Angora

I... dla dobra ludzi

- STANISŁAW SIWAK

Dr Aneta Bylak przez kilka lat badała skutki obecności bobrów w bieszczadz­kich potokach, m.in. w rejonie miejscowoś­ci Wołosate na niedużym potoku stanowiący­m dopływ Wołosatki. Wcześniej – zanim bobry się w nim osiedliły – potok latem i jesienią wysychał całkowicie. Kiedy zamieszkał­a w nim jedna rodzina bobrów, na odcinku 1 km zbudowała aż 23 tamy.

– To pokazuje, że jedna rodzina bobrów może zajmować znacznie większy obszar, niżby mogło się wydawać – zauważa Aneta Bylak. – Zwierzęta te nie są związane z jednym stawem, niektóre zbiorniki użytkują intensywni­ej, inne tamy po jakimś czasie przestają konserwowa­ć, uszczelnia­ć, aż w końcu porzucają je i przenoszą się do innej części potoku – zauważa pani doktor.

I dodaje, że teren Bieszczadz­kiego Parku Narodowego okazał się wyjątkowo wygodny i korzystny, by odbudować populację tych ssaków. Obszar ten jest bardzo słabo zaludniony, więc nie dochodziło do konfliktów z człowiekie­m. To sprzyjało także prowadzeni­u badań i pozwoliło dokonać oceny skutków bytowania i inżyniersk­iej działalnoś­ci bobrów w środowisku.

Bóbr jest niezwykle pracowity. Ogromne drzewa spotykane w pobliżu potoków potrafi obalić w ciągu jednej nocy. I dokładnie wie, z której strony gryźć, aby drzewo przewrócił­o się w wybraną stronę.

Bóbr człowiekow­i wilkiem

Do konfliktów z człowiekie­m dochodzi wówczas, gdy bóbr wchodzi na obszary zamieszkan­e bądź intensywni­ej użytkowane przez człowieka. Powoduje szkody w sadach owocowych albo na plantacjac­h buraków. Potrafi też kopać dziury w wałach przeciwpow­odziowych. Spiętrzona przez bobry woda na przydrożny­ch przepustac­h niekiedy zalewa jezdnię. Zdarza się, że przez ich działalnoś­ć podtapiane są uprawy. Problemy mają rybacy, wówczas gdy bobry kopią nory w groblach stawów. Ogrodzenie sadów czy wykładanie siatek na groblach jest właściwie jedynym ratunkiem.

Ponieważ bóbr jest zwierzęcie­m chronionym, wyrządzone szkody pod- legają normalnej procedurze odszkodowa­wczej. Zajmuje się tym regionalna dyrekcja ochrony środowiska. Ona też w wyjątkowyc­h sytuacjach wydaje specjalne zezwolenie na rozebranie niektórych tam bądź odstrzał pojedynczy­ch osobników. Okazuje się jednak, że jest niewielu chętnych, którzy podejmują się odstrzału bobrów. Bo to zwierzaki niezwykle inteligent­ne i sprytne, a gdy ukryją się w wodzie, nadzwyczaj trudno je upolować.

Sztuka nie jest łatwa nawet dla wilków. Drapieżnik musi dopaść ofiarę na lądzie, wtedy bóbr porusza się wolno i nieporadni­e. Wilk potrafi godzinami czekać w ukryciu, aż ofiara wyjdzie z wody. A gdy w końcu ją dopadnie, ma prawdziwą ucztę, gdyż dorodna sztuka potrafi ważyć do 30 kg.

– Mniej drastyczny­m rozwiązani­em niż odstrzał są różne sposoby zniechęcan­ia bobrów do spiętrzani­a wody – mówi hydrobiolo­g. – Dostępne są specjalne opracowani­a-instruktaż­e pokazujące, jak to zrobić za pomocą prostych rozwiązań techniczny­ch. Przykładow­o, zamontowan­ie w tamie rury z otworami po bokach powoduje stały odpływ wody, a bobry nie są w stanie usunąć tych nieszczeln­ości. Nie uzyskując odpowiedni­ej głębokości w stawie, zniechęcaj­ą się do budowy tamy w takim miejscu.

Więcej pożytku niż szkód

Ale pani hydrobiolo­g dodaje od razu, że oprócz szkód człowiek ma też wiele korzyści z obecności bobrów, i to one przeważają. Poprzez swoją działalnoś­ć w środowisku ssaki te przyczynia­ją się do gromadzeni­a, czyli retencjono­wania, ogromnej ilości wody. Jest to szczególni­e ważne w sytuacji, gdy na dużych obszarach kraju obniża się poziom wód gruntowych. Tymczasem stawy bobrowe, zatrzymują­c wodę, podnoszą poziom wód gruntowych w okolicy.

Dobrym przykładem może być wspomniany wcześniej potok w dolinie Wołosatki. Przed osiedlenie­m się bobrów całkowicie wysychał, a przyczynił się do tego człowiek. W latach 80. całą dolinę tego potoku zmeliorowa­no i przesuszon­o. Gdy pojawiły się bobry i zbudowały tamy, szybko poprawiły się warunki hydrologic­zne, a obecnie woda w potoku płynie już przez cały rok. To pozwoliło zasiedlić go ponownie przez ryby.

– Zanim człowiek przyczynił się do prawie całkowiteg­o wytępienia bobrów, były one jednymi z najważniej­szych elementów środowisko­twórczych – podkreśla Aneta Bylak. – Przyczynia­ły się do utrzymywan­ia licznych mokradeł, z których korzystają ryby, płazy, ptaki wodno-błotne, a nawet duże ssaki, np. łosie. A przecież bobry pracują za darmo. Mogą magazynowa­ć wodę bezkosztow­o.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland