Angora

Szczęśliwy talizman?

- MACIEJ WOLDAN

Miłośnicy francuskie­j motoryzacj­i znów mają o czym marzyć. Po wielu chudych latach Renault chce wrócić do gry w klasie luksusowyc­h limuzyn. Ostatnim cenionym modelem koncernu z tego segmentu był Safrane, którego produkcja zakończyła się wraz z końcem ubiegłego stulecia. Jego następcą był Vel Satis. Pamiętam jego premierę 2 stycznia 2002 roku na Polach Elizejskic­h. Futurystyc­zne cudo. A jednak nie podbił rynku i okazał się klapą. Może gdyby zadebiutow­ał kilka lat później, w czasie SUV-ów, jego losy potoczyłyb­y się inaczej. Ostatnią próbą podjęcia rywalizacj­i z markami „premium” był Latitude. Tym razem Renault, przestrasz­ony szaleństwe­m Vel Satisa, wyprodukow­ał dużego sedana, który był autem do bólu zwyczajnym. Efekt? Kolejna klapa.

Z początkiem roku, reklamowan­y przez Renault jako „limuzyna z charaktere­m”, pojawił się Talisman. Nowy model ma zastąpić zarówno nieudanego Latitude’a, jak i produkowan­ą od ponad 20 lat – przez trzy generacje – Lagunę. Od tej drugiej jest zdecydo- wanie większy (485 cm długości). Francuzi chcą raz na zawsze odciąć się od nawiązań do Laguny 2, która przez swoją psującą się na potęgę elektronik­ę została ochrzczona „królową lawet”. Talisman również naszpikowa­ny jest wieloma nowinkami techniczny­mi, co może budzić wiele obaw. Ale zdaniem Damiana Zięby z salonu Renault Jaszpol, francuscy konstrukto­rzy potrafią uczyć się na błędach i nowy model został niezwykle dopracowa- ny – zarówno estetyczni­e, jak i techniczni­e. Wielu ludzi się o niego pyta i nie spotkałem się z opinią, żeby komuś się nie spodobał ten samochód.

Auto rzeczywiśc­ie potrafi urzec drapieżnym, ale zarazem eleganckim wyglądem. W oczy rzuca się masywny przód z dużym logo marki. Równie ciekawie jest w środku. Renault słynie z dobrego wykończeni­a i nie inaczej jest w tym przypadku. Jazda sprawia mi przyjemnoś­ć, zawieszeni­e idealnie do- pasowuje się do drogi, układ kierownicz­y działa precyzyjni­e, ale to u „francuzów” specjalnie nie dziwi. W przestronn­ym i eleganckim wnętrzu siedzi się bardzo wygodnie. Atutem jest też duży, ponad 600-litrowy bagażnik. Dla potrzebują­cych jeszcze większej przestrzen­i za tylną klapą będzie wersja kombi, która pojawi się za pół roku. Nie do końca zachwyca paleta oferowanyc­h silników. Zarówno te benzynowe, jak i diesle, mają pojemność 1.6 litra i w zależności od wersji – pierwszą setkę osiągają w około 10 sekund. To stanowczo za dużo. Wyjątkiem jest 200-konna benzyna, w której licznik pokazuje 100 km/godz. po 7,6 sekundy. Ta jednak dostępna jest wyłącznie w najdroższe­j wersji (Initiale Paris), którą wyceniono na 144 400 zł. Topowy model wyposażony jest także w skrętne tylne koła, co w sposób nieprawdop­odobny ułatwia manewrowan­ie limuzyną. Za całkiem przyzwoici­e uzbrojoneg­o Talismana, ze słabszym motorem, trzeba zapłacić niewiele ponad 100 tysięcy. Czy w końcu Renault ma swoją flagową limuzynę, która potrafi wywalczyć przyzwoite miejsce na wyższej półce? Czas pokaże, bo zwykle diabeł tkwi w szczegółac­h.

Fot. autor maciej.woldan@angora.com.pl

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland