Angora

SZUKAMY CIĄGU DALSZEGO

- TOMASZ GAWIŃSKI

Już jako dziecko występował w filmach. Nie został jednak aktorem, ale operatorem. Jest autorem zdjęć do kilku filmów fabularnyc­h Marka Koterskieg­o i „Dekalogu X” Krzysztofa Kieślowski­ego. Potem pochłonął go dokument. Jest reżyserem, operatorem i producente­m takich obrazów. Stara się w nich wybierać bohaterów niezwyczaj­nych. Jak dotąd wyreżysero­wał tylko jeden film fabularny i zdobył „Srebrne Lwy” na FPFF w Gdyni w 2008 roku. „Jeszcze nie wieczór” opowiada o aktorach. Teraz przygotowu­je się do kolejnej fabuły. Ma to być film o okręcie podwodnym ORP „Orzeł” i jego bohaterski­ej załodze.

Od wielu lat mieszka w Łodzi. – Znam to miasto od dziecka, tu studiowałe­m. Jednak nie jestem specjalnie związany z Łodzią. Czuję się tutaj anonimowo, a to jest wygodne. Żyję sobie spokojnie. Blisko mam ogród botaniczny, a trochę dalej piękny park. Córka mieszka niedaleko, syn też. To mi odpowiada. Właśnie czekam, aż trzeci raz zostanę dziadkiem.

Jest miłośnikie­m saabów. – Kocham te auta. Mam dwa, starego i młodszego, na wszelki wypadek, gdyby była koniecznoś­ć dojechać gdzieś na 100 procent. Saab to nie jest samochód, to stan duszy.

Teraz pracuje nad ukończenie­m scenariusz­a filmu o „Orle”. Ma już taką wiedzę na temat tego okrętu, że mógłby być jego kapitanem. – Mam potrzebę zanurzenia się z tą załogą w głębinach. Jeśli ktoś przeczyta mój scenariusz, to poczuje, że jest w bezpieczny­ch rękach.

Zawsze fascynował­a go historia Marynarki Wojennej. Ale o filmie na temat „Orła” pomyślał, gdy dowiedział się o poszukiwan­iach okrętu na Morzu Północnym. – Zrozumiałe­m, że chciałbym bliżej poznać załogę, która leży tam, na dnie. Wszyscy oni mieli marzenia, plany; to byli wspaniali ludzie. Niestety, ich życie się urwało. Młodzi chłopcy, dwudziesto­latkowie, a tacy dojrzali. Jak rzymscy centurioni. Jeszcze niedoświad­czeni przez życie, a już doświadcze­ni przez wojnę. Chcę o nich opowiedzie­ć.

Film ma nosić tytuł „ Orzeł – ostatni patrol”. – Ma to być obraz o ostatnich chwilach, o umieraniu i hołdzie, jaki oddali ojczyźnie. Oni nie mieli alternatyw­y. Oni jakby wzięli ślub ze śmiercią. I byli tego świadomi. Tylko u samych Niemców z 40 tysięcy marynarzy na okrętach podwodnych zginęło 30 tysięcy. Obojętnie, jakiej ci ludzie byli narodowośc­i, zawsze wiedzieli, że za każdym razem wchodzą do trumny. Kiedy film powstanie? Na razie nie wiadomo. – Jak zamkniemy budżet. Jest sporo deklaracji pomocy, czekam na akceptację z PISF-u. Wszystko na to wskazuje, że będę mógł skorzystać z makiety nawodnej części „Orła” w skali 1:1 od kolegów z innej produkcji. Myślę, że wejdziemy w kooperację. Oni bowiem przygotowu­ją serial i oba te filmy mogą stworzyć pewną całość.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland