Mikrofon ANGORY
Media narodowe
Uczestnicy debaty zorganizowanej w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich dyskutowali o powołaniu mediów narodowych. Krzysztof Czabański pełnomocnik rządu do spraw reformy mediów, wyjaśniał założenia projektu. „Nasze działania będą zmierzały ku temu, by media publiczne, które chcemy nazwać mediami narodowymi, były wzorcem w wielu obszarach dla rynku medialnego w Polsce, żeby były oparte na prawdzie i profesjonalizmie. To będzie pierwszy krok, prawdopodobnie nie za duży, za to krzyk będzie bardzo duży” – powiedział Czabański i zapowiedział też zmianę roli dziennikarza. „Dziennikarz stał się mało potrzebnym dodatkiem do mediów. Nie może być tak, że zadaniem dziennikarza jest przyprowadzenie sponsora, który zamówi reklamy”. Zapewne już wkrótce zobaczymy, jak będzie wyglądać model idealnej telewizji, na którym mają się wzorować wszystkie stacje. Czy wyborcy, którzy nie głosowali na Prawo i Sprawiedliwość, też będą chcieli uczestniczyć w narodowej edukacji opartej na prawdzie i profesjonalizmie?
Upamiętnimy!
Prezes Prawa i Sprawiedliwości w 68. miesięcznicę, organizowaną tym razem jako uroczystość państwowa, zapowiedział budowę pomnika oraz tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy smoleńskiej. Jarosław Kaczyński przed Pałacem Prezydenckim, gdzie 5 lat temu stał krzyż, powiedział: „Jesteśmy blisko momentu, w którym zostaną uczczeni ci, którzy zginęli. Będzie pomnik tych, którzy polegli w katastrofie, będzie pomnik prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego. Chciałem powiedzieć państwu, że już niedługo, tu, w tym miejscu, gdzie stał krzyż, stanie tablica, która będzie to miejsce i ten krzyż upamiętniała. To wola pana prezydenta RP. Damy radę, jeśli będziemy zdeterminowani. Jeśli potrafimy pokazać tym wszystkim, którzy dzisiaj, bijąc wszelkie rekordy hipokryzji, krzyczą o łamaniu demokracji, o zagrożeniu dla Polski, że ta droga, którą idziemy, jest drogą wielu, bardzo wielu Polaków. Jest drogą większości naszego narodu. Musimy to pokazać”.
Wybrakowana Konstytucja RP
Sojusz Lewicy Demokratycznej decyzją wyborców znalazł się poza parlamentem. Nie oznacza to jednak, że politycy lewicy pozostają obojętni na wydarzenia w kraju. Podczas konferencji prasowej przed Pałacem Prezydenckim Krzysztof Gawkowski z SLD zwrócił uwagę, że polska konstytucja nie ma zapisów dotyczących odwołania prezydenta. „Oczywiście nia, ale lewica w Polsce już dzisiaj będzie apelowała do obecnego Sejmu, a w przyszłym parlamencie na pewno będziemy składali takie poprawki do ustawy zasadniczej, żeby wprowadzić możliwość odwołania prezydenta, żeby prezydent w sprawach najważniejszych, w sprawach przestrzegania prawa, nie był bezkarny” – powiedział Gawkowski, nawiązując do wydarzeń związanych z Trybunałem Konstytucyjnym i roli, jaką odgrywa prezydent RP Andrzej Duda. „Mówimy jasno: jeżeli będziemy w przyszłym parlamencie, a głęboko w to wierzymy, to miejsce Andrzeja Dudy będzie przed Trybunałem Stanu. Dziś Andrzej Duda, postać, która miała dawać Polakom nadzieję, że odpolityczni urząd prezydenta, że Pałac Namiestnikowski stanie się miejscem, które będzie łączyło społeczeństwo, a nie dzieliło, wykonuje polecenia ojca chrzestnego z Nowogrodzkiej i nie realizuje żadnej misji i obietnicy z tych, które przedstawiał przed wyborami” – dodał polityk SLD. Można powiedzieć, że nieobecność w głównym nurcie polskiej polityki wyostrzył politykom lewicy wzrok oraz pozwolił na zmianę oceny sytuacji. Prawdą jest przysłowie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Z tym, że już niedługo prawie nikt nie będzie intere- sował się tym, co do powiedzenia mają politycy, których czas, przynajmniej na razie, się skończył.
Uparty jak chłop
Posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego zdecydowali, że ich propozycja umożliwiająca przechodzenie na emeryturę po 40 latach pracy zostanie zgłoszona jako poprawka do prezydenckiego projektu ustawy obniżającej wiek emerytalny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że projekt ludowców był już rozpatrywany przez Sejm. Dyskusja nad propozycją ludowców trwała godzinę, po czym dokument został odrzucony. „Bardzo źle się stało, że bardzo dobry projekt po tak krótkim czasie został wrzucony do niszczarki. PSL podczas dyskusji nad projektem emerytalnym złożonym przez prezydenta Andrzeja Dudę było za skierowaniem go do dalszych prac. Nie stosujemy zasady „oko za oko”, bo za chwilę wszyscy bylibyśmy ślepi. Najlepszym rozwiązaniem byłaby praca nad dwoma projektami równolegle – prezydenckim i naszym. Projekt 40 lat stażu pracy zgłosimy jako poprawkę do projektu prezydenckiego, który będzie procedowany w komisji” – zapowiedział prezes PSL.