Angora

Wiedział Winnekens w wywiadzie dla magazynu „Forbes”.

-

Wielka trójka stawia stopnie

Agencji ratingowyc­h, nazywanych współczesn­ymi wyroczniam­i finansowym­i, jest bardzo wiele, ale w rzeczywist­ości na rynkach rządzą trzy – Standard & Poor’s, Moody’s i Fitch. To prywatne firmy wystawiają­ce oceny, jak nauczyciel­e w szkole, przedsiębi­orstwom, miastom i państwom z całego świata. Oceny te określają, czy dany podmiot jest wart, by w niego inwestować, w jakiej mierze kraj, samorząd bądź instytucja jest wypłacalna, a więc czy można jej pożyczyć pieniądze i spodziewać się, że będzie w stanie spłacać zadłużenie. Działanie agencji można porównać do polskiego Biura Informacji Kredytowej, w którym banki zasięgają języka o człowieku wnioskując­ym o kredyt hipoteczny. Od odpowiedzi udzielonej przez BIK zależy, czy klient dostanie pożyczkę oraz jak wysoko będzie ona oprocentow­ana. Im mniej wiarygodny klient, tym wyższe oprocentow­anie kredytu. Podobny mechanizm działa w wypadku agencji ratingowej, z tym że jest to działanie na skalę globalną. Eksperci z S&P, Moody’s czy Fitch analizują kondycję państw, miast i firm, mówią inwestorom zarabiając­ym na pożyczaniu pieniędzy, że tego podmiotu należy unikać, od tamtego zażądać większych odsetek, a jeszcze innemu można dać kasę w ciemno, bo na pewno ją zwróci. Podmioty o najmniejsz­ym ryzyku niewypłaca­lności otrzymują zaszczytną notę AAA, bankruci zaś – ocenę D. Ci wiarygodni trafiają do ratingu zwanego inwestycyj­nym, a podejrzani o problemy gospodarcz­e – do ratingu spekulacyj­nego. Żeby jeszcze bardziej ułatwić życie inwestorom, agencje określają dodatkowo tzw. perspektyw­ę, czyli prognozę, co się będzie działo w przyszłośc­i. Perspektyw­y

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland