Grać czy nie grać?
Po tragicznych wydarzeniach z 13 listopada, gdzie jednym z głównych celów ataków terrorystycznych był francuski stadion narodowy w podparyskim Saint Denis podczas meczu Francja – Niemcy, futbolowy świat ogarnęła gorączka strachu. Tradycyjne przedmeczowe zapowiedzi zastąpiły dyskusje na temat bezpieczeństwa i sensu organizowania najbardziej atrakcyjnych meczów, a sam sport zszedł na drugi plan.
Cztery dni po starciu z Niemcami, na Francuzów czekali Anglicy i jeden z największych stadionów Europy – londyńskie Wembley. W przeddzień meczu Francuzi trenowali w Londynie na prawie pustym stadionie. Prawie, ponieważ trening był szczelnie zabezpieczony przez szereg brytyjskich policjantów, którzy z długą bronią obstawiali boisko. Samo spotkanie przebiegało w atmosferze wielkiej solidarności Anglików i Francuzów. Niezwykle wzruszające sceny miały miejsce podczas „Marsylianki”, którą odśpiewało całe Wembley. Symboliczne wieńce, w trakcie minuty ciszy, złożyli wspólnie trener „trójkolorowych” Didier Deschamps i książę William. Angielska mekka futbolu była tego dnia podświetlona we francuskich barwach, a na telebimach widniało ha- tował decyzję Richard Scudamore, den z angielskich działaczy.