Rządzą, bo mają do tego prawo
„Panie Jarosławie Kaczyński”
Mam 60 lat, nigdy nigdzie nie pisałem, nigdy nie byłem związany z żadną partią. Ot, tak po prostu śledzę sytuację w Polsce. Wydaje mi się, że patrzę na nią w Polsce obiektywnie (...). Zbulwersował mnie list Jana S., pt. „Panie Jarosławie Kaczyński” (ANGORA nr 2), pełen pogardy, nieobiektywizmu, stronniczości. Autor podaje tylko wygodne dla siebie fakty dotyczące PiS-u i Kaczyńskiego. Nigdy nie byłem zwolennikiem Kaczyńskiego i jego ekipy, podobnie zresztą jak i wszystkich poprzednich, ale moim zdaniem Jan S. mocno przegina.
Robiłem sobie nadzieję na wybory i na poprawę po wyborach. Było mi obojętne, kto będzie rządził, ale chciałem, aby poprzednia władza przestała rządzić. Dość miałem obłudy, fałszerstw, afer, kłamstw i wielu jeszcze negatywnych zjawisk. Dość miałem buty, układów, sądownictwa, urzędów, tym bardziej że doświadczałem tego na własnej skórze. Przykład? Zapytałem pewnego człowieka w liście prywatnym, czy jest ubekiem, bo jego rodzina mówi, że jest ścierwem. W odpowiedzi powstało oskarżenie z powództwa prywatnego. Proces trwał 8 lat, a ja wykazałem ponad 300 uchybień i błędów sądu. Pewnie sprawa toczyłaby się dalej, ale nastąpiło przedawnienie. Czy można sobie wyobrazić sytuację, że na rozprawie zeznaje świadek, a sędzina mówi: „Proszę protokołować na bieżąco, i wychodzi na śniadanie? Czy można sobie wyobrazić, że sędzia, mimo że na sprawie zeznają świadkowie, ma już wyrok zapisany w aktach? Mógłbym z mojego życia przytoczyć kilkadziesiąt takich absurdów urzędniczych i sądowych. Czyż można się dziwić, że chciałem zmiany?
Ale tak było wszędzie: policja, urzędy skarbowe, telewizja, radio – wszędzie korupcja, układy i nepotyzm. Zrozumiałe więc jest, że ludzie z tego układu będą bronić takiego systemu.
Czy PiS to zmieni? Nie wiem. Wypada mieć nadzieję i poczekać. Wszak demokratycznie ich wybrano i nieważne, że PiS uzyskał „tylko” 37 proc. głosów. Uzyskał najwięcej, bo nikt nie mógł go przebić. Moim zdaniem ludzie głosowali nie tyle na PiS, ale przeciwko obozowi władzy. I nieprawdę podaje Jan S., że 63 proc. ludzi jest przeciwko, bo część ludzi nie głosowała, część głosów była nieważna, a część zwolenników PiS-u w ogóle nie poszła do wyborów.
Faktem jest, że to jednak PiS wygrał wybory, ma mandat społeczeństwa i może robić, co zaplanuje, a rachunek będzie wystawiony za 4 lata. Ja myślę, że już nie może być gorzej, niż było przez ostatnie lata.
Osobną kwestią jest, jak to wszystko PiS robi. Myślę, że owe 37 proc. ludzi spodziewało się takich metod, a mimo to na nich zagłosowało, bo podobnie jak ja chcą rozliczenia tej poprzedniej ekipy. I uważam to za jeden z priorytetów, bo w Polsce przez ostatnie lata karani byli tylko ci, co nie byli związani z układem.
Uważam, że PiS i tak nie dorówna w stylu i obrażaniu ludziom PO. Pamiętne są słowa tej formacji: „dorżnąć watahę i „kamieni kupa” z afery taśmowej.
Jan S. mocno atakuje Kaczyńskiego i jego partię. Zupełnie obiektywnie nie potrafię zgodzić się z żadnym stwierdzeniem. To on obraża innych, pisząc np. „zbieranina Kukiza” czy o Prezydencie Dudzie jako o chłopcu na posyłki. To nie przystoi, to pokazuje, jak bardzo hardy jest elektorat PO.
Autor listu nie chce lub nie potrafi zrozumieć, że rządzący mają jakąś filozofię i plany, i to realizują. Zarzuca schowanie się pod spódnicą premier Szydło. Czy w PO mało było tajnych układów i lobbowania spoza rządzącego stołka? Pisze On, że ludzie wybrali PiS do rządzenia, bo uwierzyli w 500 zł. A skąd już po 2 – 3 miesiącach Autor listu wie, że tego nie będzie? Umiejętność oceniania „do przodu”? Nie zgadzam się też z tym, że nie będzie z czego dać i że za to dawanie zapłacimy wszyscy. Tak twierdzi Pan Jan. Ja twierdzę, że jeżeli odzyskamy pieniądze, które nie zostały należycie zagospodarowane przez PO, pieniądze z afer, pieniądze z nagród sobie przyznanych, odpraw, mienie skradzione przez wiadomo kogo, i to wszystko wpłynie do wspólnej kasy, to starczy na wszystko i jeszcze zostanie dla Autora listu na nagrodę za wyjście na ulicę w 80. roku.
Mógłbym tak długo, ale zapewne i tak nie przekonam Pana Jana S., że jest w błędzie. Patrząc na ten list, boję się jednak o przyszłość, nie moją, a moich wnuków, boję się Majdanu w Polsce. Tyle tylko, że taki scenariusz pisze już swoim postępowaniem p. Schetyna i ludzie odsunięci od władzy. A.J. (imię, nazwisko i adres internetowy
do wiadomości redakcji) dzeń. Koło Premier zasiadł Prezydent z pulpitem i piórem do natychmiastowego podpisywania.
Obywatele mają dość takiej jazdy bez trzymanki, wysiadają z „Poloneza”, wolą chodzić i podskakiwać większymi grupami po ulicach. A UE być może wkrótce przestanie wpuszczać takiego „Poloneza” na swoje drogi. RYSZARD S. (nazwisko i adres internetowy
do wiadomości redakcji)