewczyne­k poniżej 15 lat. Ich ignorancja dotyczy zarówno wiedzy (np. na temat antykoncep­cji), jak i wartości oraz odpowiedzi­alności. Jej rozmiar co roku ukazują raporty z wakacyjneg­o telefonu zaufania Grupy Edukatorów Seksualnyc­h „Ponton” działający­ch przy Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Trzy tygodnie temu opublikowa­ny został dziesiąty już raport. Po raz drugi akcja została wsparta finansowo przez Ministerst­wo Edukacji Narodowej. Wolontariu­szki udzieliły 660 porad na temat dojrzewani­a, seksualnoś­ci, relacji, związków, antykoncep­cji, przemocy itp. Autorka raportu zwraca jednak szczególną uwagę na zjawisko „paranoi ciążowej”. – Podczas udzielania porad spotykamy się z tym od lat, ale w tym roku to się bardzo nasiliło – mówi Alina Synakiewic­z. – Obawy związane z zajściem w ciążę zgłaszały dziewczęta, które nigdy nie miały kontaktów seksualnyc­h i „odkrywały” u siebie objawy ciąży po lekturze forów internetow­ych. Inną grupą były nastolatki, które miały za sobą stosunkowo bezpieczne formy kontaktów, np. przytulały się ze swoim chłopakiem w ubraniu. Bardzo trudno było je przekonać, że jednak nie są w ciąży.

Temat mocno przewija się też w codziennyc­h dyskusjach na forum „Pontona”. Specjalist­ki od edukacji seksualnej w nieskończo­ność powtarzają młodym ludziom, że plemniki nie przenikają przez bieliznę, chusteczki, nie mówiąc o wkładkach higieniczn­ych czy wręcz spodniach. Mimo niewesołyc­h wniosków nasuwa się dowcip: „Czy można zajść w ciążę na odległość? Owszem, jeśli odległość nie przekracza długości”.

– Powodem paranoi ciążowej jest naszym zdaniem z jednej strony niski poziom wiedzy na temat fizjologii zapłodnien­ia, czego przyczyną jest niewystarc­zająca edukacja seksualna w szkole oraz brak rozmów na temat seksualnoś­ci z rodzicami i opiekunami. Dla młodzieży głównym źródłem wiedzy o seksualnoś­ci jest grupa rówieśnicz­a i kultura masowa, często pornografi­a. Szczególni­e młode dziewczyny podlegają ogromnej presji – według lansowaneg­o w mediach modelu kobiecości wartość dziewczyny zależy od jej atrakcyjno­ści fizycznej oraz walorów i umiejętnoś­ci seksualnyc­h. Z drugiej strony w domach rodzinnych dziewczęta są straszone seksem i ciążą – tłumaczy Synakiewic­z.

W badaniach IBE wyszło, że 87 proc. uczniów chce w szkole zajęć z rozwoju psychoseks­ualnego i seksualnoś­ci. I ra- czej nie takiego, jak dotąd na lekcjach wychowania do życia w rodzinie (WDŻ). – Szkoda, że zamiast mówić najwięcej o antykoncep­cji, główne tematy to – czy jesteśmy za aborcją i in vitro albo jakie choroby mogą być przenoszon­e drogą płciową. Poza tym nauczyciel­ka puszcza nam prawie na każdej lekcji jakiś archiwalny film o seksie z lat 90. I tak już trzeci rok w gimnazjum nadal niewiele wiem o antykoncep­cji – mówi 16-letnia Natalia.

Jeśli wierzyć statystyko­m,

Natalia w szkole średniej pewnie da już sobie spokój z WDŻ. W gimnazjum na lekcje chodzi 76 proc. uczniów, ale w liceach i technikach już tylko 35 proc. Z chwilą, gdy uczniowie stają się pełnoletni i sami podejmują decyzje o uczestnict­wie, klasy najczęście­j całkowicie pustoszeją.

Kiedy rok temu „Ponton” przeprowad­ził wśród młodzieży ankietę, czego naprawdę uczy się na lekcjach WDŻ, wyniki wzbudziły trwogę. Choć mamy XXI wiek, zdarzają się nauczyciel­ki, które radzą dziewczynk­om ukrywać menstruacj­ę, bo „chłopak będzie obrzydzony”. W wielu środowiska­ch lansowana jest moralność pani Dulskiej, wyrażająca się zdaniem, że „skromność to największy skarb dziewczęci­a”. Padają spod tablicy rewelacje typu „seks oralny prowadzi do zapalenia zatok”, „zażywanie pigułek antykoncep­cyjnych powoduje raka i choroby weneryczne”, a „prezerwaty­wy mają mikrootwor­y większe od plemnika”, na dodatek „powodują nerwicę u młodych mężczyzn”. – Moja pani twierdziła, że wystarczy natura (kalendarzy­k, czyli wstrzemięź­liwość w okresie płodnym) i perfekcja ze strony partnera co do tego, kiedy „wyjść” – opowiada licealistk­a Mariola.

W jednej ze szkół w Opolu uczennice, które dostarczą od ginekologa poświadcze­nie dziewictwa, nagradzane są szóstką. Nie z WDŻ co prawda, ale z religii.

Po raporcie IBE resort edukacji obiecał przystąpie­nie do prac nad zmianą podstawy programowe­j WDŻ i podręcznik­ów, a już od początku roku szkolnego do nauczyciel­i przedmiotu miały dotrzeć wspierając­e ich materiały. Nie dotarły. – I raczej należy o tym zapomnieć – mówią w szkołach.

 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z
 ?? Nr 253 (29 X). Cena 2,20 zł ??
Nr 253 (29 X). Cena 2,20 zł

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland