Monsignore w potrzasku
Seks, kłamstwa i dokumenty
Kiedy do drzwi 54-letniego księdza Lucio Vallejo Balda zastukali watykańscy żandarmi z nakazem przeszukania, w mieszkaniu przy Via dei Corridori nikogo nie było. Ani duchownego, ani mieszkającej z nim matki, która wyjechała do ojczystej Hiszpanii w nieświadomości, że syn – do tej pory prominent Watykanu, sekretarz Prefektury Spraw Ekonomicznych Stolicy Apostolskiej – to kluczowy bohater afery Vatileaks 2. Ciąży na nim poważny zarzut: naruszenie bezpieczeństwa Państwa Watykańskiego poprzez kradzież i rozpowszechnianie tajnych dokumentów. Na podstawie tych materiałów opublikowano dwie książki demaskujące nadużycia finansowe i seksualne za Spiżową Bramą.
Funkcjonariusze przez chwilę stali bezradni i trochę zaskoczeni. Oba- wiali się, że ktoś mógł ostrzec dostojnika przed przesłuchaniem i aresztowaniem. Specjalnie pojawili się pod tym adresem wieczorem 31 października, dokładnie w Halloween. Spodziewali się, że dla zachowania pozorów, w myśl nauki papieża Franciszka, kapłan zbojkotuje amerykańską komercję. Komendant Domenico Giani, szef żandarmerii, nie zamierzał zwlekać z prowadzeniem czynności. Dodatkowo miał doręczyć Baldzie wezwanie na przesłuchanie, podpisane przez promotora sprawiedliwości Gian Piero Milano. Jedynie watykańska sprawiedliwość może dosięgnąć duchownego w jego lokum, ponieważ mieści się ono w budynku należącym do jednej z watykańskich Kongregacji i ma przywilej ekstraterytorialności. Włoska policja nie ma tam wstępu.
Wkrótce żandarmom udało się ustalić, że nie było przecieków, a ksiądz przebywa w Toskanii. Ze swoim kompanem, aktorem i komikiem Giorgiem Panariellem, i jego przyjaciółką – a dawniej narzeczoną – zarządzającą firmą producencką nastawioną na promowanie jego twórczości. Elena Metti to zaufana koleżanka Franceski Chaouqui, kolejnej pierwszoplanowej postaci skandalu Vatileaks 2, również zasiadającej na ławie oskarżonych (po odrzuceniu przez watykański trybunał wniosku o możliwość uznania jej za... uchodźcę politycznego we Włoszech). Elena zainteresowała się Valleją, bo przez jego wpływy zamierzała nawiązać lukratywne dla biznesu komika kontakty z Watykanem. Vallejo połknął towarzyski haczyk i wkrótce Toskania stała się jego drugim domem. W towarzystwie nowych przyjaciół ksiądz, wyświęcony w wieku 26 lat, zaczął zupełnie nowe życie.
Przestał pokazywać się w sutannie, zaczął ćwiczyć na siłowni pod okiem osobistego trenera (jednak bez spektakularnych efektów) i polubił nocne eskapady zakrapiane alkoholem. Otaczali go bliżsi i dalsi znajomi Panariella, włoscy celebryci z pierwszych stron gazet, którzy doradzali mu, jakie ciuchy kupować oraz w jakich lokalach wypada spędzać czas. Pod ich wpływem duchowny zaczął zwracać uwagę na metki i regularnie bywać w rzymskich restauracjach dla VIP-ów. Aby wpasować się w środowisko ludzi ekranu, poprosił Francescę Chaouqui, aby załatwiła mu specjalistę od wizerunku i asystenta zakupów. Kiedy Elena Metti zapoznała Valleję z Marcellem Presiccim, byłym redaktorem Skytg24, wykładowcą dziennikarstwa na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim, panowie od wiosny stali się nierozłączni. Wszędzie jeździli razem samochodem z kierowcą. Z powodu tej znajomości Chaouqui w pewnym momencie zaczęła tracić nad duchownym kontrolę.
Jeszcze przed aresztowaniem hiszpański ksiądz poczuł, że wypadł z torów. Przy upojnym stylu życia jego oficjalna pensja – 2 tysiące euro – nie wystarczała nawet na napiwki. Chociaż zupełnie niedawno robił finansowe porządki w kasie Bazyliki Matki Bożej Większej w Rzymie, gdzie za braki odpowiedzialny był polski ksiądz kanonik, to teraz jego sytuacja się odwróciła i sam ma podobne kłopoty, z których musi się tłumaczyć w tej samej auli, co ks. Morawiec, a wcześniej majordomus Gabrieli. Na razie w trakcie przesłuchań przyznał się do seksu z... mężatką Chaouqui (ona zaprzecza), uzależnienia od markowych fatałaszków i imprez.