No-spa dobra na wszystko?
Raport ANGORY – Polski pacjent(
Zaniedbania lekarzy z oddziału dializ znanego szpitala klinicznego doprowadziły do trwałego inwalidztwa i bezpośredniego zagrożenia życia pacjentki.
Z powodu przewlekłej choroby nerek pani Izabela przeszła zabieg wycięcia najpierw jednej, a potem drugiej nerki. Dlatego od lata 2014 r. w odstępach trzydniowych musiała poddawać się zabiegom hemodializy na oddziale szpitala klinicznego. Na początku lipca 2015 roku zaczęła odczuwać ból w dole jamy brzusznej, co zgłosiła przed kolejnym zabiegiem.
Podano jej tabletkę leku rozkurczowego No-spa i bez przeprowadzenia jakichkolwiek badań przeprowadzono dializę.
Kolejny zabieg miał miejsce cztery dni po wspomnianym incydencie. Kobieta znowu skarżyła się na ból w tym samym miejscu. Tak jak w poprzednim przypadku lekarz podał lek rozkurczowy i bez konsultacji chirurgicznej i badań laboratoryjnych zdecydował o przeprowadzeniu dializy.
Po powrocie do domu dolegliwości nie ustały. Dwa dni później kobieta zgłosiła się na kolejną dializę i znowu uskarżała się na trwający od około tygodnia ból brzucha.
Lekarz wykonał badanie palpacyjne. Odstąpił od przeprowadzenia dializy i wezwał pogotowie ratunkowe!
Karetka przewiozła pacjentkę na oddział ginekologiczny w tym samym szpitalu!
Tam lekarze uznali, że to nie jest schorzenie ginekologiczne i konieczna jest konsultacja chirurgiczna. Panią Izabelę przewieziono do innego szpitala, jednak tam nie było miejsc, i wróciła na chirurgię do macierzystej placówki!
Wykonano USG jamy brzusznej i badania laboratoryjne, wykrywając niewielką ilość płynu wokół śledziony i pomiędzy pętlami jelit, aw okolicach miednicy małej obszar hypoechogeniczny (w ultrasonografii to zdolność badanej struktury do odbijania fal dźwiękowych o wysokiej częstotliwo- Pacjent: Izabela S. (42 l.) Choroba: zapalenie nerek, ropne zapalenie otrzewnej, ostre wyrostka robaczkowego, posocznica, padaczka Miejsce leczenia: szpital kliniczny w jednym z miast akademickich Pozwany: szpital kliniczny (nie możemy jeszcze podać nazwy placówki, gdyż jego dyrekcja nie odniosła się do zarzutów pacjentki), pozew w trakcie przygotowywania Zarzut: brak staranności i ostrożności zawodowej Kwota roszczenia: nieustalona, prawdopodobnie nie złotych
Podstawa prawna: art. 415, 444, 445 k.c. ści, obszar o zaburzonej echogeniczności jest ciemniejszy, hypoechogeniczny od otoczenia) o wymiarach 100x40 mm.
Następnego dnia przeprowadzono tomografię komputerową z kontrastem jamy brzusznej, ujawniając między innymi:
– w zatoce Douglasa płyn 70x60x59 mm, który przechodząc w okolice przydatków lewych, tworzy kolejny zbiornik płynu o wymiarach 36x50x57 mm
–w okolicy krętniczo-kątniczej zastawki obecność nacieku, z niedającym się wykluczyć obszarem dotyczącym wyrostka robaczkowego
– obraz licznych powiększonych węzłów chłonnych.
Katalog powikłań
Niezwłocznie przystąpiono do operacji. Otworzono jamę brzuszną, skąd ewakuowano ok. 350 ml mętnego płynu i zgorzelinowy wyrostek robaczkowy. Zastosowano antybiotykoterapię. Z powodu wykrycia ropnia międzypętlowego sześć dni później zaszła konieczność przeprowadzenia ponownej operacji, podczas której przeprowadzono płukanie i drenaż jamy brzusznej.
Po dwóch tygodniach pojawiły się objawy padaczki. Chorą zbadał neurochirurg, który nie znalazł wskazań do leczenia operacyjnego.
Za to w materiale pobranym z rany pooperacyjnej wykryto obecność pałeczki ropy błękitnej (jeden z najgroź-
mniej
zapalenie
niż 500
tysięcy niejszych drobnoustrojów powodujących zakażenia wewnątrzszpitalne).
W kolejnych dniach miały miejsce liczne napady drgawkowe, co wywołało konieczność przeprowadzenia kilku konsultacji neurologicznych.
Na początku sierpnia pacjentkę przewieziono na oddział neurologiczny z rozpoznaniem:
– ostre zapalenie wyrostka robaczkowego
– zgorzelinowe zapalenie robaczkowego – ropne zapalenie otrzewnej – infekcja w ranie pooperacyjnej – stan po obustronnej nefrektomii – padaczka. Podczas badania rezonansu magnetycznego głowy na pograniczu płata czołowego i ciemieniowego lewego zlokalizowano zwapnienie o wymiarach 17x14x16 mm.
Wykonano punkcję lędźwiową, pobierając do badania płyn mózgowo-rdzeniowy. Przetoczono krew i osocze.
Z neurologii panią Izabelę przetransportowano na oddział chirurgiczny, gdzie ponownie otwarto jamę brzuszną.
Następne dwa tygodnie pacjentka spędziła na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii.
Jej stan był bardzo ciężki, dlatego też pozostawała w śpiączce farmakologicznej.
Wdrożono kurację przeciwobrzękową i przeciwpadaczkową.
Z uwagi na konieczność odbarczenia krwiaka wewnątrzkanałowego kręgosłupa chorą przewieziono na oddział neurochirurgiczny.
W kolejnych tygodniach pacjentce wykonano zabieg plastyki brzegów rany i przeprowadzono operację tętniaka rzekomego lewej tętnicy udowej.
W październiku rozpoznano płyn w lewej jamie opłucnowej, a w listopadzie – krwawienie z górnego odcinka przewodu pokarmowego.
wyrostka
Skandal za skandalem
– W tej sprawie zasadnicze znaczenie mają zaniechania, do jakich doszło na oddziale dializ – wyjaśnia dr Ryszard Frankowicz. – Na skutek przebytej choroby nerek pacjentce usunięto najpierw jedną, a po jakimś czasie drugą nerkę i żeby mogła przeżyć, do momentu przeprowadzania przeszczepu musiała być co kilka dni regularnie dializowana. Pacjent poddający się dializie musi mieć wyleczone wszystkie stany zapalne. Jeżeli pani Izabela, która jest pacjentką szczególnego ryzyka, zgłaszała przed zabiegiem, że odczuwa ból w dole brzucha, a lekarz nie robił żadnych badań, nie kierował chorej do konsultacji chirurgicznej, mimo że w tej placówce byli doświadczeni chirurdzy, ograniczając się do podania tabletki rozkurczowej No-spa, to jest skandal. Jeszcze większym skandalem jest, że identycznie postąpił, gdy po czterech dniach kobieta przyszła na kolejną dializę. Takie zachowanie kwalifikuje się do postawienia temu lekarzowi zarzutu karnego, gdyż brakiem staranności i ostrożności zawodowej naraził chorą na utratę życia i zdrowia. Gdy wreszcie za trzecim razem lekarz zainteresował się dolegliwościami pani Izabeli, nie wiadomo na jakiej podstawie uznał, że chodzi o problem ginekologiczny i skierował ją na oddział ginekologiczny, gdzie słusznie stwierdzono, że to sprawa chirurgiczna i przetransportowano na chirurgię. Tam podczas operacji okazało się, że od wielu dni trwało ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. Wskutek tak wielkiej zwłoki doszło do posocznicy, która spowodowała kolejne powikłania: padaczkę, obrzęk mózgu, zaburzenia krzepnięcia, niedowładu kończyn dolnych, krwiaka wewnątrzkanałowego kręgosłupa. Dziś pacjentka jest w zasadzie na skraju życia. W jej obecnym stanie, po posocznicy, szanse na przeszczepienie nerki wydają się znikome. Za to wszystko odpowiedzialność ponoszą lekarze z oddziału dializ, którzy uważali, że na dolegliwości tak chorej pacjentki wystarczy tabletka No-Spa. Nie wystarczy! Teraz szpital będzie musiał zapłacić co najmniej pół miliona złotych, a lekarze zapewne staną przed sądem zawodowym i karnym.
Współpraca: dr Ryszard Frankowicz. Telefon kontaktowy: 602 13-3124 (od 10 do 12).