W Chełmie chcą opóźnić nadejście 2016 roku
Władze Chełma idą pod prąd: sylwester miejski odbędzie się tam 1 stycznia. „Mieszkańcy będą wypoczęci i wyspani” – tłumaczą urzędnicy.
Co łączy Chełm i Honolulu na Hawajach? Pozornie nic, nawet pisownia „h” w nazwie jest inna. A jednak. Honolulu znane jest choćby z tego, że najpóźniej na świecie świętuje się tam początek Nowego Roku (11 godzin po Polsce). Chełm w tym roku ma ambicje przebić Honolulu. Miejski sylwester tym razem ma być świętowany w Chełmie nie 31 grudnia, a 1 stycznia.
Po co? Teorie są dwie. Oficjalna mówi o zapewnieniu odpowiedniej frekwencji na imprezie i dbałości o dobre samopoczucie uczestników. – Większość chełmian korzysta z sylwestrowych ofert w domach weselnych, restauracjach czy po prostu spędza ten wieczór na „domówkach” z rodziną. W tym roku wpadliśmy na pomysł, by zorganizować imprezę noworoczną, gdy mieszkańcy wyśpią się i odpoczną po nocy sylwestrowej. Tym sposobem chełmianie będą mogli kontynuować wspólną zabawę – tłumaczy Roland Kurczewicz, pełnomocnik prezydent Agaty Fisz. Władze liczą więc na to, że wyspa- ni – no, może z lekkim bólem głowy po lokalnych specjałach – mieszkańcy dopiero dobę później należycie docenią oferowane im atrakcje (…). Nas jednak teoria oficjalna nie przekonuje. Bardziej prawdopodobna wydaje się teza, że chełmianie to mistrzowie marketingu i zgodnie z zasadą obowiązującą w biznesie: „Odróżnij się lub zgiń” postanowili ściągnąć na siebie uwagę całego świata. Może media na całym świecie będą mówić o Chełmie, a nie o jakimś Honolulu? I podpowiadamy władzom, by iść za ciosem. Dla efektu i z troski o samopoczucie ludności do przeniesienia o dobę pozostają: Wielkanoc, Boże Narodzenie, Wszystkich Świętych, Dzień Dziecka. A Święto Trzech Króli należy rozłożyć na trzy dni.