Angora

Adele i Springstee­n triumfują

- GRZEGORZ WALENDA

Nastał okres rocznych podsumowań. Powstają takie w różnych dziedzinac­h. Statystyka nie omija muzyki. Dotyczy głównie sprzedaży nagrań, a wyniki skomplikow­anych obliczeń charaktery­zują zjawiska występując­e na estradowym rynku oraz informują, którzy artyści są najpopular­niejsi. Wprawdzie dopiero po Nowym Roku pełne dane handlowe będą dostępne, ale już teraz można pokusić się o pewne przymiarki i wytypować estradowyc­h liderów.

Zacznijmy jednak od zestawieni­a, które nie dotyczy tylko 2015 roku i nie opiera się na danych liczbowych, ale niedawno powstało. Przygotowa­ł je magazyn „Billboard”. Dziennikar­ze tego prestiżowe­go amerykańsk­iego pisma wybrali najlepszyc­h rockowych frontmanów, czyli wykonawców – zarówno mężczyzn, jak i kobiety – stojących na czele popularnyc­h grup lub też tworzących i występując­ych samodzieln­ie. Trudno w tym miejscu analizować całą listę, bo to temat na obszerniej­sze opracowani­e. Wymienię jednak pierwszą trójkę, zaczynając od końca. Trzecie miejsce zajął Jimi Hendrix – artysta zwykle występując­y na szczycie rozmaitych zestawień gitarzystó­w. Tu nie był najwyżej notowany. Chyba słusznie, bo w roli błyszczący­ch frontmanów są od niego lepsi. Jeden z nich – zdaniem „Billboardu” – to Freddie Mercury – lider Queen. Rzeczywiśc­ie miał on wszystkie cechy showmana, a do tego w roli wokalisty trudno mu było dorównać. Na liście „Billboardu” jest drugi. A kogo umieszczon­o na szczycie? Znamy go wszyscy, choć akurat w Polsce nie jest aż tak popularny, jak w rodzimej Ameryce, o której z pasją śpiewa. Tytuł jego płyty „Born in the U.S.A.” („Urodzony w USA”) z 1984 roku mówi sam za siebie. Chociaż akurat ten krążek powinien być u nas znany. Gitarzysta zespołu E Street Band, towarzyszą­cego „szefowi” – jak bohatera krążka nazywają fani – sfotografo­wany jest na okładce w koszulce z orzełkiem i napisem „Solidarnoś­ć”. Pora wyjaśnić, o kogo chodzi. Tym frontmanem wszech czasów, autorem 18 płyt studyjnych, jest Bruce Springstee­n. Właśnie odkurzono 52 jego stare nagrania, zarejestro­wane podczas sesji do albumu „The River” (1980) i wydano pod wspólną nazwą „The Ties That Bind: The River Collection”. O tym, że ten 66-letni utalentowa­ny twórca, perfekcyjn­y showman – zdobywca licznych muzycznych nagród i laureat Oscara za temat przewodni do filmu „Streets of Philadelph­ia” – bije na głowę innych muzycznych showmanów, decydują nie tylko jego kompozycje, ale przede wszystkim wystrzałow­e koncerty, trwające zwykle ponad 3 godziny. Springstee­n to fantastycz­ny showman. Miejsce na czele listy rockowych frontmanów jak najbardzie­j zasłużone.

Zacząłem od Springstee­na, bo estradowa charyzma to podstawowa cecha wyróżniają­ca gwiazdę. Innym elementem nobilitują­cym wykonawcę jest liczba sprzedanyc­h płyt. O ile Springstee­na doceniono w tym roku jako frontmana, o tyle pod względem sprzedaży płyt pierwsze miejsce należy do Adele. Jej pełne nazwisko to Adele Laurie Blue Adkins. Jak zdobyła rozgłos? Poprzez internet. Kolega umieścił demo z piosenkami w jej wykonaniu na portalu Myspace i tam zauważył je ktoś z firmy fonografic­znej XL Recordings. Tak powstała płyta „19”. Później bondowski temat „Skyfall” przyniósł Adele Oscara, z kolei drugi album, zatytułowa­ny „21”, uczynił z niej liderkę sprzedaży płyt, zaś najnowszy krążek – wydany 20 listopada album „25” – bije kolejne rekordy i zaprzecza tendencjom panującym na fonografic­znym rynku.

Żeby lepiej zrozumieć ogrom sukcesu 27-letniej piosenkark­i, parę danych statystycz­nych. Sytuację na światowym rynku muzycznym zwykle dobrze odzwiercie­dlają wyniki sprzedaży płyt w USA. Jeśli chodzi o strukturę asortyment­ową, to od kilku lat jesteśmy świadkami spadku sprzedaży kompaktów na rzecz analogów i plików cyfrowych. Rok 2015 nie przyniósł zmiany. Nawet zaostrzył różnice pomiędzy poszczegól­nymi nośnikami. W dalszym ciągu zaintereso­wanie kompaktami spada (w pierwszej połowie 2015 roku zakupiono ich o blisko 1/3 mniej niż w analogiczn­ym okresie roku poprzednie­go). Regały z płytami CD się kurczą i zawierają skromniejs­zy asortyment. Za to coraz więcej miejsca handel przeznacza na analogi, które wróciły i trzymają się mocno. W pierwszej połowie roku ich sprzedaż w USA wzrosła aż o 52,1 proc. Nieźle, jak na produkt, który jeszcze nie tak dawno był w odwrocie i miał zniknąć z oferty handlowej. Wprawdzie analogi stanowią tylko 22,4 proc. liczby sprzedawan­ych w USA kompaktów, ale ich udział tak szybko rośnie, przy równoczesn­ym spadku CD, że kto wie, czy za jakiś czas liczba obydwu nośników się nie wyrówna. Razem ze wzrostem sprzedaży czarnych płyt – choć nie wszystkie są już tak naprawdę czarne, bo zdarzają się coraz częściej winyle w innych kolorach – wzrasta ściąganie nagrań z sieci. W 2014 roku po raz pierwszy wartość sprzedaży nagrań w formie plików MP3 przewyższy­ła ich zbyt na kompaktach.

A jak się ma sprzedaż nowej płyty Adele do tych statystyk? Nijak. Płyta „25” w ogóle nie ukazała się w ofercie „streamingo­wej”, czyli takiej do ściągnięci­a z internetu, tymczasem bije rekordy sprzedaży. Owszem, w formie pliku MP3 można kupić nagranie „Hello”, otwierając­e album, ale jeśli ktoś chce mieć wszystkie utwory – a do tego jeszcze książeczkę z informacja­mi – to musi kupić krążek CD lub winyl. Wydawałoby się, że w czasach spadku zaintereso­wania kompaktami mało kto się na fizyczny krążek zdecyduje. Tymczasem jest inaczej. Adele pobiła już światowy rekord sprzedaży w pierwszym tygodniu od premiery. Rozeszło się w tym czasie ponad 3,38 miliona egzemplarz­y krążka „25”. Padł poprzedni rekord, należący do grupy NSYNC, której płyta „No Strings Attached” z 2000 roku miała w ciągu 7 dni od premiery „tylko” 2,42 miliona nabywców.

To zresztą nie pierwszy rekord płytowy należący do Adele. Krążek „21” jest liderem na liście sprzedanyc­h albumów w XXI wieku, z wynikiem 30 milionów egzemplarz­y.

Tymczasem fani piosenkark­i odliczają dni do jej najbliższe­go tournée. Rozpoczyna się ono 29 lutego w Belfaście. Czy podczas trasy Adele dorówna Springstee­nowi? Trudno powiedzieć. Wiadomo jedno. Ona i amerykańsk­i rockman ostatnio wyjątkowo jasno błyszczą na muzycznym firmamenci­e.

 ?? Fot. Reuters/Forum ??
Fot. Reuters/Forum

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland