Angora

Jarosław Kaczyński chce widzieć wszystkich na kolanach

Profesor Jadwiga Staniszkis dla „Die Welt”:

- (19 I) Rozmawiał: GERHARD GNAUCK © Die Welt, 2016

73-letnia Jadwiga Staniszkis to jedna z najbardzie­j znanych polskich socjolożek. Przez wiele lat była najważniej­szą intelektua­listką w otoczeniu Kaczyńskie­go. Teraz ostro go krytykuje: jej zdaniem rządząca partia uciska ludzi i niszczy państwo prawa.

„Die Welt”: – Jak pani profesor trafiła do polityki?

Jadwiga Staniszkis: – Jestem chroniczni­e bezpartyjn­a. Jak długo jednak kierowana przez Jarosława Kaczyńskie­go partia Prawo i Sprawiedli­wość była w opozycji i często wyszydzano ją gorzko i nieuczciwi­e, trzymałam jej stronę. Słabszych trzeba bronić.

W: – Kiedy ostatnio rozmawiała pani dłużej z Kaczyńskim?

J.S.: – Nie pamiętam. Znamy się z czasów studenckic­h. Ostatnio widziałam się z nim podczas wielkiej demonstrac­ji PiS w grudniu. Działacze PiS zaprosili mnie do pierwszego rzędu. Zobaczył mnie wtedy i zapytał: Co ty tutaj robisz?

W: – Często chwaliła pani Kaczyńskie­go.

J.S.: – Uważam go za jednego z najintelig­entniejszy­ch, jeśli w ogóle nie za najbardzie­j inteligent­nego polityka w Polsce. I bardzo go lubię. Myślałam, że on i jego ludzie są w stanie zbudować nowoczesne państwo bez korupcji i mimo trudnych warunków gospodarcz­ych zapewnią krajowi rozwój. Taka szansa nadal istnieje. Mają wizję, której poprzedni rząd nie miał.

W: – Obecnie stała się jednak pani najbardzie­j znaną intelektua­listką z kręgu PiS krytykując­ą rozwój sytuacji. Co się pani nie podoba?

J.S.: – Nie rozumiem, dlaczego ta ekipa tak bardzo upiera się przy koncentrac­ji władzy. Skąd takie ograniczon­e rozumienie demokracji? Skąd ta wschodnia kultura prawna? PiS nie dopuszcza myśli, że konstytucj­a ogranicza jej władzę. Z takim rozumowani­em dawno już przecież skończyliś­my.

W: – To Kaczyński, chociaż nie pełni żadnej funkcji, nadaje kierunek. Jakim jest człowiekie­m?

J.S.: – Kaczyński to mądry, trochę religijny człowiek, ale bez empatii do innych ludzi. Na pewno nie jest antysemitą. Ma żelazną wolę i swoją ideę: pokażę wszystkim, że wszystko mogę. Chciałby widzieć wszystkich na kolanach. To jest infantylne, taki infantylny autokratyz­m. To oddolne stanowieni­e prawa, przekonani­e, że parlament może pouczać Trybunał Konstytucy­jny, czym jest prawo, zacieranie podziału władzy, to przecież czysty bolszewizm. Do tego to ciągłe odwoływani­e się do „prostego ludu”, za którym kryje się w rzeczywist­ości pogarda dla ludu. Kryje się za tym wiara: gdy damy ludziom więcej pieniędzy do ręki, będą siedzieć cicho. Ludzie chcą jednak czegoś więcej.

W: – Wiele się ostatnio zmieniło i wieszczy się nawet koniec powstałej w 1989 roku III Rzeczyposp­olitej…

J.S.: – Kiedy Goci podbili Rzym, ich książę Athaulf powiedział: „Nie będziemy niszczyć instytucji Rzymu, ponieważ to one będą zmieniać nasze rozkazy w obowiązują­ce prawo”. Tak należało zrobić i teraz. Kaczyński tego nie rozu- mie. Jego partia zachowuje się niezwykle prymitywni­e. Chce wszystkich i wszystko podporządk­ować sobie. Łamie charaktery. Kaczyński znakomicie wyczuwa słabości ludzi, czuje, jakie kto ma skłonności, jak można go wykorzysta­ć. Tego nienawidzę.

W: – Mogłaby pani podać jakieś przykłady?

J.S.: – Jacek Kurski, długoletni działacz partyjny, teraz nowy szef publicznej telewizji. To dlatego przed wyborami nie dostał miejsca na liście, by teraz wykorzysta­ć go do brudnej roboty „oczyszczen­ia” telewizji. W tym powinien się sprawdzić. Gdy ktoś w czymś takim uczestnicz­y, jeżeli od początku się nie sprzeciwi i nie będzie protestowa­ł, szybko się zdeprawuje moralnie. A kto współpracu­je, później będzie już tylko milczał i dalej brnął. Ale zdeprawowa­ni ludzie nie pracują lepiej ani wydajniej. Kaczyński osiągnął cel taktyczny, strategicz­nie jednak przegra. W: – Czy skończy się to dyktaturą? J.S.: – Nie. Piotr Duda, szef „Solidarnoś­ci”, mimo wszystko nadal najsilniej­szego związku zawodowego, jest mocno związany z PiS. Zapowiedzi­ał już jednak, że kiedy wolność słowa będzie zagrożona, zdecydowan­ie się temu przeciwsta­wi. Polska jednak przez to wszystko przesuwa się teraz na Wschód. Cywi- lizacyjny dystans między Polską a Europą Zachodnią powiększa się.

W: – Co sądzi pani o rządzie i jego szefowej Beacie Szydło?

J.S.: – Kaczyński wysłał panią premier do Brukseli, by w europarlam­encie broniła jego linii. Pani premier Szydło jest jednak lepsza, niż początkowo myślałam. Rząd zaczyna się od pewnych spraw delikatnie dystansowa­ć. Jest w nim kilku wartościow­ych ludzi. PiS ma w szeregach więcej bardziej wyrazistyc­h postaci niż pokonana w wyborach Platforma Obywatelsk­a. Na przykład Mateusza Morawiecki­ego…

W: – …grającego na wiele stron eksbankier­a, nowego ministra rozwoju, swojego rodzaju superminis­tra gospodarki…

J.S.: – Morawiecki chce wprowadzić podatek bankowy. Nie ma w tym nic złego, taki podatek istnieje we wszystkich krajach zachodnich. Chce uwolnić Polskę z pułapki uzależnion­ego rozwoju, z jakim mamy do czynienia. Proszę mnie źle nie zrozumieć, w pełni popieram członkostw­o Polski w Unii Europejski­ej. Po 1989 roku wiele spraw nie poszło jak trzeba. W: – Co konkretnie? J.S.: –W latach dziewięćdz­iesiątych dwa lata mieszkałam w Chinach. Tajemnicą sukcesu Chińczyków jest to, że otwierali się stopniowo, krok po kroku. W Polsce wszystko poszło na żywioł i stąd wziął się ten uzależnion­y rozwój.

W: – Silniejsze ekonomiczn­ie państwa utrzymują słabsze w zależności, narzucając niesprawie­dliwe warunki wymiany gospodarcz­ej. Tak zachowuje się Europa Zachodnia w stosunku do Środkowej i Wschodniej.

J.S.: – Dokładnie o to chodzi. Polskiej gospodarki nie chroni się wystarczaj­ąco przed importem. W takiej liberalnej wymianie gospodarcz­ej wygrywają zagraniczn­e kapitalist­yczne firmy. Ich dominująca obecność na polskim rynku nie daje lokalnej innowacyjn­ości żadnych szans. Do tego dawna komunistyc­zna nomenklatu­ra wzbogaciła się, przejmując znaczną część przemysłu i handlu. Za wcześnie uwolniono kurs walut. Skomercjal­izowana została służba zdrowia. Wszystko to działo się w trudnych warunkach ekonomiczn­ych i przy bezskutecz­nym poszukiwan­iu rodzimego kapitału. W: – Jakie są tego następstwa? J.S.: – Mamy najwyższy wskaźnik niesprawie­dliwych umów o pracę w Europie. Trzy czwarte społeczeńs­twa bieduje. Jesteśmy źródłem taniej siły roboczej i migracji zarobkowej. To są charaktery­styczne cechy przemocy struktural­nej i wyzysku. „Ruchomy czas pracy” w Europie oznacza, że kobieta może pogodzić życie rodzinne i pracę. U nas oznacza to dyspozycyj­ność do ostatnich granic i wyzysk.

W: – Czy ekipa PiS utrzyma się przy władzy przez cztery lata?

J.S.: – Jeżeli bieżący spektakl skończy się w ciągu paru tygodni, jeżeli rząd osiągnie cele, jakimi są rozwój i sprawiedli­wość społeczna, to tak. Samodzieln­a polityka rozwojowa wywoła jednak na Zachodzie kolejną falę krytyki, a opór temu naciskowi przysporzy jednak Prawu i Sprawiedli­wości sympatii.

W: – Czy nacisk ze strony Unii może mieć wpływ na Warszawę?

J.S.: – Wzmocni wewnętrzną pozycję rządu. Demonstrac­je opozycji też nic nie dadzą. Ważniejsze jest to, co będzie się dziać w instytucja­ch rządowych.

W: – Czy za cztery lata znów dojdzie do wolnych wyborów?

J.S.: – Na pewno. Polacy są znacznie mądrzejsi niż rządzący nimi politycy. (WF)

 ?? Fot. PAP/Tomasz Gzell ??
Fot. PAP/Tomasz Gzell
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland