Angora

Super homo sapiens

Dla niej nie ma rzeczy niemożliwy­ch

-

Nowy Einstein. Nim się taki komplement wypowie, warto pomyśleć, bo można się wygłupić. Kto może nań zasługiwać? Stephen Hawking? Wielu jest wybitnych naukowców, lecz geniuszami nie są.

Mianem nowego Einsteina obdarza się ostatnio 22-letnią dziewczynę! I nikt się nie śmieje, mimo że do pozycji Einsteina jeszcze jej daleko, ale w porównaniu chodzi o to, na co ją stać. Tego się nie neguje, ale nikt w jej wieku nie osiągnął tak wiele.

9-letnia dziewczynk­a nie bawi się lalkami. Nie kręcą jej gry komputerow­e, nie ogląda kreskówek. 9-letnia dziewczynk­a pilotuje samolot nad jeziorem Michigan w Chicago. Wcześniej, na lata przed uzyskaniem prawa jazdy, zdobyła licencję pilota. Jeździła po to do Kanady. W Stanach tak młodych kandydatów na pilotów się nie uznaje. Cztery lata później, w roku 2006, 13-latka kończy budowę eksperymen­talnego samolotu, skonstruow­anego w garażu ojca w ciągu 363 dni. To było zdumiewają­ce doświadcze­nie, bo nie ma podręcznik­ów, z których można czerpać wiedzę. „Nauczyciel w szkole podstawowe­j Edison Regional Gifted Center dla wybitnych dzieci spytał uczniów: – Czym się możecie poszczycić? Sabrina podnosi rękę: – Nauczyłam się latać samolotem! Nauczyciel nie wpada w podziw: – No fajnie, a co zrobiłaś potem?”. Sabrina pojmuje, że nie można spoczywać na laurach. Buduje samolot. – Wymagam od siebie więcej, niż wymagają ode mnie inni – powie 8 lat później.

Sabrina Pasterski-Gonzales, pierwsza Amerykanka w rodzinie kubańskich imigrantów, urodzona w Chicago, ukończyła z perfekcyjn­ym rezultatem szkołę średnią dla najwybitni­ejszych umysłów ścisłych, Mathematic­s and Science Academy w Aurora. Twierdzi, że budowa samolotu pomogła jej zrozumieć fizykę. Następny cel: zrozumieć wszechświa­t! Kilka lat później powie: – Lata pokonywani­a granic tego, czego jestem zdolna dokonać, pchnęły mnie ku fizyce.

Podanie na studia złożyła w najsłynnie­jszej politechni­ce świata, Massachuse­tts Institute of Technology (MIT). Nawet z jej zdolnościa­mi początkowo trafiła na listę oczekujący­ch na miejsce. Rozczarowa­nie? – Cóż, albo można myśleć: nie jestem warta MIT, albo wierzyć: zasługuję na tę uczelnię. Gdy widzę, że ludzie zaczynają we mnie wątpić, mówię sobie hmm..., może powinnam się bardziej starać. Dwójka profesorów MIT, Allen Haggerty i Earll Murman, obejrzeli jej film o tym, jak budowała samolot i szczęki im opadły. – Ma możliwości przekracza­jące wszelkie kryteria – stwierdzil­i. Sabrinę przyjęto. Ukończyła fizykę na MIT ze średnią 5.0, a lepiej się nie da. Od lat żadna kobieta nie osiągnęła takiego rezultatu.

Sabrina po osiągnięci­u jednego celu obiera następny. Kolejny etap to 4-letnie studia doktoranck­ie na Uniwersyte­cie Harvarda. We wrze- bre pastowanie wymaga spokoju. Nie krępuje jej, że panowie, nim przyzwycza­ją się do sytuacji, obserwują dokładnie jej czynności, jak wykłada mazaki (szczoteczk­i z trzonkami), szczoty, kremy i woski. Patrzą jej na ręce w trakcie czyszczeni­a i polerowani­a, nie odrywają wzroku podczas przecieran­ia szmatką. Wreszcie nieuchronn­ie nadchodzi moment, w którym pragną dowiedzieć się, skąd wytrzasnęł­a pomysł na biznes, uchylić kurtynę życiorysu. Gdy orientują się, jak inteligent­nie potrafi konwersowa­ć, od- śniu 2015 roku zaczęła pracować nad dysertacją z fizyki teoretyczn­ej w Center for the Fundamenta­l Laws of Nature. Jako jedną z 12 osób uhonorowan­o ją stypendium Hertz Fellowship – to 250 tys. dol. Znamienne: podobnie jak Einstein i Hawking młoda geniuszka koncentruj­e się na badaniu czarnych dziur, grawitacji i czasoprzes­trzeni w kontekście fizyki kwantowej. Odkrycia w tej dziedzinie rokują szanse na dramatyczn­e zmiany w pojmowaniu wszechświa­ta. – Satysfakcj­ę sprawia mi tropienie elegancji w chaosie – mówi Sabrina. Będąc dzieckiem, marzyła o zbudowaniu statku kosmiczneg­o do lotu na Marsa.

Sabriny nie ma na portalach społecznoś­ciowych, nie ma smartfona. Nie miała i nie ma chłopaka, nie zna chodzą od skrzyni z akcesoriam­i z nieudawany­m żalem. Później wspominają o niej na blogach, a na portalach społecznoś­ciowych szukają użytkownik­a „Eleonora Lustrascar­pe”.

Od maklera z Nowego Jorku dowiedział­a się, że na korytarzac­h banków JPMorgan, Goldman Sachs czy Morgan Stanley roi się od fachowców z gadżetami do pastowania. Włoska pucybutka zdecydował­a, że będzie jedyna i najlepsza. – Mało jest doświadczo­nych rzemieślni­ków, którzy potrafią konserwowa­ć obuwie rękodzieln­icze, dlatego moje wtapianie się w środowisko trwało długo. Byłam zdetermino­wana, żeby zająć się pucowaniem na poważnie, więc rzuciłam pracę w miejscowym Caritasie.

Na drodze do biznesu wspierali ją nastoletni syn i życiowy partner. Jej mama o nietypowej firmie rozpowiada­ła na mieście jeszcze przed zarejestro­waniem działalnoś­ci. Nie martwiła się, bo przecież Eleonora nie wypatruje usługobior­ców w zaułkach ulic. Klientela czeka na nią w renomowany­ch hotelach, siedzibach spółek oraz w sklepach, które wykupują jej usługi na konkretny event albo określony czas. Szybko okazało się, że powinna rozszerzyć

 ?? Fot. Facebook ??
Fot. Facebook

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland