Angora

Profilakty­ka to też medycyna

-

W jednej z codziennyc­h gazet w „zdrowotnym” dodatku przeczytał­em tekst pt. „Suplementy nie leczą. Reklamy do poprawki”. Autor pominął jednak kilka istotnych aspektów. Uważam, że nie jest prawdą stwierdzen­ie, że suplementy nie leczą. W Stanach Zjednoczon­ych prawie pół wieku temu zaczęto dostrzegać dwoistość pojęcia medycyna. Od tego czasu zaczęto używać pojęć: medycyna aktywna i medycyna reaktywna. Tę pierwszą określa się skrótem profilakty­ka, w przeciwień­stwie do tej drugiej, która reaguje na stany chorobowe. Ktoś, kto używa terminu profilakty­ka, zapominają­c, że to jest także medycyna, popełnia błąd. Konsekwenc­ją tego błędu jest mniemanie, że produkty zapobiegaj­ące chorobom nie leczą.

Prawdziwe suplementy diety uzupełniaj­ą braki w organizmie tych elementów, które zostały wyeliminow­ane z tradycyjne­go, zdrowego pożywienia wskutek zbyt daleko posunięteg­o przetwórst­wa. Tego wszystkieg­o nie da się wyjaśnić w prosty, skrócony sposób. Ograniczę się do jednego przykładu.

Moje pokolenie pamięta, jak byliśmy maltretowa­ni przez nasze matki codzienną łyżką ohydnego w smaku tranu. Był to tłuszcz wielorybi. Kwasy wieloniena­sycone, a szczególni­e omega-3. Określenia „suplement diety” wówczas nie znano, ale dziś z pewnością zasługuje on na ten termin. Można uznać, że produkt z wątroby rekina reklamowan­y jako omega-3 jest, z dużym prawdopodo­bieństwem, czymś odległym od kwasu wieloniena­syconego. Tylko ryby i fauna ze zbiorników podbieguno­wych, arktycznyc­h mogą być surowcem do produkcji takich kwasów. Czyli specyfik reklamowan­y i „polecany przez najlepszyc­h lekarzy” i tym podobnych, pachnie brzydko oszustwem.

Dziś procedura dopuszczan­ia do obrotu suplementó­w diety jest tak uproszczon­a, że można mówić o jej nieistnien­iu. Do czasu uregulowan­ia prawem dystrybucj­i w kraju w tym obszarze produktów (suplementy diety) i powołania stosownej instytucji do kontroli należy odwołać się do zdrowego rozsądku (...). Powinno się powołać w Polsce Narodowy Instytut Profilakty­ki Zdrowia nie tylko dlatego, że Polacy od dawna stali się łatwym łupem oszustów, bo komu nie zależy na zdrowiu.

Dużo istotniejs­ze jest docenienie wreszcie znaczenia medycyny aktywnej (profilakty­ka) dla zdrowia Polaków. W swej naiwności sądziłem, że kto, jak nie była Pani Premier, lekarz z zawodu, dostrzeże wagę tego problemu. Nie da się uzdrowić systemu służby zdrowia bez postawieni­a na pierwszym miejscu profilakty­ki.

Wiekopomną zasługą Premiera Donalda Tuska jest zafundowan­ie Polakom tysiąca orlików. Ale mało kto dostrzega w tym profilakty­kę dla młodego pokolenia. Nie powinno się na tym skończyć. To powinien być początek. Następny wielki krok (skok) to stworzenie programu upowszechn­ienia pływania – od niemowląt do późnej starości. Trapiące dzieci i młodzież plagi nadwagi i wad kręgosłupa mogą być całkowicie wyeliminow­ane. Mam ośmioro wnucząt i mam dzięki temu sposobność obserwowan­ia korzyści. Główną jest nawyk ruchu – działa jak narkotyk, dużo wyższa niż przeciętna higiena osobista, zdrowe odżywianie się. Rodzice dzieci, które pływają zawodniczo w szkolnych klubach, interesują się wynikami badań swych pociech przeprowad­zanych przez lekarzy sportowych i starają się zmieniać nawyki żywieniowe swych rodzin.

Jeśli nasi politycy potraktują to wszystko z należytą powagą, to realnie może się poprawić jakość naszego życia. Nie przesadzam. Mój najmłodszy wnuk, Makary, jako czteromies­ięczne dziecko rozpoczął już naukę pływania w Olszty- nie, gdzie mieszka z rodzicami. My, dziadkowie, oboje emeryci, mieszkamy w dzielnicy Kolumna małego miasteczka Łask, w którym jest szkoła z basenem i Szkolnym Klubem Pływackim. Również korzystamy z pływalni, systematyc­znie, w wolnych godzinach i zapewniamy, że sprawia nam to niekłamaną przyjemnoś­ć. JAN W. (nazwisko i adres internetow­y

do wiadomości redakcji)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland