Świecka szkoła
Wiele się ostatnio mówi, zwłaszcza na popularnych portalach społecznościowych, o tzw. świeckiej szkole. Wiele pomysłów uważam za udane. Czy lekcje religii są potrzebne aż tak, że zabierają nam, uczniom (mam 19 lat), aż dwie godziny lekcyjne w tygodniu? Drugie pytanie nasuwa się samo. O co chodzi z lekcjami etyki? Lekcjami, które w praktyce nie istnieją.
Religia. Bezsens totalny jest już zawarty w samej nazwie. Z praktycznego punku widzenia są to lekcje o religii chrześcijańskiej, a właściwie – rzymskokatolickiej. Wykładowcą jest ksiądz, siostra zakonna, katecheta/tka, czy – któż to tam wie – ktoś jeszcze inny. A z teoretycznego