Angora

Za murami seminarium!

-

Pewnie wielokrotn­ie zastanawia­liście się nad tym, jak wygląda życie za murami seminarium?

Za moich seminaryjn­ych lat (1976 – 1982) w uporządkow­anym życiu stu kilkudzies­ięciu młodych ludzi (przebywają­cych 24 godziny na dobę w jednym budynku) niebagatel­ną sprawą był regulamin i minutowe wręcz rozpisanie zajęć, których pilnował dzwonek i moderatorz­y!

Przedstawi­ę teraz taki plan dnia, którego przestrzeg­anie było obwarowane sumieniem.

Ściślej rzecz ujmując: nienależyt­e korzystani­e z czasu było czymś nagannym, nieomal grzesznym (a w szczególny­ch sprawach dosłownie grzechem). i wszystkie czynności w absolutnym milczeniu.

6.20 – 6.50 – rozmyślani­e w kaplicy seminaryjn­ej: indywidual­ne przemyślen­ia połączone z osobistą modlitwą alumna – niekiedy rozważanie pobożnych myśli moderatora: Ojca Duchownego, który dodatkowo pilnował, aby komuś stan rozmodleni­a nie przeszedł w stan sennej nieświadom­ości!

6.50 – 7.30 – msza święta i po nabożeństw­ie milczący przemarsz do refektarza na śniadanie.

Modlitwa przed posiłkiem i kolejny religijny akcent: lektura fragmentu Pisma Świętego.

Od tej chwili można było wydobyć z siebie pierwsze słowa bez naruszenia silentium religiosum (świętego milczenia).

Menu rannego posiłku zawsze było takie samo: chleb do woli, pół kosteczki topionego serka, kawałek margaryny i dwa plasterki kiełbasy zwyczajnej (z wyjątkiem piątków, gdy wędlinę zastępował

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland