Supereksfakty
„(...) Jacek Brzezinka (49 l.), polityk PO i poseł dwóch poprzednich kadencji, zamieścił na swoim Twitterze post odnoszący się do sprawy ułaskawienia Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Andrzeja Dudę. Wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że posłużył się również obrazem, używając printscreenu, czyli zdjęcia ekranu własnego monitora. Z zakładek przeglądarki internetowej, jakie widzimy na zdjęciu, możemy dowiedzieć się m.in. o tym, że czytał o wynikach wyborów, „trudnej drodze” z powrotem do władzy PO oraz... że interesują go gwiazdy filmów porno (…)! Warto zwrócić uwagę na dwie zakładki: Doris Venter oraz Traci Lords. Jak się okazuje, są to panie, które uważa się za gwiazdy filmów porno! Doris Venter jest węgierską aktorką występującą w filmach pornograficznych, która wcześniej pracowała jako pielęgniarka. Zarobki uznała jednak za mało satysfakcjonujące. Występowała w szwedzkich, włoskich, niemieckich, francuskich i węgierskich filmach (...)” – dowiadujemy się z Super Expressu.
Dziennikarze Super Expressu piszą, że Piotr Gliński (61 l.) dał się poznać jako profesor i kandydat na technicznego premiera, który do posłów przemawiał z ekranu trzymanego w rękach Jarosława Kaczyńskiego (66 l.) table- tu. „Teraz pełnić ma funkcję wicepremiera i ministra kultury. Okazuje się, że nowy minister ma solidne oparcie w klanie... rodzinnym! – Do tej pory pan się kulturą nie zajmował. Ma pan pomysł na politykę kulturalną? – pytała Glińskiego kilka dni temu w Sejmie jedna z dziennikarek. Profesor milcząco uciekał przed jej dociekaniami. Ale skromność w tym przypadku była zupełnie nie na miejscu. Wicepremier Gliński pochodzi bowiem z prawdziwego medialno-kulturalnego klanu! Jego starszym bratem jest Robert Gliński (63 l.), znany reżyser i były rektor szkoły filmowej w Łodzi. Ostatnim jego filmem były doskonale wpisujące się w politykę nowego rządu Kamienie na szaniec, choć w swojej twórczości poruszał też problemy, z jakimi borykają się polscy homoseksualiści. Życiową partnerką brata wicepremiera jest natomiast aktorka Joanna Żółkowska (65 l.), czyli Anna z Klanu. Natomiast jej córka Paulina Holtz (38 l.) w tym samym serialu gra Agnieszkę Lubicz! Nowy minister ma się więc kogo radzić, jeśli chodzi o zmiany m.in. w TVP (...)”.
„ Tomasz Siemoniak (48 l.) chce być szefem PO! Swoją kandydaturę ogłosił podczas specjalnej konferencji. – Chciałem poinformować, że podjąłem decyzję o kandydowaniu na szefa Platformy – powiedział. – Jestem w Platformie od samego początku, od 2001 roku. Jestem w niej, bo uważam, że jest potrzebna Polsce. Dziś jest jeszcze bardziej potrzebna. I potrzebuje nowego przywództwa. Dlatego podjąłem tę decyzję. Chcę, by była silna, spójna. Dziś nie czas na dzielenie się, ale na wspólną pracę dla Polski – argumentował (…). Jego kandydaturę poparli prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, była marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, Joanna Mucha oraz Rafał Trzaskowski. Swoją chęć przewodniczenia Platformie zgłosiło do tej pory także dwóch innych polityków PO: były szef MSZ Grzegorz Schetyna i były minister sprawiedliwości Borys Budka (...)” – napisał Fakt.
„(...) Nowy koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński (50 l.) w obecności kamer starł się ze swoim poprzednikiem Markiem Biernackim (56 l.). Skrytykował go, że podczas przejmowania stanowiska ustępujący koordynator jako jedyny nie przekazał następcy obowiązków i nie przywitał go w resorcie. – Puste szafy, żadnego pracownika – zarzuca poprzednikowi Kamiński (…). Ostrą wymianę zdań między ustępującym a nowym koordynatorem służb specjalnych zarejestrowały kamery. Kamiński zarzucił Biernackiemu, że był chyba jedynym ministrem, który nie spotkał się ze swoim następcą, a charakter spraw dotyczących służb specjalnych jest niezwykle ważny i wymagał spotkania. – Zapowiadasz w mediach jakiś raport, że mi przekażesz. Tego raportu nie ma, nie powstał – mówił Kamiński do Biernackiego. – Wszyscy ministrowie czekali, tylko nie ty – zarzucił. Chodziło mu o raport i rekomendację dla rządu w sprawie sytuacji po zamachach w Paryżu. Marek Biernacki widział jednak sprawę inaczej. Tłumaczył, że był sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera, a nie konstytucyjnym ministrem. A informacje, o które Kamiński prosił, zostały mu przekazane (...)” – czytamy w Fakcie.