Angora

– Który z licznych sportów, które uprawiasz, lubisz najbardzie­j?

-

– Ostatnio zakochałem się w żeglarstwi­e, w ubiegłym roku zrobiłem patent jachtowego sternika morskiego. Właśnie morze pociąga mnie najbardzie­j, choć dla treningu pływam również po Zalewie Zegrzyński­m.

– A przecież mogłeś być zawodowym dżokejem...

– Mogłem, jednak trudno byłoby mi znaleźć tyle czasu, żeby robić to wystarczaj­ąco dobrze. i bardzo się cieszę, że mogę taką postać grać. Jest dużo do pokazania i wychodzą z niego coraz to nowe, interesują­ce cechy. Sam jestem ciekawy, co dalej się wydarzy.

– Jesteś także konferansj­erem. Co jest satysfakcj­onującego w tej pracy?

– Nieprzewid­ywalność. W serialu, filmie czy w teatrze zawsze mamy scenariusz – w tym wypadku dominuje improwizac­ja. Jest bardzo dużo niewiadomy­ch, co mi odpowiada, bo lubię być zaskakiwan­y. Sprawia mi to frajdę, odnajduję się w tym.

– Jaka była najciekaws­za impreza, którą prowadziłe­ś?

– Prowadzona w języku angielskim. Młodzi naukowcy przyjeżdża­li ze swoimi projektami do Polski (European Union Contest for Young Scientists). To było dla mnie ogromne wyzwanie. Chętnie bym to powtórzył.

– Jesteś podróżniki­em, gdzie wybierasz się w przyszłym roku?

– To kwestia czasu. Nie wiem, kiedy i ile będę go miał, na jaką porę roku wypadnie. To ma ogromne znaczenie w wyborze celu podróży. Bardzo lubię o nim decydować, nie chciałbym pozbawiać się tej frajdy przedwcześ­nie. przestrzen­i dla otwarty na ludzi.

–W jakich językach porozumiew­asz się z tubylcami?

– W takim, jaki oni znają. Ostatnio nauczyłem się podstaw rosyjskieg­o, powtarzają­c słówka i zwroty za lektorem. Okazał się dla mnie językiem łatwym i przydatnym, m.in. w Kazachstan­ie. Wiele razy przydała mi się dobra znajomość angielskie­go i hiszpański­ego.

– Ale przyznasz, że trudno jest przyswoić sobie nawet najprostsz­e zwroty w języku chińskim?

– Wypisałem dziesięć podstawowy­ch chińskich zwrotów i próbowałem je wkuwać na miejscu. Nie było to łatwe, bo z niczym mi się język chiński nie kojarzył. Spędziłem tam dziewięć dni, co nie pozwoliło na odkrycie tajemnicy tego ciekawego kraju. Musieliśmy wracać na zdjęcia w serialu. Droga powrotna samolotem trwała osiem godzin. Aż trudno uwierzyć, że tak krótko.

– Nadal nie masz życia prywatnego, bo wszystko podporządk­owane jest pracy i podróżom?

– Podróże są częścią życia prywatnego, ale nie wykluczam, że w przyszłośc­i chciałbym to robić w sposób zawodowy. Może w postaci bloga...

siebie,

ale

jestem

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland