Angora

Niech nas Niemcy nie straszą

„Bełkot z Warszawy”

-

W 48. numerze ANGORA uraczyła Czytelnikó­w tekstem Krzysztofa Kęćka pt. „Bełkot z Warszawy” z nadtytułem „Dziennikar­ze i politycy w Berlinie bezlitośni­e krytykują nowe polskie władze”.

Według mnie stwierdzen­ie, „Dziennikar­ze i politycy...”, pisane w liczbie mnogiej, jest typowym przykładem manipulacj­i, nastawione­j na to, że półintelig­ent przeczyta tylko wstęp i już kupi co autor mu sprzedaje. Rzecz w tym, że ci „politycy” to tylko jeden pismak, wcale nie wybitny, a dla mnie dodatkowo łgarz i szalbierz.

Mowa oczywiście o socjaldemo­kracie Martinie Schultzu. Polityk ten jest klasycznym przykładem zakłamania tamtejszyc­h, powiedzmy, „elit”. Zarzuca Polsce, że nie chce przyjąć do siebie uchodźców, że nie jesteśmy solidarni z Europą, a wcześniej, że czując zagrożenie ze strony Rosji, Polska żądała broni i pieniędzy. Schultz kłamie jak najęty. W czasie inwazji Rosji na Ukrainę Polska domagała się przesunięc­ia wojskowych baz NATO na nasze terytorium. Nie od Niemiec, ale od całej wspólnoty NATO domagaliśm­y się gwarancji nie na papierku wartym tyle co rolka papieru toaletoweg­o, ale realnych działań. Kto był temu ogromnie przeciwny? Oczywiście Niemcy. Bo psuło to interesy Berlina z Moskwą.

Na nieśmiałe apele Tuska o sojusz energetycz­ny wymierzony w zagrożenie rosyjskie Niemcy, w tym właśnie socjaldemo­kraci, zareagowal­i wściekłośc­ią, ustawiając „prezydenta Europy” do kąta w myśl zasady: „Znaj swoje miejsce”.

Solidarnoś­ć europejska w wydaniu Niemiec to kolejny przykład hipokryzji niemieckic­h polityków. Budowa rurociągu z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku z oczywistym naruszenie­m naszych interesów jakoś nie przeszkadz­ała. Kontrakt na ropę i gaz po preferency­jnej cenie też.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland