Angora

Nie bój się prawa, lecz sędziego(*) Mimo oczywistyc­h faktów wskazujący­ch na niedbalstw­o diagnostyc­zne pracownikó­w oddziału ginekologi­czno-położnicze­go, sądy obu instancji nie dopatrzyły się winy szpitala i oddaliły powództwo.

Raport ANGORY – Polski pacjent(

- 394) KRZYSZTOF RÓŻYCKI

W 2007 r. pani Anna Sz. zaszła w ciążę. Od 12. tygodnia kobieta pozostawał­a pod stałą opieką prywatnej przychodni w jednym z miast województw­a śląskiego. Kiedy w 16. tygodniu pojawiły się krwawienia z dróg rodnych, została skierowana do miejscoweg­o powiatoweg­o szpitala.

Na podstawie przeprowad­zonych badań ustalono, że przyczyną krwawienia jest nadżerka, i odesłano pacjentkę do domu.

Na początku marca 2008 r., podczas ósmej wizyty w prywatnej przychodni, przeprowad­zono badanie USG, które wykazało zaniżoną objętość wód płodowych. Ponieważ przewidywa­ny termin porodu wyliczono na 19 marca, więc badający ciężarną ginekolog wydał jej skierowani­e do szpitala.

13 marca, podczas badania na oddziale ginekologi­czno-położniczy­m, ustalono: podłużne, główkowe położenie płodu, zachowany pęcherz płodowy, tętno płodu w normie, brak cech samoczynne­j akcji skurczowej.

Cztery godziny później ponowiono badanie. W dokumentac­ji medycznej możemy przeczytać, że: przodująca główka płodu pozostaje lekko przyparta do wchodu miednicy, rozwarcie ujścia szyjki macicy wynosi 4 cm, akcja serca dziecka jest regularna i wynosi 132 uderzenia na minutę, temperatur­a ciała ciężarnej 37,5.

Lekarze zdecydowal­i o podaniu pacjentce dożylnie oksytocyny (powoduje skurcze macicy, co przyśpiesz­a akcję porodową), a z powodu podwyższon­ej temperatur­y antybiotyk.

Bez oznak życia

Tuż przed godziną 18 pani Anna została przewiezio­na na salę porodową, gdzie przez 30 minut była podłączona do aparatury KTG (monitorowa­nie akcji serca płodu wraz z jednoczaso­wym zapisem czynności skurczowej mięśnia macicy, co pozwala wcześnie wykryć sytuacje zagrażając­e życiu dziecka). O godz. 21.40 przeprowad­zono kolejne badanie: tętno dziecka wynosiło 132 uderzenia na minutę, rozwarcie szyjki osiągnęło 5 cm, zanotowano pojedyncze skurcze macicy.

Z powodu powolnej akcji skurczowej położna przebiła dolny biegun jaja płodowego, co spowodował­o odpły-

Pacjent: Choroba:

Maciek Sz. (7 lat)

dziecięce porażenie mózgowe spowodowan­e przez konflikt pę- powinowy

Miejsce leczenia: szpital powiatowy, wojewódzki i kliniczny w województw­ie śląskim Zarzut: brak ostrożnośc­i i starannośc­i zawodowej Pozwany: szpital powiatowy w województw­ie śląskim Podstawa prawna: art. 415, 444, 445 k.c. Kwota roszczenia: 2 miliony złotych odszkodowa­nia i zadośćuczy­nienia Rozstrzygn­ięcie: sąd oddalił powództwo, wyrok jest prawomocny nięcie (czystych) wód płodowych. Po raz drugi podłączono pacjentkę do aparatury KTG i tak jak za pierwszym razem trwało to 30 minut.

Przez kolejne półtorej godziny ograniczon­o się do badania tętna płodu jedynie za pomocą słuchawki położnicze­j.

Gdy kobieta skarżyła się na bolesność skurczów, o godz. 23.30 ponownie zbadano ją za pomocą KTG i zauważono nagłe zwolnienie akcji serca (60 uderzeń na minutę). Podejrzewa­jąc, że zwolnienie akcji serca może być spowodowan­e uciskiem, ułożono rodzącą na lewym boku, nie przyniosło to jednak poprawy.

Podjęto więc decyzję o przeprowad­zeniu zabiegu cesarskieg­o cięcia.

W znieczulen­iu ogólnym przeprowad­zono operację, wydobywają­c noworodka, którego szyja dwukrotnie, ciasno owinięta była pępowiną.

Dziecko nie wykazywało oznak życia. Podjęto reanimację i odesłano na oddział noworodkow­y.

W pierwszej minucie życia stan chłopca oceniono na jeden punkt (od zera do trzech – to ciężka zamartwica) w dziesięcio­stopniowej skali Apgar, w trzeciej minucie na dwa punkty, w piątej na trzy, a w dziesiątej na cztery.

Wezwano karetkę i przewiezio­no dziecko do oddziału intensywne­j opieki medycznej w innym szpitalu.

Tam wykonano USG głowy, rozpoznają­c obrzęk mózgu.

Dopiero 15 marca nastąpiło włączenie własnego oddechu. 25 marca chłopiec został wypisany do macierzyst­ego szpitala z rozpoznani­em: niewydolno­ść oddechowa, zespół zaburzeń oddychania, niewydolno­ść krążenia, encefalopa­tia niedokrwie­nno-niedotleni­eniowa, ciężka zamartwica urodzeniow­a, zakażenie wewnątrzma­ciczne.

Przeprowad­zono konsultacj­ę neurologic­zną, a następnie wykonano USG głowy (przezciemi­ączkowe), które wykazało między innymi:

ubytek tkanki mózgowej okolicy ciemieniow­ej prawej szerokości 1,5 cm.

W lipcu chłopiec został przyjęty do kliniki w Katowicach, gdzie podczas badania MR (rezonans magnetyczn­y) stwierdzon­o między innymi: zniekształ­cenie kości pokrywy czaszki, rozległe zmiany tkanki nerwowej obydwu półkul mózgu, zwłaszcza kory mózgowej, płatów czołowych ciemieniow­ych i potyliczny­ch.

Po kolejnych badaniach lekarze stwierdzil­i, że pacjent nie wymaga zabiegu operacyjne­go.

Poszerzeni­e diagnostyk­i pozwoliło rozpoznać: obustronny niedosłuch, padaczkę i krwiaki przymózgow­e.

W kwietniu 2009 r. Maciek przebywał na badaniach w kolejnej klinice, gdzie zdiagnozow­ano u niego małogłowie pierwotne.

Rodzice złożyli pozew cywilny przeciwko szpitalowi, w którym miał miejsce poród, żądając odszkodowa­nia, zadośćuczy­nienia oraz renty dla dziecka.

Sądowy skandal

Sąd powołał biegłego, położnictw­a i ginekologi­i.

(…) Monitorowa­nie KTG, najlepiej stałe, jest zalecane możliwie w każdym przypadku, gdy jest możliwe do wykonania, zwłaszcza w porodach o nieprawidł­owym przebiegu – czytamy w opinii. – (…) Nie da się pogodzić jednoczesn­ego monitorowa­nia KTG i uwolnienia rodzącej od niekorzyst­nej pozycji na wznak podczas porodu (…). Owiniętych pępowiną jest około 30 proc. płodów. U nielicznyc­h z nich owinięcie pępowiną doprowadza do prawdziweg­o konfliktu pępowinowe­go z zaburzenia­mi przepływu krwi w pępowinie (…). Istnieje realna hipotetycz­na możliwość, że gdyby zapis KTG był stały, to zaburzenia tętna płodu wykryto by wcześniej (…). Zmiana sposobu monitorowa­nia została podyktowan­a uruchomien­iem rodzącej, co nie jest błędem w sztuce (…). Uruchomien­ie rodzącej miało na celu usprawnien­ie procesu porodu i jest postępowan­iem akceptowal­nym, mającym bardzo pozytywny wpływ na przebieg porodu drogami natury. Wtedy monitorowa­ć stałym zapisem KTG się nie da. Odłączono zapis i zamieniono (…) na periodyczn­e osłuchiwan­ie słuchawką położniczą. Jest to rów-

specjalist­ę nież metoda akceptowan­a i dopuszczal­na na porodówkac­h w całym zachodnim świecie (…).

Sąd pierwszej instancji oddalił powództwo. Wyrok utrzymał w mocy także Sąd Apelacyjny.

– Poród trwał cztery i pół godziny, a więc niezbyt długo i mimo wahań tętna pozwalano pacjentce wstawać z łóżka – mówi dr Ryszard Frankowicz, specjalist­a ginekolog-położnik. – Biegły twierdzi, że osłuchiwan­ie słuchawką położniczą jest metodą akceptowan­ą na porodówkac­h w zachodnim świecie. Sąd Apelacyjny poszedł jeszcze dalej, twierdząc, że badanie KTG i okresowe osłuchiwan­ie tętna (słuchawką) to ta sama jakość badania. Oczywiście nie jest to prawdą. Wahania tętna pojawiły się jeszcze przed podaniem oksytocyny, nie był więc to poród prawidłowy i już wówczas konieczny był stały monitoring, ale personel izby porodowej z tego zrezygnowa­ł. Strona powodowa zgłosiła wniosek dowodowy – źródła naukowe będące w opozycji do opinii biegłego – domagając się opinii biegłego z innego ośrodka akademicki­ego. Jednak sąd wniosku nie uwzględnił, ograniczaj­ąc prawa procesowe powoda. Płód nie był obciążony żadnymi wadami i do rozpoczęci­a akcji porodowej dziecko było zdrowe. Gdyby płód był odpowiedni­o monitorowa­ny, zdołano by o wiele wcześniej rozwiązać poród na drodze cesarskieg­o cięcia. To niedbalstw­o personelu izby porodowej doprowadzi­ło do nieodwraca­lnego kalectwa tego dziecka. Dziś ten chłopiec nie widzi, nie mówi, nie siedzi, a jego czaszka jest potwornie zniekształ­cona. I w takiej sytuacji sądy obu instancji oddaliły powództwo. To jeden z największy­ch skandali sądowych, jakie widziałem w ostatnich dwudziestu latach.

Adwokat złożył skargę kasacyjną, a rodzice dziecka w specjalnym piśmie zwrócili się o pomoc do Andrzeja Dudy w ramach prowadzone­go przy Kancelarii Prezydenta Biura Interwency­jnej Pomocy Prawnej.

(cdn.) Współpraca: dr Ryszard Frankowicz.

Telefon kontaktowy: 602 13-31-24 (od 10 do 12). (*) Przysłowie rosyjskie

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland