Angora

To PiS wygrał wybory, nie pani Szydło (Super Express)

– twierdzi Leszek Miller, lider SLD.

- Rozmawiał: SŁAWOMIR JASTRZĘBOW­SKI

Nr 260 (6 XI). Cena 1,99 zł

– Jest pan człowiekie­m, który podnosił się już wiele razy. Podniesie się pan po raz kolejny?

– Oczywiście. – W jakim stanie jest pan po tych wydarzenia­ch wyborczych?

– Na zewnątrz wszystko dobrze, ale wewnątrz zżera mnie smutek i gorycz, bo nie tak miało być.

– Ludzie z SLD zrzucają winę na pana? Miller jest winny i odchodzi w przeszłość, biologia i w ogóle Ogórek i Nowacka?

– Zawsze ktoś taki się znajdzie, ale to nie ma szerokiego zasięgu. Porażki nie mają zbyt wielu ojców, ale ta ma wielu tatusiów i jedną mamusię. Nurt rozliczeni­owy w SLD zawiera się w pytaniu, czy dobrze zrobiliśmy, idąc jako Zjednoczon­a Lewica, czy lepiej było iść jako SLD. Nie chcieliśmy wojny na lewicy jak za czasów Europy Plus. Stąd nadzieja, że będzie tylko jedna lista lewicowa.

– Pan już był poza Sejmem 6 lat. Chce pan do niego wrócić za 4 lata?

– Wierzę w życie pozasejmow­e, ale życzę, żeby moi młodsi koledzy i koleżanki weszli do Sejmu za 4 lata. Są dobrze przygotowa­ni. Podzielam pogląd prof. Kołodki, który powiedział, że „Sejm bez lewicy, to jak mańkut bez ręki”.

– Powiedział pan, że życzy „młodszym kolegom i koleżankom” wejścia do Sejmu. Stawia się pan już poza SLD?

– Ja muszę pamiętać o upływie czasu. Szczerze odpowiadam, że przede wszystkim myślę o tych, którzy mają dziś po 30 – 40 lat. Dla nich wejście do Sejmu byłoby początkiem czegoś ciekawego lub ukoronowan­iem działalnoś­ci polityczne­j.

– Młodzi koledzy... Pamiętam taką słynną scenę z korytarza sejmowego. Stoją trzej młodzi działacze SLD i mówią bardzo źle o Leszku Millerze. Z pokoju wychodzi Leszek Miller i mówi do nich: „Idziecie?”, a oni potulnie: „Idziemy, idziemy”. – To było bardzo dowcipne... – I pokazało ich miejsce. To są jednak takie szczeniacz­ki?

– Może przydałaby się im odrobina dojrzałośc­i i pamięci, że od wzniosłośc­i do śmiesznośc­i jest tylko jeden krok.

– Czyli nie ma pan komu zostawić SLD!

– Nie. Jak pan wie, ja już w czerwcu zapowiedzi­ałem, że niezależni­e od wyniku nie będę kandydował na fotel lidera SLD. I zapewniam pana, że sądząc po pewnych symptomach, walka będzie zacięta. I cieszę się z tego, bo to oznacza, że jest wielu ludzi, którzy wiążą swoją przyszłość z SLD.

– Wie pan, że ta wasza liderka Zjednoczon­ej Lewicy stała przy Adrianie Zandbergu, oni byli kiedyś zresztą parą... I ona wypadła przy nim blado. Przegrała tę debatę.

– Niewątpliw­ie zdecydował ostatni tydzień. Nasza przedstawi­cielka wypadła gorzej, niż oczekiwano. Debata zadecydowa­ła w tym sensie, że nam zabrakło pół punktu procentowe­go. I ta debata nam to zabrała.

– Nie mogliście się zjednoczyć z partią Razem i Zandbergie­m?

– Były takie propozycje, ale ze strony partii Razem słyszeliśm­y nie, oni wolą „splendid isolation”.

– Chcieliści­e wejść w koalicję z Zandbergie­m, czyli ludźmi, którzy jako Młodzi Socjaliści chcieli wyprowadze­nia Polski z NATO i likwidacji armii w ogóle!

– Nie wiem, czy on ma nadal takie poglądy...

– To było w 2011 roku. Był już ponad 30-letnim dorosłym człowiekie­m.

– Tu jest inny problem, stojący w opozycji do naszych wyobrażeń o sprawiedli­wości. Partia Razem postuluje 75-proc. podatek dla najlepiej zarabiając­ych. Agnieszka Radwańska może się cieszyć, że partia Razem nie rządzi, bo musiałaby oddać ze swojej nagrody aż tyle... Nie chcę zajmować się partią Razem, bo w każdej wypowiedzi pana Zandberga słyszę swoje nazwisko... Zapewne to jakiś kompleks, zapewne uzasadnion­y, więc nie ma czym się zajmować.

– Przejdźmy do rządu. Czy rząd PiS tworzy Jarosław Kaczyński czy Beata Szydło?

– Sądzę, że Kaczyński i kierownict­wo PiS. Ale nie widzę w tym nic złego.

– Jak to? Cała opozycja już mówi, że marionetka, że będzie jak Marcinkiew­icz.

– Wybory wygrał PiS, a nie Beata Szydło.

– Ale twarzą kampanii była kandydatka na premiera Beata Szydło. – Ale PiS nie wygrał dlatego. – Z Kaczyńskim jako twarzą kampanii też by wygrał?

– Sądzę, że wygrałby, ale nie z taką przewagą. Grzech pierworodn­y leży w tym, że Kaczyński nie przyjął misji tworzenia rządu. Rząd powinien tworzyć lider zwycięskie­go ugrupowani­a. Tak jest w ugruntowan­ych demokracja­ch, tak zaczęło być już w Polsce.

– Przecież oni to zapowiadal­i, że premierem będzie pani Szydło. Wiedzieliś­my, jak będzie.

– Otóż nie! Byłem przekonany, że to taki teatralny ruch i Jarosław Kaczyński będzie premierem z uwagi choćby na skalę zwycięstwa wyborczego! Pierwszy raz jedno ugrupowani­e ma większość w Sejmie. I ja sugeruję panu Kaczyńskie­mu, że nawet jeżeli w tej chwili nie podjął się kierowania rządem, to że- by zrobił to jak najszybcie­j, za 6 – 8 miesięcy.

– Namawia pan go do zdetronizo­wania Beaty Szydło?

– Namawiam go, żeby nie tworzył pozakonsty­tucyjnego centrum sprawowani­a władzy. To się zawsze kończy fatalnie. AWS, Buzek i Krzaklewsk­i albo PiS, Marcinkiew­icz i Krzaklewsk­i. To złe doświadcze­nia. PiS wygrał, jego szefem jest Kaczyński. Tworzy rząd i jedzie dalej.

– Boi się pan czegoś w związku z pełnią władzy PiS? – Niczego się nie boję. – A tu na pana miejscu siedział Czarzasty i mówił, że się boi. Bo do niego o godz. 6 rano pukali.

– E tam! Ja przez dwa lata rządów PiS odbyłem tournée po wszystkich prokurator­ach, więc teraz mogę się przyglądać tournée innych. Czy rządy PiS będą dobre, czy złe dla Polski, to się dopiero okaże. Pierwszy prezent dla PiS już jest: orzeczenie Trybunału w sprawie OFE. To sygnał, że OFE w ogóle można zlikwidowa­ć! – To byłoby dobre czy złe? – OFE to była wielka grabież! Trybunał oświadczył zresztą, że te pieniądze nie są własnością prywatną, ale środkami państwa. W związku z tym państwo może zrobić z nimi wiele rzeczy. I PiS może przetransf­erować wszystkie te środki do ZUS. Świetne rozwiązani­e!

– Kibicuje pan propozycji PiS – 500 zł na każde dziecko? Piękne socjalisty­czne rozwiązani­e.

– Proszę bardzo, jeżeli państwo stać, to czemu nie? Wolałbym jednak, żeby było kryterium dochodowe. Matki milionerów wcale nie muszą dostawać tej kwoty (...).

– Będzie pan miał teraz więcej czasu dla siebie?

– Na pewno. Moja żona jest zachwycona tym, że już nie będę posłem. Mówi, że odzyskałem wolność.

(Skrót pochodzi od redakcji „Angory”)

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland