Genetycznie zmodyfikowany łosoś trafi na stoły
Amerykańska Agencja Żywności i Leków wyraziła zgodę na dopuszczenie do produkcji genetycznie zmodyfikowanego łososia. To pierwsza taka decyzja i początek rewolucji na stołach. W kolejce jest świnia, produkująca zdrowszy boczek, i genetycznie ulepszone kurczaki i krowy.
Producentem zmodyfikowanego łososia jest firma AquaBounty Technologies z Massachusetts. Nad ulepszoną rybą, stworzoną przez studentów kanadyjskich uniwersytetów, pracowano od kilku dekad. Połączono kody genetyczne dwóch gatunków łososia. Jeden pochodził z Oceanu Atlantyckiego, drugi z Pacyfiku. Dodatkowo do sekwencji DNA nowego łososia wprowadzono gen węgorzycy, oceanicznej ryby przypominającej wyglądem węgorza.
Dzięki tym modyfikacjom łososiowy mutant rośnie przez okrągły rok, a nie – jak w warunkach naturalnych – tylko w okresie letnim. Łosoś jest gotowy do spożycia już po 18 miesiącach, a nie po trzech latach, jak teraz.
Najtrudniejszą częścią przedsięwzięcia nie była jednak sama modyfikacja genetyczna, lecz przekucie eksperymentu naukowego w praktykę i przekonanie Agencji Żywności i Leków (Food and Drug Administration, FDA), że rybę można będzie jeść.
AquaBounty Technologies reklamuje ją jako alternatywę dla odłowów dzikiego łososia, którego jest coraz mniej, a także dla hodowanego na farmach w Chile i Chinach, który nie jest produktem idealnym.
Przekonanie FDA, że genetyczna modyfikacja jest bezpieczna, zajęło kilkanaście lat. Agencję trzeba było również przekonać, że przemysłowe hodowle nie narażą na szwank środowiska naturalnego, a produkt inżynierii genetycznej nie przedostanie się do oceanów i nie zacznie krzyżować się z naturalnymi gatunkami.
Pierwszą stacją w drodze na stoły zmodyfikowanego łososia będzie Kana- da. Tam, na Wyspie Księcia Edwarda, tworzona będzie ikra, która odbędzie podróż do Panamy, gdzie nastąpi proces wykluwania i sama hodowla, prowadzona w zbiornikach umieszczanych w głębi lądu. Hodowane mają być wyłącznie wysterylizowane osobniki żeńskie pozbawione możliwości rozrodczych. Gdyby więc jakimś cudem ryba wydostała się na zewnątrz, i tak nie będzie mogła się rozmnażać.
Po latach analiz FDA wyraziła w końcu zgodę na produkcję. Jej wydanie poprzedził list dr. Williama Muira, genetyka z Purdue University, wystosowany do prezydenta Baracka Obamy. Muir wraz z grupą naukowców dowodził, że obecny system odłowu łososia jest na dłuższą metę nie do utrzymania, a wstrzymywanie dopuszczenia do spożycia nowej ryby podyktowane jest przesądami, a nie wiedzą naukową.
Amerykanie przyzwyczajeni są już do zmodyfikowanej genetycznie kukurydzy czy soi. Teraz jednak po raz pierwszy do sklepów trafić ma zmodyfikowane genetycznie zwierzę. Zgoda FDA nie rozwiała też obaw ekologów i niektórych dystrybutorów żywności w USA. Część sklepów, w tym duże i znane amerykańskie sieci handlowe, jak Whole Foods Market, Trader Joe’s, Target i Kroger Co, posiadające największą liczbę delikatesów w USA, zapowiedziały już, że nie przyjmą nowego łososia na swoje półki.
Organizacje ekologiczne, m. in., Food & Water Watch, chcą przekonać Kongres, by spróbował ustawowo zmienić decyzję FDA. Nie wykluczają nawet pozwu sądowego, który miałby zablokować sprzedaż łososia AquaBounty.
Pomimo tych przeciwności i obaw konsumentów zmodyfikowane zwierzęta mogą wkrótce przebojem zdobyć rynek.
Szacuje się, że genetycy przygotowują już około 35 nowych, ulepszonych gatunków, które miałyby nadawać się do spożycia, m.in. świnię, która ma produkować chudszy boczek, a także „zdrowsze” kurczaki i krowy. (TB)