Angora

Wrocław wygrał proces z nocnymi klubami

- MARCIN RYBAK

Z Rynku znikną panie z parasolkam­i zapraszają­cymi na bardzo drogie drinki?

Dwa nocne kluby go-go z wrocławski­ego Rynku swoją działalnoś­cią naruszają dobre imię i wizerunek Wrocławia – uznał wczoraj Sąd Okręgowy we Wrocławiu w precedenso­wym wyroku. Sąd zakazał firmom prowadzący­m te kluby m. in. sprzedawan­ia alkoholu po „ rażąco zawyżonych cenach” oraz wysyłania na Rynek dziewczyn, które zaczepiają przechodni­ów i natarczywi­e oferują usługi klubu go- go.

O działalnoś­ci klubów Princess i Passion – wcześniej funkcjonuj­ących pod marką „Cocomo” – sędzia Dariusz Rutkowski mówił, że jest sprzeczna z przepisami prawa, powszechni­e przyjętymi zasadami postępowan­ia i dobrymi obyczajami.

O „Cocomo” głośno było w całej Polsce za sprawą klientów, którzy czuli się oszukani. Odwiedzali kluby, po wypiciu kilku drinków tracili świadomość, a gdy się budzili, okazywało się, że z ich rachunków znikały duże sumy.

O to właśnie chodzi w tej części wyroku, w której sąd zakazuje sprzedaży alkoholu po „rażąco zawyżonych cenach” – na przykład butelki szampana za 15 tysięcy złotych. „Gazeta Wrocławska” opisywała przypadek gościa z Włoch, któ- ry za kilka drinków zapłacił 50 tysięcy złotych.

Wrocławski magistrat pozwał do sądu dwie firmy i jedną osobę fizyczną. To one prowadziły lokale w Rynku. Jakiś czas temu zmieniły nazwę z „Cocomo” na „Princess” i „Passion”, ale sposób ich działania się nie zmienił.

Na poprzednie­j rozprawie (w połowie listopada) pełnomocni­k jednej z firm przekonywa­ł, że wyrok – nawet gdyby zapadł korzystny dla magistratu – nie nadaje się do egzekucji. Po pierwsze dlatego, że pozwane firmy nie prowadzą już klubów nocnych we Wrocławiu. Kluby „Princess” i „Passion” zmieniły właściciel­a. Można przypuszcz­ać, że biznes cały czas jest kontrolowa­ny przez te same osoby, ale formalnie kluby zmieniły właściciel­a. Po drugie, trudno jest określić „rażąco zawyżoną” cenę alkoholu.

Mimo to wyrok to wielki sukces magistratu. Takiej sprawy jeszcze w Polsce nie było. Prawnik urzędu mecenas Jacek Dżedzyk mówił nam po wyroku, że trzeba się będzie zastanowić, jak wyegzekwow­ać wyrok. O ile – rzecz jasna – się uprawomocn­i.

Reprezentu­jący pozwane firmy aplikant adwokacki Grzegorz Małek na ostatniej rozprawie przed wyrokiem zaatakował magistrat tezą, że tak naprawdę to miasto nadużywa prawa. Bo – przekonywa­ł aplikant – pozew nie dotyczy ani nieuczciwe­j konkurencj­i, ani dóbr osobistych. Jest próbą ograniczen­ia swobody działalnoś­ci gospodarcz­ej. A to wbrew konstytucj­i. Mecenas Jacek Dżedzyk, pełno- mocnik magistratu, na razie nie wie, jak miasto będzie mogło wyegzekwow­ać decyzję sądu, skoro dziś kluby są prowadzone przez inne firmy. Nie wykluczył, że konieczne będą kolejne procesy.

 ?? Nr 280 (1 XII). Cena 2,40 zł ??
Nr 280 (1 XII). Cena 2,40 zł

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland