Prosty język
Potrzebny język „bez barier”, czyli tłumaczone na „łatwy niemiecki”
Od 1 stycznia ma być krajem bez barier. Instytucje państwowe i prywatne likwidowały w ciągu 10 minionych lat bariery wobec osób niepełnosprawnych w przestrzeni publicznej – tak budowlane, jak i… językowe. Tej językowej niemal tu nie dostrzegano, aw 8-milionowym kraju prawie milion osób ma problemy z czytaniem i rozumieniem tekstów. I nie są to tylko osoby z trudnościami w nauce, defektami w mowie czy słuchu. Są to często imigranci, znający słabo język kraju, w którym mieszkają. Brak rozumienia języka oznacza problemy w życiu codziennym, w pracy, nie wspominając o dostępie do kultury. To także może prowadzić do frustracji, agresji.
Urzędnikom wydawało się, że wystarczy wprowadzić pismo Braille’a, możliwość powiększania tekstów i język migowy, by język stał się dla wszystkich zrozumiały. To za mało. Obok 50 tys. osób poruszających się na wózkach inwalidzkich, dwóch tys. osób niesłyszących i trzech tysięcy niewidomych pozostaje 85 tysięcy Austriaków z trudnościami w uczeniu się (według Statistik Austria). One też nie mogą być dyskryminowane i trzeba sięgać do tzw. „łatwego” języka. Czyli – zrozumiałego.
Prosty język, czytanie z łatwością mogą być przydatne dla 60 proc. dorosłych skarżących się na problemy z rozumieniem pism urzędniczych czy tekstów umów. – Problemy z czytaniem oznaczają brak dostępu do wysokiej jakości gazet i książek, niemożność wypełnienia bez pomocy formularzy urzędowych, niemożność zrozumienia materiałów wyborczych czy informacji gospodarczych oraz brak możliwości cieszenia się wymagającymi propozycjami kulturalnymi – mówią Walburga Fröhlich i Klaus Candussi, pionierzy i współtwórcy metody „łatwego czytania”. Zadają ważne pytanie: czy prawo do rozumienia tekstu jest Prawem Człowieka? W książce „Leicht Lesen – Der Schlüssel zur Welt”, której tytuł można przełożyć na „Czytanie z łatwością – kluczem do świata” wykładają metodę prostego czytania.
Na rynku niemieckim i austriackim działają agencje specjalizujące się w tłumaczeniu na „prosty, łatwy ję- zyk”. Tłumaczą na zlecenie urzędów, polityków, firm, banków, ubezpieczycieli, współpracują z prasą. Szczególne jest znaczenie „prostego języka” w kontaktach z prawem, w sprawach mieszkaniowych i czynszowych, w ogólnych zagadnieniach finansowych. – Osoby niepełnosprawne muszą być w stanie odczytać i zrozumieć odpowiednie teksty, jeśli to możliwe, bez pomocy z zewnątrz – wyjaśnia Herbert Zach, dyrektor wydawniczy firmy Domus, zajmującej się tłumaczeniami na „łatwy język”. Podobnie z treściami w folderach, instrukcjach obsługi, zaleceniach bezpieczeństwa, przepisach. W druku i internecie.
W Austrii korzystają już z tłumaczeń na „prosty język” potężne firmy. Bank Austria, państwowa kolej – ÖBB i austriacka loteria. Szybko wyciągnęły wnioski o wartości tego rozwiązania: kto poinformował klientów krótko i jasno, unika pytań i wątpliwości. Aż się prosi w Polsce – wystarczy sięgnąć po pierwszą z brzegu instrukcję obsługi czy umowę z bankiem. W Niemczech działa ponad 80 wyspecjalizowanych agencji tłumaczeń. Korzystają z nich partie polityczne, urzędy państwowe, samorządy i firmy prywatne. „Łatwy język” ma korzenie w USA, kraju przybyszów wielu narodowości. Na przełomie tysiąclecia dotarł do Europy, a Brema w Niemczech była pierwszym europejskim centrum rozwoju prostego języka. Prosto nie znaczy łatwo. Prosty język ma zapewniać jasny komunikat i zrozumienie dzięki ścisłym regułom. Zdania muszą być krótkie. W każdym znajduje się tylko jedno orzeczenie. Obowiązuje określona konstrukcja zdania, dająca tylko jedną możliwość interpretacji. Nie mylmy języka „łatwego” (prostego) z językiem „dziecinnym”, infantylnym – on jest „tylko” prostszy. Długie łączenia słów w jedno, z czego słynie język niemiecki, są upraszczane stosowaniem myślnika rozdzielającego je na poszczególne słowa. Nie ma wówczas wątpliwości, z czego słowo się składa. Unika się sięgania do abstrakcji, a jeśli to konieczne – to tylko z przykładami. Unika się skrótów, sformułowań typu „kukułcze jajo”, „podróż za wielką wodę” itp., a słowa obce czy fachowe są jasno wytłumaczone. Unika się ciągów liczb, a pomaga się je zrozumieć poprzez np. prostą grafikę. Obrazki pomagają w zrozumieniu treści, zwłaszcza osobom z upośledzeniami. Treść tłumaczenia zachowuje zgodność z treścią tekstu oryginalnego.
W Austrii powstała platforma Social Franchise Netzwerk Capito Wien, która wypracowała ok. 170 kryteriów, jakie powinien łatwy tekst spełniać. Jakość tłumaczeń jest kontrolowana i certyfikowana przez niemieckie Stowarzyszenie Dozoru Technicznego, znane na świecie TÜV. Tłumacze „z niemieckiego na niemiecki” opierają się na zespole zasad wypracowanych i obowiązujących w Europie. Korzystają z opieki niemieckiego Uniwersytetu Hildesheim, specjalizującego się w badaniach nad upraszczaniem, ale nie banalizowaniem języka. Doświadczenia wnoszą językoznawcy i tłumacze oraz grupy kontrolne, oceniające efekty tłumaczeń.
Istnieją słowniki „łatwego języka”. Można korzystać z nich zgodnie z wyborem alfabetycznym, tematycznym albo pojęciowym. Tak prosto można wytłumaczyć „wykorzystywanie seksualne”: „Ma miejsce, kiedy człowiek jest dotykany, jeśli tego nie chce. Na przykład w piersi, pupę czy penisa” (plus czytelne rysunki). I dalej: „Są kobiety i mężczyźni, którzy przeżyli seksualne wykorzystywanie. Wielu z nich się dlatego wstydzi. Oni myślą, że to oni są winni. Ale to nie jest prawda”. Do tego: „Żaden człowiek nie powinien być dotykany, jeśli tego nie chce. Każdy człowiek może się bronić. Każdy człowiek może szukać pomocy”. Alkohol: „Jest płynem. Jest wiele napojów, w których jest alkohol. Np.: piwo, wino, szampan, wódka i wiele zmieszanych napojów. Kto pije alkohol, jest pijany. Kręci mu się w głowie. Nie stoi pewnie na własnych nogach. Mówi z trudem. Nie może jasno myśleć”.