ANGORA na krańcu świata
Przesyłam fotografię zrobioną w Machu Picchu w Peru, gdzie zabrałem ANGORĘ w swoją podróż. W Machu Picchu, wcześnie rano, w górskiej mgle, przy śniadaniu i ciszy niebiańskich okolic, czytałem tygodnik w czasie, gdy nad moją głową krążył kondor, a obok pasły się dwie peru- wiańskie alpaki. W peruwiańskiej dżungli pokazałem miejscowym dzieciom strony ANGORKI i rozwiązywałem z nimi zagadki. Były zdumione i z ciekawością oglądały wszystkie fotografie.
ADAM KUSZNIREWICZ punktu widzenia nazwa „religia” nie odnosi się tylko i wyłącznie do wyznania rzymskokatolickiego, lecz powinna uczyć o wszystkich religiach, o ich historiach i założeniach. To jeszcze miałoby sens i nawet podejrzewam, że nikt by się z tym nie kłócił, bo warto wiedzieć to i owo. Ale czy potrzebne są aż dwie godziny tygodniowo? Uważam, że nawet jedna by starczyła. I zamiast rocznie opłacać z budżetu państwa grube miliardy złotych na takie zajęcia, które nic nie wnoszą (poza katolikami), bo wielu ma to gdzieś lub wybiera (jeśli może) etykę. Można by te pieniądze przeznaczyć na inne zajęcia typu: poszerzanie wiedzy uczniów na tematy bezpieczeństwa i higieny, edukacja dla bezpieczeństwa, edukacja seksualna, za zajęcia z ratownikiem medycznym, który nauczy i pokaże, jak udzielić pomocy przedmedycznej. Można też za te pieniądze lub nawet za niewielką dopłatę zorganizować dzieciom wizytę u dentysty, badanie krwi itp.
Wydawanie publicznych środków na katechezy w szkołach jest marnotrawstwem. Wiele szkół boryka się z przestarzałymi salami wykładowymi, brakiem pomocy dydaktycznych czy prostej drukarki, aby dzieciom wydrukować jakieś materiały do nauki, a nie mówię już o karygodnym braku świetlic czy stołówek, gdzie najbardziej potrzebujące tego oraz wszystkie chcące dzieci, za niewielką opłatę lub bez niej, mogłyby zjeść pożywny obiad, wypić coś ciepłego.
Kolejny temat to krzyż wiszący w miejscach publicznych. Czy narusza prawa człowieka, czy nie – nie chcę mówić. Ale może obrażać inne wyznania – fakt, że symbol chrześcijan wisi w szkole, która jest publiczna – wierzących innych wyznań i ateistów także.
Na pewno nikt nie powinien zapominać o tym, kim jest oraz jakie ma wartości, ale chyba nie poprzez wieszanie symboli wyznaniowych. Nie kosztem wszystkich.
Domyślam się, że to, czy krzyż wisi na ścianie w okolicach godła, czy nie, zależy tylko od nauczyciela, bo wiem, iż nie we wszystkich salach jest obecny. Ale należy powiedzieć jasno, że lekcje religii, które wyglądają tak jak wyglądają, powinny być lekcjami wiedzy o chrześcijaństwie, a może i innych wyznaniach (...). PATRYK CZAJOWSKI z Gniezna (adres do wiadomości redakcji)
Kolumny opracowała: MAŁGORZATA KRUCZKOWSKA