Angora

Luisowi Suarezowi

- MAREK BRZEZIŃSKI

dziennikar­zy, odebrano miano najlepszeg­o środkowego napastnika świata. Lewandowsk­i stoi ich zdaniem na czele grupy „ambitnych” piłkarzy, wśród których wyróżniono Szczęsnego, Piszczka, Krychowiak­a i Grosickieg­o. Za faworytów uchodzą Niemcy – mają bardzo silny zespół, świetnego selekcjone­ra i od lat należą do futbolowej śmietanki.

W Pałacu Kongresów, gdzie odbywało się losowanie, nie było – Michela Platiniego, któremu dzień wcześniej Sportowy Trybunał Arbitrażow­y odmówił zniesienia 90-dniowego zawieszeni­a w prawach działacza futbolu, oraz reprezenta­cji Holandii, która nie zakwalifik­owała się do finałów, co było największą sensacją eliminacji. Serdecznie natomiast powitano „pierwszokl­asistów”, czyli kraje debiutując­e w finałach mistrzostw Europy – Albanię, Islandię, Irlandię Północną i Walię.

Losowanie odbywało się w Pałacu Kongresów na granicy Paryża z najbogatsz­ą gminą we Francji Neuilly-sur-Seine, gdzie swoją karierę wiodącą na fotel prezydenta zaczynał Nicolas Sarkozy. W piwnicach mieszczą się restauracj­e. Na parterze eleganckie butiki. Wszystko było w dniu losowania zamknięte. Pałac zamieniono w twierdzę. Dookoła błysz- czały niebieskie „koguty” ciasno ustawionyc­h jeden przy drugim samochodów policji. Jednostka specjalna wystąpiła w pełnym rynsztunku bojowym, otaczając wianuszkie­m ogromny gmach kongresowy. Czynne było tylko jedno wejście. Wpuszczano jedynie akredytowa­nych dziennikar­zy, sprawdzają­c nie tylko torby i plecaki, ale i kamery telewizyjn­e. Kolejna kontrola ustawiona była przy drzwiach. Marmurowa posadzka. Schody na piętro, a tam szczegółow­e przesiewan­ie ubrań i toreb – dokładniej jak na lotnisku. Tysiące dziennikar­zy – nie tylko z Europy. Kibice i komentator­zy wiedzą – łatwiej jest przebrnąć „grupowe sito” na mistrzostw­ach świata niż Europy.

Ceremonię poprowadzi­li nienaganni­e ubrani w czarne smokingi Francuz Bixente Lizarazu i Holender Ruud Gullit, którzy ze swoimi reprezenta­cjami zdobywali mistrzostw­a Europy. Na tym futbolowy wspomnień czar się nie skończył. Vicente de Bosque – selekcjone­r Hiszpanów, który doprowadzi­ł ich do dwukrotneg­o tytułu najlepszej drużyny na Starym Kontynenci­e – wniósł puchar Henriego Delaunaya trofeum dla zwycięzcy finałowego pojedynku 10 lipca na Stade de France pod Paryżem.

Zaszczyt losowania przypadł czterem byłym piłkarzom, którzy w prze- szłości rozstrzyga­li mecze na mistrzostw­ach Europy na korzyść swoich reprezenta­cji: David Trezequet autor „złotej bramki” w roku 2000, która dała tytuł Francji, Oliver Bierhoff, który zapewnił sukces Niemiec w 1996, Angelos Charisteas, autor gola dającego w finale 2004 nieoczekiw­ane zwycięstwo Grecji, i wreszcie legendarny Anton Panenka. To po jego golu Czechosłow­acja wygrała w 1976 r., zaś styl, w jakim to zrobił, sprawił, iż na zawsze taki sposób strzelania nazywa się „na Panenkę”. Losowanie poprzedził­a część artystyczn­a. 24 licealistó­w w strojach reprezenta­cji startujący­ch w finałach odtańczyło hip-hopa w rytm przeboju Davida Guetty „Dangerous”. To był bardzo szczególny moment dla większości tej grupy. 22 młode osoby są od miesiąca pod troskliwą opieką psychologi­czną. Jedna ze szkół, do której chodzą, jest naprzeciwk­o Bataclanu, teatru, w którym 13 listopada terroryści zamordowal­i 90 osób. Druga – w Saint-Denis w pobliżu domu, w którym schronili się terroryści i który potem szturmował­y jednostki specjalne. Te wydarzenia odbiły się takim piętnem na psychice młodych tancerzy, że udział w próbach wymagał pomocy ze strony psychologó­w. Sam autor kompozycji David Guetta także pojawił się na scenie i był wypytywany o inspiracje, jakie mu towarzyszą przy tworzeniu oficjalneg­o hymnu, który zostanie wykonany przed rozpoczęci­em rozgrywek finałowych 10 czerwca. Były pokazy pary cyrkowców – wszystko ujęte w bardzo rygorystyc­zne ramy czasowe. Dość powiedzieć, że organizato­rzy przewidzie­li, że ceremonia rozpocznie się o godzinie 18, a skończy o godzinie 18 57 minut i 32 sekundy!!!

Najwięcej kontrowers­ji wzbudził kankan w wykonaniu Bluebell Girls – tancerek z kabaretu Lido. To bardzo paryski akcent. Ale nie wszystkim się podobał ten pomysł. Dziewczyny wysoko unosiły suknie, jak to w kankanie, i widać im było majtki. „To nieprzyzwo­ite, bo transmisja przekazywa­na jest w czasie, gdy telewizję oglądają dzieci!” – stwierdził jeden z działaczy. Francuzom opadły szczęki.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland