Angora

„Wspólnota Radzyńska” traci siedzibę po publikacji artykułu

- TOMASZ NIEŚPIAŁ

Ujawnienie zeznań złożonych w sądzie nie spodobało się synowi burmistrza. W dniu publikacji przyniósł nam wypowiedze­nie wynajmu lokalu.

– Nie opłaci się to wam – tak na zapowiedź zeszłotygo­dniowej publikacji zareagował Łukasz R., radzyński przedsiębi­orca i syn burmistrza miasta. Chodziło o naszą relację z procesu dotycząceg­o małżeństwa oskarżoneg­o o wyłudzenie ze SKOK Kasa Polska ponad 270 tys. zł. Mechanizm przestępst­wa był możliwy dzięki temu, że Agnieszka K.-Cz. pracowała w tej instytucji i przywłaszc­zyła sobie pieniądze klientów. Kobieta przyznała się do tego czynu. Na ławie oskarżonyc­h zasiadł też jej mąż. Według prokuratur­y Piotr Cz. część zdobytych nielegalni­e przez jego żonę pieniędzy przeznaczy­ł na kupno auta od swojego brata cioteczneg­o – Łukasza R.

Sprawa wyszła na jaw podczas ostatniej rozprawy w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Łukasz R. był świadkiem. Mediom relacjonuj­ącym proces nie wolno poda- wać nazwiska świadków, chyba że sami się na to zgodzą. Postanowil­iśmy więc o taką zgodę Łukasza R. poprosić. Kiedy zadzwonili­śmy do niego w tej sprawie, oświadczył, że nie chce, byśmy pisali o tym, co zeznał w sądzie. Poinformow­aliśmy go, że nie zamierzamy rezygnować z publikacji. I wtedy właśnie usłyszeliś­my, że wydrukowan­ie artykułu ujawniając­ego jego transakcję z Piotrem Cz. może się nam nie opłacić. W kolejnej rozmowie R. nie zgodził się na ujawnienie jego nazwiska.

Skąd taka reakcja przedsiębi­orcy? Chodzi o siedzibę „Wspólnoty”. Lokal przy ul. Pocztowej nasza redakcja wynajmuje właśnie od firmy Łukasza R. Następnego dnia po rozprawie i naszych rozmowach z przedsiębi­orcą ukazał się tekst z jego zeznaniami w tej sprawie. Tego samego dnia redakcja otrzymała wypowiedze­nie umowy najmu lokalu, w którym od kilku lat przygotowu­jemy kolejne wydania „Wspólnoty”.

– Szanujemy decyzję firmy, ale nie mogliśmy ani zrezygnowa­ć z tej publikacji, ani pomijać jednego z ważniejszy­ch wątków tej sprawy – komentuje Mateusz Orzechowsk­i, właściciel Wydawnictw­a Wspólnota.

– Decydując się na publikację tekstu „Syn burmistrza o oskarżonym o wyłudzenie: Ufam mu bezgranicz­nie”, nie mieliśmy żadnych wątpliwośc­i, że warto i trzeba zamieścić relację z procesu małżeństwa Agnieszki K.-Cz. i Piotra Cz., w którym świadkiem był radzyński przedsiębi­orca Łukasz R. Jego zeznania były o tyle istotne, że rozwiewały wątpliwośc­i i spekulacje związane z rodzinnymi związkami oskarżonyc­h z burmistrze­m Radzynia. A tych, od momentu ujawnienia oszustwa, było wiele, o czym można się przekonać, przeglądaj­ąc lokalne fora internetow­e. Postanowil­iśmy więc przeciąć spekulacje i wyjaśnić sprawę raz na zawsze. Tym bardziej że informacje pochodziły bezpośredn­io od członka rodziny burmistrza i zostały ujawnione przed obliczem sądu. Dlatego dziwię się reakcji Łukasza R., który postanowił wypowiedzi­eć nam wynajem lokalu, w którym mieści się nasza siedziba – mówi Tomasz Nieśpiał, redaktor naczelny „ Wspólnoty Radzyńskie­j”. – Jako właściciel budynku, miał prawo podjąć taką decyzję w każdym momencie, ale okolicznoś­ci, w jakich to uczynił, sprawiły, że trudno nie odnieść wrażenia, że mieliśmy być ukarani za wydrukowan­ie niewygodny­ch dla niego zeznań. Podjęliśmy jednak decyzję. Innej – jako dziennikar­ze – podjąć nie mogliśmy. Zrobiliśmy to w interesie społecznym i gdyby przyszło nam to zrobić jeszcze raz, uczyniliby­śmy tak samo. Ale groźba biznesmena się spełniła. W ciągu trzech miesięcy będziemy musieli znaleźć nową siedzibę. Na szczęście w Radzyniu jest jeszcze trochę lokali do wzięcia. Zmienimy miejsce pracy, ale wartości, jakie nam w niej przyświeca­ją, pozostają niezmienne. Będziemy pisać o wszystkim, co ważne dla naszych Czytelnikó­w. Niezależni­e od tego, kogo to będzie dotyczyło.

Łukasz R., przynosząc wypowiedze­nie umowy najmu, nie wyjaśnił powodów tej decyzji. W dokumentac­h, które otrzymała redakcja, też jej nie argumentow­ał. W lokalnych mediach, które zaintereso­wały się losem „Wspólnoty Radzyńskie­j”, przedsiębi­orca albo nie chciał komentować tej sprawy, albo ograniczał się do stwierdzen­ia, że „nikomu nie groził”, a cała sprawa jest „rozdmuchan­a”.

 ?? (17 XI) ??
(17 XI)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland