Z Alabamy w zdeformowanym zwierciadle Panny widziane od tyłu
maski i czarne anioły, fragmenty anatomii, przemoc.
W innej sali znajdziemy inne pejzaże bólu, strachu i śmierci niczym laickie ukrzyżowanie w kolorach popiołu. To wariacje na temat Guerniki, obrazu zamówionego w czasie hiszpańskiej wojny domowej przez lewicowy rząd republikański na Wystawę Światową w Paryżu w 1937 roku; obrazu hołdu dla baskijskiego miasta Guernica, zbombardowanego przez niemiecki korpus Legion Kondor wchodzący w skład Luftwaffe. Dzieło stało się uniwersalnym manifestem, symbolem, krzykiem sprzeciwu wobec faszyzmu, totalitaryzmu i wojny. Jego późniejsze wariacje żywiły się różnym kontekstem politycznym – sprzeciwem wobec wojny w Wietnamie (Leon Golub), wojny w Iraku (instalacja naszej Goshki Macugi), bombardowania terytorium Gazy (Oussama Diab).
Na antypodach Guerniki znalazły się inspiracje Pannami z Awinionu, najsłynniejszym obrazem XX wieku. W picassowskim oryginale to pięć prostytutek z burdelu przy ulicy Awinionu w Barcelonie – twarze maski i nagość surowa, geometryczna, kanciasta, zatrzymana między erotyzmem, egzotyką i lękiem. Są Panny (Robert Colescott), Panny
(Ri- chard Prince), (Patrick Caulfield) i inne konfiguracje uwodzenia demonem seksu. Jest też nawiązanie do serii grawiur figli erotycznych – Raphaël i Fornarina w rysunkach na granicy pornografii Vincenta Corpeta, co przechodzą do pełnej otwartości kobiecych ciał, męskich erekcji i dosadności figur oralno-analnej miłości.
Pablo Picasso do ostatnich lat życia był wręcz opętany seksem, tajemnicą ciała obdarzonego płciowością we wszystkich jej rejestrach i skalach. Erotyzm był motorem jego życia i sztuki. Sztuka – pisał – jest erotyczna albo nie ma jej wcale, ona się karmi seksualnością. Żeby tworzyć, potrzebował kobiet. Brał je w posiadanie jak nowe przylądki malarstwa, by je zostawiać i iść dalej za swym faustowskim doświadczeniem. Zuchwały, narcystyczny, ekstrawagancki. W XXI wieku ciągle fascynuje i ciągle na nowo wykuwa swój mit. Jego dziedzictwo jest żywe, czego dowodzą zatłoczone sale Grand Palais, w których po raz pierwszy wystawiał w 1900 roku. Uczta dla każdego, nie tylko dla picassomaniaków.