Huczka, czyli dzikie romansowanie
Kiedy cała polska przyroda szykuje się do zimy, dziki, zamiast robić zapasy, w najlepsze... romansują. Huczka, bo tak określa się gody tych zwierząt, rozpoczyna się w listopadzie i trwa około pięciu tygodni (nawet do stycznia). Mimo przeciętnej (zdaniem ludzi) urody samice tego gatunku są bardzo wybredne i nie każdy amant ma u nich szanse. W naturze o wyborze partnera decydują inne kryteria – odwieczna walka o przetrwanie gatunku. Oznacza to, że szanse ma ten, kto ma najlepszy garnitur... genów, gwarantujący, że potomstwo z takiego związku będzie silne i zdrowe, a gdy dorośnie, doczeka własnych dzieci, co najmniej równie dorodnych, jak ich ojcowie.
W konkury stają więc nie tylko młodzi gniewni, ale także starzy samotnicy. To właśnie oni poprzez swoje doświadczenie częściej wygrywają. Kandydaci na tatusiów, zamiast „wręczać” wizytówki, oznajmiają swoje przybycie, znacząc teren wydzieliną o silnej woni. Robią to, aby poinformować zainteresowanych o swojej obecności i zamiarach.
Podczas huczki odyńce łączą się w watahy i walczą między sobą, warcząc i odstraszając wydawanymi odgłosami. Zwycięzcy łączą się z lochami, a po ciąży trwającej 16 – 20 tygodni, w barłogu z liści zbudowanym przez lochę, na świat przychodzą warchlaki. Przeważnie w miocie jest ich od 4 do 8, ale rekordzistki rodzą 12.